reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

reklama
Azula, gratulacje:)

Tomaszowa, spec nie jestem, ale minął miesiąc u Ciebie, to chyba masz jeszcze prawo krwawić. Ja też mam już dni bez plamień, a czasem, np. po tuleniu, długim spacerze, jakimś innym wysiłku, jeszcze są malutkie plamienia, i wtedy właśnie one są takie czystsze, sama krew, jasnoczerwona - konsultowałam z położną, nie oglądała nawet, powiedziała, że w tym czasie ma prawo. U mnie te małe plamienia są bardzo skąpe, jesli masz obfite to może choć do położnej zadzwoń.

A ja w SPA...:szok:

Wczoraj - jeden spacer z bratową - 2,5h. Ona do pracy, wróciła mama - drugi spacer - 3,5h - padam na nos, głodna a mama na działkę jedzie i zostałam z młodym sama - więc tak jakby bez zmian w stosunku do tego co miałabym w domu u siebie... Sorki, nie sama, z 4 kotami. I musze cały czas za sobą drzwi zamykać, bo się koty moim dzieckiem interesują, a bardziej jego rzeczami, gondolą od wózka, przewijakiem, ciuszkami... Tak więc jak wychodziłam do kuchni to wracałam co 2 min, bo nie słyszałam młodego, a był niespokojny - upały, i nie spał, tylko gaworzył smętnie, na granicy płaczu. Coś zjadłam i go kąpałam - sama, w misce:))) Miska okazała się nieco za krótka, więc tylko trzymając dziecię nad nią polewałam je wodą z Oliatum a potem na przewijaku "domyłam" pieluszką w tej wodzie moczoną - pachniał tak samo, jak po kąpaniu przez Leszka, więc chyba zadziałało:) I nie płakał:)))
No i kładziemy się spać, powoli narasta syrena, zasypia, budzi się co 5 min z płaczem (krzykiem) - czyli standard. I na to wraca mama - ojej, co się dzieje, daj mi go na ręce pochodze to mu przejdzie. Ja się kłócić nie będę, daję jej go - chwilowo dziecko sie łądnie wycisza a za chwilę ni z gruszki ni z pietruszki wrzask jeszcze większy, spazmy wręcz - mama oczy w słup. Sytuacja powtarza się i mama już zupełnie nie wie o co chodzi. W końcu udało mi się go uspokoić u siebie na brzuszku i zasnął mocno to go odłożyłam i już spał do rana - scenariusz 90% wieczorów, ja się już przyzwyczaiłam, ale mama była w szoku.

Z tej sytuacji wyciągnęłam kilka cennych obserwacji. Po pierwsze - my ten wrzask przy usypianiu kojarzyliśmy z niechęcią do łóżeczka, ale tu nie mam łóżeczka i od razu kładłam go w dużym łóżku, w swoich ramionach, więc to nie o łóżeczko chodzi. W czasie tych płaczy bije rączkami i nóżkami i się spina, ale nie trwa to tyle co o kolkach czytałam - powiedzmy godzina do dwóch, z czego płacze może 20 min, reszta to etapy gdy jest spokojny lub lekko zasypia. ALe pierdzi głośno i jak robi kupkę to rozpaczliwie skomli, więc to chyba jednak od brzuszka pochodzi. Sab Simplex uruchamiam od przyszłego tygodnia, jak skończy miesiąc.

Drugą cenną obserwację poczyniła moja mama - wychowała 3-kę dzieci a takiego czegoś nie widziała, mówi, że nie wierzyła w to co mówię, a jak chciała zrobić to co robiła z nami, czyli po prostu wziąć na ręcę i dziecko ma po tym zasnąć od razu to się zawiodła - bo mały wręcz zwiększył syrenę... Po wieczornej rozmowie z nią czuję się lepiej, bo tak jakby doceniła moje starania, jak jej opowiadałam to odnosiła wrażenie, że ja leniwa jestem i nie chce mi się dziecka nosić... a tu nie noszenie pomaga tylko położenie na brzuszek, ale tez nie zawsze on na to pozwoli - musi sie najpierw wykrzyczeć i wtedy taki zmęczony się sam chętnie tuli...

No a teraz sobie na BB siedzę a moje dziecko na spacerze z bratem i bratową:)) Jestem wyspana (ale zawsze byłam, bo po wieczornych harcach młody zawsze śpi do 9, albo i lepiej), najedzona, wykąpana, umalowana, zrelaksowana... i czekam aż mi dziecko wróci i od progu - mama - jeść!!!! zawoła;)
 
Tak, karmię piersią. Chodzi o to że ja już jakieś 1,5 tyg nie miałam krwawienia, tylko takie beżowe coś-mała ilość. A zaraz po ćwiczeniach krew i utrzymuje się do teraz-dość sporo tego jest i się martwię.
 
