Hej dziewczyny!
Przepraszam za nieobecność ale wzięliśmy się z mężem za malowanie, miał być tylko jeden pokój..a pomalowaliśmy cały dom
bolą mnie nogi, ręce.. wszystko mnie boli.. od poniedziałku do dziś..
Widzę, że opisywałyście ciężkie sytuacje - spotkania z ciężarnymi, dziećmi etc... Ja w niedzielę miałam ciężki dzień.. pojechaliśmy na urodzinki chrześniaka mojego męża. Mały miał 3 latka, jest to syn mojego brata.. na urodzinach była para z rodziny, której urodził się syn w ten sam dzień co nam... Jak go zobaczyłam jak śpi wózeczku, łzy same ciekły..wiedziałam, że mój synuś też tak mógł.. w ogóle nie chciałam patrzeć na ich dziecko..dopiero później, wzięłam go na ręce i nakarmiłam butelką, bo się nie najada z piersi..ja płakałam, on jadł.. Ale dałam radę. jak wróciliśmy do domu, mąż mnie mocno przytulił i powiedział, że cieszy się,że dałam radę, bo widział na początku,że unikałam dziecka i ciągle leciały mi łzy. Ale przecież to nie jest ich wina..ani ich syneczka...
Okresu nie ma i u mnie, ale starań narazie nie ma również - dopiero po wizycie u ginekologa jak mi powie co i jak
Miłego i spokojnego wieczorku dziewczynki ;-)
Światełka dla Was Aniołeczki
[*]
Światełko dla Ciebie Stasieńku
[*]
[*]
[*] Kocham Cię i bardzo Tęsknię za Tobą