reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutóweczki 2008-wątek główny

niezle z tym kotem :) u mnie to nie bylo wszystko tak gwaltowne i szybkie. zglosilam sie do szpitala w dniu terminu porodu czyli 26 maja bo chcialam zeby mi sprawdzili czy wszystko jest ok a oni mnie polozyli na oddziale z czego nie bylam zbyt zadowolona. potem dawali jakies czopki, minal 26, minal 27 maja i w nocy zaczelam miec skurcze. poniewaz raz juz mnie opieprzyli jak przyszlam do nich ze skurczami ze sie za bardzo spiesze i ze musza byc regularne to ja z zegarkiem w reku cala noc liczylam minuty czy skurcze rzeczywiscie sa regularne. o 6-7 rano poszlam do nich i powiedzialam ze wydaje mi sie ze jednak tym razem sa regularne. lekarka mnie zbadala (baardzo bolalo to badanie) i stwierdzila ze moge sie spakowac i isc na porodowke. zadzwonilam po Macka, jak przyjechal poszlismy na porodowke i tam dopiero sie zaczela sieczka.
 
reklama
Kropecka,Cloe - przyznam się że nie patrzyłam sie na to od tej strony :happy2: Może po roku, dwóch latach ze swoją kruszynką - będę się z wami zgadzać - na razie mam nadzieje że będę też miała chwilę dla siebie - i tak jakoś wierzę w M że zrozumie jak go na cały z dzieckiem zostawię i odpocznę.

lka_s - :-) kota?? podziwiam ich - ale po co im ten kot :-D

Pozdrawiam mamusie i ich brzusie :-)
 
Myyszaaa- może nastawiali się na poród kilkudniowy. Ten ojciec powiedział tylko, że nie mieli go z kim zostawić, a potem gdzieś poszedł, bo go nie wpuścili. Kobieta pewnie się sama przebierała.
 
przez pierwsze miesiace z maluszkiem jest naprawde ciezko nawet kilka minut dziennie znalezc dla siebie, chocby na kapiel czy uczesanie sie. potem wszystko sie normuje.
 
Cześć dziewczyny!:happy2:
Czuję się dzisiaj trochę lepiej. Jeśli do jutra nie poczuje znacznej poprawy, pójdę do lekarza ogólnego.

Myyszaaa, kropecka - teraz, jak jestem chora, to tym bardziej się nudzę i marudzę.:hmm:
Najka - trzymam kciuki!:yes: Wszystko będzie dobrze!:wink:
agawa1 - sok agrestowy?:confused: Mmm... Nie widziałam w sklepie tak owego soku:oo:...
Też się dziwię, że jestem przeziębiona, ale to od męża się musiałam zarazić.:dry:
Co lekarz Tobie powiedział odnośnie dalszego postępowania z kamieniami?:confused:
Ika_s - domyślam się, co za każdym razem czujesz, gdy pojawia się plamienie. Cieszę się jednak, że jest już lepiej. A co
powiedział lekarz na te częste krwawienia???:confused:
Niezła historia z tym kotem:rofl::-D:rofl: ... Nie do wiary... Nie bardzo rozumiem ich powodu "nie mieli go z kim zostawić"... hmm... dziwne i śmieszne!:biggrin2:
kropecka - rodziłaś naturalnie czy za pomocą cc?:confused:
Myyszaaa - dobre z tym akwarium!!!:yes::cool:

Pozdrawiam serdecznie
 
Tak tak Kropecka to też kwestia w ciągnięcia w opiekę pozostałych członków rodziny
Myszaa tak od razu na cały dzień to może być trudno tym bardziej jeśli twój M potrafił do tej pory fajnie swoim wolnym czasem dysponować. Dzidzia wprowadza w życie rodziny prawdziwą rewolucję Przede wszystkim zmieniają się priorytety ale uwaga nie u wszystkich te same w tym samym czasie.
Ika s opowieść o kocie mnie zamurowała :eek: Koty to samodzielne zwierzaki i jakoś dałby sobie radę a ja mimo wszystko wolałabym męża na porodówce. :tak:
Najważniejsze że z dzidzią wszystko dobrze:tak:
 
cloe, wlasnie, moj Maciek mimo ze pomaga mi duzo przy mlodym i w ogole to jednak mam wrazenie ze wiecej ma roznych zajec "pozadomowych" ode mnie.

my wlasciwie od poczatku raz na jakis czas zostawialismy mlodego z dziadkami (chocby co niedziela na 2 godziny zeby w spokoju posprzatac mieszkanie, ale co to za relax spedzony na sprzataniu).

a co do zostawienia na caly dzien, to moze i mialam taka okazje w minionym roku, ale jakos tak zawsze mnie do synka ciagnelo i dluzsza nieobecnosc w gre nie wchodzila. pierwszy wyjatek zrobilam w tym roku jadac na woodstock, ale i tak cierpialam katusze :)

aha, rodzilam naturalnie
 
reklama
Cześć lutóweczki! U nas wszystko w porządku, dzidziuś machał rączkami, nóżkami i cały się poruszał, serduszko biło jak trzeba, przezierność karkowa w porządku. I wszystko OK:)))Ogromnie sie cieszymy, potem foteczkę wstawię! A teraz musze coś zjeść, strasznie głodna jestem:)
 
Do góry