Tak, karmię piersią. Chodzi o to że ja już jakieś 1,5 tyg nie miałam krwawienia, tylko takie beżowe coś-mała ilość. A zaraz po ćwiczeniach krew i utrzymuje się do teraz-dość sporo tego jest i się martwię.

ze sie wetnę w watek przepraszam z góry
ja oboje dzieci karmiłam tylko piersią do 8 miesiąca ich życia i w okresie karmienia normalnie po 8 tyg od porodu miesiączkowałam regularnie co miesiąc
wiec nie ma reguły ze jak się karmi piersią to się nie miesiączkuje

pozdrawiam
 
Hejka :)

Pieszczoszko - wiem, że Twoja Laura miała problemy z kupką i pisałaś, że jadła Bebilon HA... czy to po zmianie na to mleczko się zaczęły? U mnie niby jako tako problemu nie ma bo i kupy nie ma... aczkolwiek Mały jest spokojny, bączki puszcza, nie pręży się... No ale dziś 2 dzień i co, znowu czopek? Nie chcę mu podawać czopków... Nan miał w sobie probiotyki, Bebilon nie ma - tu węszę spisek. Napisz mi jak sobie poradziłaś z kupami u Laury, bo u mnie i masaże i woda przegotowana i herbatka koperkowa dają tyle, co nic :p wodą Mała Pyza pluć powoli zaczyna :p charakterek mu kurde wychodzi :p

A tak poza tym moja druga połowa obroniła dziś pracę magisterską! :D Strasznie się cieszę i jestem z niego dumna :) jeszcze tylko druga forma dyplomu i mam w domu pana magistra :D

Na dworze gorąco - spacer dopiero koło 18 pewnie będzie, nie chcę Pyzy zabierać na taką duchotę. Skończyły się czasy, kiedy przesypiał prawie całe dnie :p Dziewczynki, jak Wasze maleństwa nie śpią, poświęcacie im uwagę, tzn. siedzicie przy łóżeczku, czy kładziecie obok nich? Bo ja czasami puszczam Małemu karuzelkę, czasami kładę obok niego a czasami po prostu zostawiam, żeby sam sobą się zajął :p

Dziś dostałam chyba pierwszy okres po porodzie :/ już miałam spokój i nagle bach :/ ciekawe czy nadal będą bolesne, póki co nie czuję, że go mam :eek:
 
tak przy bebilonie ha miala problemu z kupką z reszta teraz przy bebilon pepti tez je miewa..

nie podawaj czopka tylko polej dziecku brzuszek oliwką i pomasuj go kolistymi ruchami i poswicz z nim nozkami(nie odpuszczaj po jednym razie).Kupka powinna sie pojawic w ten dzien. Czopek to juz w ostatecznosci ale moze rozleniwic jelita i bedzie problem. Moja nie raz kupke zrobi po 3 dniach wiec spokojnie..

ja okres miałam równe 7 dni ;/ nie byl najgorszy .
 
no właśnie - jak się bawić z Maluszkiem kiedy jest aktywny? my niby zabawę robimy z masażu, obracamy się boczki i gaworzymy (taa, ja też - cofnęłam się w rozwoju:)), pokazuję jej zabawki, oglądamy książeczkę (oczami maluszka), ale w ogóle jej nie lubi... tyle tego.. ciężko wymyślić, bo jest jeszcze malutka, robi się coraz lepiej, bo interesują ją zabawki, wodzi za nimi wzrokiem..
jak Wy sobie radzicie?
 
Azula, gratulacje:)

Tomaszowa, spec nie jestem, ale minął miesiąc u Ciebie, to chyba masz jeszcze prawo krwawić. Ja też mam już dni bez plamień, a czasem, np. po tuleniu, długim spacerze, jakimś innym wysiłku, jeszcze są malutkie plamienia, i wtedy właśnie one są takie czystsze, sama krew, jasnoczerwona - konsultowałam z położną, nie oglądała nawet, powiedziała, że w tym czasie ma prawo. U mnie te małe plamienia są bardzo skąpe, jesli masz obfite to może choć do położnej zadzwoń.

