no to i ja muszę napisać, że nie jesteś sama i jakbyś pisała o mnie
były momenty, że chciałam uciec, z bezradności, ze zmęczenia, z braku zrozumienia u b;bliskich, i nawet wszystkie dobre rady mnie wkurzały, brak rad też mnie wkurzał,pomoc mnie wkurzała i jej brak też, byłam rozstrojona. byłam wyczerpana, nadwrażliwa, i nie wiedziałam co zrobić z własnym dzieckiem, żeby przestało płakać i żebym ja mogła trochę odpocząć. ale przyszedł 5 tydzień i zaczęło się układać, teraz jestem bardziej wypoczęta, przyzwyczaiłam sie do mniejszej ilości snu( to nie zadziwia, tak na marginesie, kiedyś po 4 godzinach snu chodziłam po ścianach a tera? hmm )
głowa do góry, będzie dobrze i z rozrzewnieniem będziesz wspominać te pierwsze tygodnie
buźka
acha, no i mój synek do tej pory spał całą noc budził się na karmienie dopiero o 5, czasem 6 a teraz od kilku dni znowu budzi mnie o 1, lub 2 i chce jeść, znowu muszę się przyzwyczaić, do wstawania w nocy