A ja w SPA...:szok:

Wczoraj - jeden spacer z bratową - 2,5h. Ona do pracy, wróciła mama - drugi spacer - 3,5h - padam na nos, głodna a mama na działkę jedzie i zostałam z młodym sama - więc tak jakby bez zmian w stosunku do tego co miałabym w domu u siebie... Sorki, nie sama, z 4 kotami. I musze cały czas za sobą drzwi zamykać, bo się koty moim dzieckiem interesują, a bardziej jego rzeczami, gondolą od wózka, przewijakiem, ciuszkami... Tak więc jak wychodziłam do kuchni to wracałam co 2 min, bo nie słyszałam młodego, a był niespokojny - upały, i nie spał, tylko gaworzył smętnie, na granicy płaczu. Coś zjadłam i go kąpałam - sama, w misce:))) Miska okazała się nieco za krótka, więc tylko trzymając dziecię nad nią polewałam je wodą z Oliatum a potem na przewijaku "domyłam" pieluszką w tej wodzie moczoną - pachniał tak samo, jak po kąpaniu przez Leszka, więc chyba zadziałało:) I nie płakał:)))
No i kładziemy się spać, powoli narasta syrena, zasypia, budzi się co 5 min z płaczem (krzykiem) - czyli standard. I na to wraca mama - ojej, co się dzieje, daj mi go na ręce pochodze to mu przejdzie. Ja się kłócić nie będę, daję jej go - chwilowo dziecko sie łądnie wycisza a za chwilę ni z gruszki ni z pietruszki wrzask jeszcze większy, spazmy wręcz - mama oczy w słup. Sytuacja powtarza się i mama już zupełnie nie wie o co chodzi. W końcu udało mi się go uspokoić u siebie na brzuszku i zasnął mocno to go odłożyłam i już spał do rana - scenariusz 90% wieczorów, ja się już przyzwyczaiłam, ale mama była w szoku.

Z tej sytuacji wyciągnęłam kilka cennych obserwacji. Po pierwsze - my ten wrzask przy usypianiu kojarzyliśmy z niechęcią do łóżeczka, ale tu nie mam łóżeczka i od razu kładłam go w dużym łóżku, w swoich ramionach, więc to nie o łóżeczko chodzi. W czasie tych płaczy bije rączkami i nóżkami i się spina, ale nie trwa to tyle co o kolkach czytałam - powiedzmy godzina do dwóch, z czego płacze może 20 min, reszta to etapy gdy jest spokojny lub lekko zasypia. ALe pierdzi głośno i jak robi kupkę to rozpaczliwie skomli, więc to chyba jednak od brzuszka pochodzi. Sab Simplex uruchamiam od przyszłego tygodnia, jak skończy miesiąc.

Drugą cenną obserwację poczyniła moja mama - wychowała 3-kę dzieci a takiego czegoś nie widziała, mówi, że nie wierzyła w to co mówię, a jak chciała zrobić to co robiła z nami, czyli po prostu wziąć na ręcę i dziecko ma po tym zasnąć od razu to się zawiodła - bo mały wręcz zwiększył syrenę... Po wieczornej rozmowie z nią czuję się lepiej, bo tak jakby doceniła moje starania, jak jej opowiadałam to odnosiła wrażenie, że ja leniwa jestem i nie chce mi się dziecka nosić... a tu nie noszenie pomaga tylko położenie na brzuszek, ale tez nie zawsze on na to pozwoli - musi sie najpierw wykrzyczeć i wtedy taki zmęczony się sam chętnie tuli...

No a teraz sobie na BB siedzę a moje dziecko na spacerze z bratem i bratową:)) Jestem wyspana (ale zawsze byłam, bo po wieczornych harcach młody zawsze śpi do 9, albo i lepiej), najedzona, wykąpana, umalowana, zrelaksowana... i czekam aż mi dziecko wróci i od progu - mama - jeść!!!! zawoła;)

Flaurko, u nas z zasypianiem czasami jest podobnie, szczególnie w dzień, kiedy mała jest zmęczona i marudna, chce zasnąć, ale nie może bo w dzień tyle się dzieje. Wtedy płacze i nie bardzo wiadomo o co jej chodzi, jest wręcz wściekła. Pomaga utulenie, chilkę pobujanie i zasypia. Pręży się i bije rączkami przy karmieniu kiedy nie może zrobić kupki, albo dręczą ją bączki. Wtedy na chwilę biorę ją na ramię, żeby jej się udało wydusić z siebie co trzeba i przystawiam znowu.

Dziś byliśmy u pediatry i na szczepieniu. Pani dr mówi, że te cyrki ze zrobieniem kupki to efekt niedojrzałości układu pokarmowego.

Tak, karmię piersią. Chodzi o to że ja już jakieś 1,5 tyg nie miałam krwawienia, tylko takie beżowe coś-mała ilość. A zaraz po ćwiczeniach krew i utrzymuje się do teraz-dość sporo tego jest i się martwię.

To normalne, ja mam tak samo, niby wkładka już czysta, ale jak wtargam wózek po schodach to pojawia się krwawienie.

Hejka :)

Pieszczoszko - wiem, że Twoja Laura miała problemy z kupką i pisałaś, że jadła Bebilon HA... czy to po zmianie na to mleczko się zaczęły? U mnie niby jako tako problemu nie ma bo i kupy nie ma... aczkolwiek Mały jest spokojny, bączki puszcza, nie pręży się... No ale dziś 2 dzień i co, znowu czopek? Nie chcę mu podawać czopków... Nan miał w sobie probiotyki, Bebilon nie ma - tu węszę spisek. Napisz mi jak sobie poradziłaś z kupami u Laury, bo u mnie i masaże i woda przegotowana i herbatka koperkowa dają tyle, co nic :p wodą Mała Pyza pluć powoli zaczyna :p charakterek mu kurde wychodzi :p

A tak poza tym moja druga połowa obroniła dziś pracę magisterską! :D Strasznie się cieszę i jestem z niego dumna :) jeszcze tylko druga forma dyplomu i mam w domu pana magistra :D

Na dworze gorąco - spacer dopiero koło 18 pewnie będzie, nie chcę Pyzy zabierać na taką duchotę. Skończyły się czasy, kiedy przesypiał prawie całe dnie :p Dziewczynki, jak Wasze maleństwa nie śpią, poświęcacie im uwagę, tzn. siedzicie przy łóżeczku, czy kładziecie obok nich? Bo ja czasami puszczam Małemu karuzelkę, czasami kładę obok niego a czasami po prostu zostawiam, żeby sam sobą się zajął :p

Dziś dostałam chyba pierwszy okres po porodzie :/ już miałam spokój i nagle bach :/ ciekawe czy nadal będą bolesne, póki co nie czuję, że go mam :eek:

Anik, gratulacje dla drugiej połówki.
Ja kładę Ninkę w bujaczku leżaczku i potrafi zająć się sama, patrzy, rozgląda się i jak to mówimy zwiedza świat. Często zdarza jej się usnąć bo sama siebie usypia, fika nóżkami wprawiając bujaczek w ruch.
Karuzelka też działa u nas cuda, dziecko potrafi godzinkę leżeć i obserwować. Wtedy można coś zrobić koło siebie.
Jest też czas na zabawy np po jedzeniu i przebraniu, kiedy mała ma dobry humorek. Ćwiczymy wtedy nóżki i rączki, gadamy sobie.
Tak jak i Ty często leżymy obok siebie i tak schodzi kolejny dzień.


Dziś był dla mnie nerwowy dzień. Szczepienie. Zdecydowałam się na klasyczne szczepienie, czyli trzy wkłucia zamiast jednego. Płakałam razem z moją córką. ale nadal uważam, że tak jest lepiej i bezpieczniej.
Tata przytrzymywał małą a ona krzyczała i płakała tak strasznie, że serce mi pękało,łzy leciały jak grochy, ale po wszystkim szybko uspokoiła się przy piersi a teraz słodko drzemie w leżaczku. Jestem z niej strasznie dumna!!!
 
I zgodnie z przewidywaniami- noc super, za to dzień a szczególnie popołudnie to koszmarek. Już sama nie wiem czy to skok rozwojowy czy jakieś problemy z brzuszkiem, czy ta masakrycznie upalna pogoda (chociaż teraz już chłodniej). Jutro jedziemy na kontrolę do pediatry, mam nadzieję, że uśnie w samochodzie i jakoś damy radę. Trochę mnie to przeraża, bo jedziemy do innego miasta (niedaleko, jakieś pół godziny jazdy) i jak ma mi się drzeć całą drogę to ja tego nie widzę. No ale przekonam się jutro.
 
reklama
Katasza będzie dobrze ;-)
nasz bąbel jak tylko auto rusza to momentalnie zasypia:tak:
my jutro o 15 mamy szczepienie:-(
u nas dzień minął spokojnie mały był grzeczny, o 20 kąpiel i od 21 słodko sobie śpisz mały bąbel:-) do kąpieli się już całkowicie przekonał i bardzo to lubi teraz, uśmiecha się gaworzy uwielbiam takie chwile z nim jak widzę że jest szczęśliwy:-):-) dzisiaj puścił dwa mega bąki w kąpieli zrobił sobie mini jacuzzi i banan mu z buźki nie schodził :-D
dobra zmykam wszamać arbuza z S :-)
 
Do góry