reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

kaja2010- nie zwariowałaś. Zwyczajnie świat idzie ciągle do przodu, życie toczy się dalej... Otoczenie, rodzina choć wstrząśnięte naszymi doświadczeniami układają to sobie w głowie na swój sposób (mam na myśli śmierć naszych dzieci) i żyją dalej. Bo tak jesteśmy wszyscy skonstruowani. Oczywiście ktoś kto straty dziecka nie przeżył nie zrozumie, ale widząc po nas jak się zachowujemy dochodzi do wniosku, że jesteśmy na siłach stawiać czoło światu na nowo, stąd pewnie te opowieści, informacje. Jak sama napisałaś uśmiechasz się, rozmawiasz normalnie. Społeczeństwo i bliscy nie mają wglądu w Twoje serce, które wciąż jest rozdarte, oceniają sytuację po tym jak funkcjonujesz i żyjesz teraz. Widzę to po sobie i myślę, że tak jest w przypadku każdej z nas. Zawalił nam się świat, inni doświadczyli tego na innej zasadzie, to też był cios, ale wymierzony nie bezpośrednio w nich. I jestem zdania, że ludzie nie chcą sprawiać bólu, pewnie nie zdają sobie sprawy, że ich słowa, choć dla nich proste, błahe są dla nas ogromnym ciężarem i sprawiają ból.

A trzeba przyznać, że psychika kobiety po stracie dziecka jest bardzo, bardzo wrażliwa i wyczulona na wszystko co związane jest z ciążą, macierzyństwem, prawda?

Trzymaj się dzielnie, jesteś silna i dasz radę przebrnąć przez to i unieść krzyż, który w tej chwili jest na Twoich ramionach :*
 
reklama
Cześc Dziewczyny

Kaja na pewno nie zwariowałaś. Ludzie nie wiedzą co się czuje po stracie dziecka. Myślę, że wszyscy wokół Ciebie nie mają złych intencji, oni po prostu nie wiedzą jak to jest. Nie wiedzą jak się zachować, co powiedzieć... 3 lata temu nasi przyjaciele stracili córeczkę i wtedy sama nie wiedzialam czy mówić, czy nie mówic, a może jak coś powiem to będzie źle, a jak nie powiem to jeszcze gorzej.

Monila ,Kaja, Bibi. Gosia nie myślę tylko wiem na pewno, ze zobaczycie upragnione dwie kreseczki. Przytulam Was wszystkie bardzo mocno

Całuski dla Fasolek

Piotrusiu
[*] Andrzejku
[*] i przedszkolaczki
[*]
 
Kaja ja myslę, że ludzie traktują śmierć dziecka jak każdą inną, czyli "umarło Ci dziecko, bardzo mi przykro ale żyć trzeba dalej"
Oni nie stracili dziecka, ale na pewno ktoś z rodziny zmrał, babcia dziadek, wujek...no i przecież zyją nadal normalnie, czasem wspomną coś miłego o babci...i myśla, że u nas będzie tak samo, że nie przezywamy tej śmierci jakoś szczególnie, ze wraz ze smiercią naszych dzieci umarła czastka nas samych...
pamiętaj że masz nas, a my rozumiemy Cię doskonale, mimo tego iż każda z nas cierpi inaczej...każda jest inna, ale łaczy nas to samo "utrata dziecka" to nas zbliza do siebie i powoduje że jesteśmy sobie tak bliskie...no bo kto nie jak my najlepiej zrozumiemy mame po stracie dziecka?
 
kaja ja mam dokłądnie to samo... tez chodze udaje ze jest ok.. staram sie zyc normalnie... a w samotnosci płacze cały czas i tule ubranka ktore były dla Karolka... i strasnzie denerwuje mnie takie głupie gadanie typu..'' jestescie młodzi bedizeci miec jeszcze dzieci'' do cholery przeciez to tez było nasze dizecko na ktore czekalismy , ktore kochalismy... niektorzy mowia ze mnie rozumia.. ale to nie prawda bo jesli ktos tego nie przezył nie doswiadczył to nie moze mowic ze mnie rozumi!!!
 
Dziękuje dziewczyny, jednak nie zwariowałam. Nigdy nie myślałam, że będe udzielać się na jakimś forum, a teraz jestem uzależniona od zaglądania tutaj. Jesteście niesamowitym wsparciem dla mnie i swego rodzaju psychologiem. Oczywiście, że nikt nie jest w stanie nas zrozumieć, tylko ktoś kto przeżył coś takiego wie co to znaczy strata dziecka.

Bibianka ciekawe czy Filipek mówił o mojej Juleczce, ale ja wierzę, że tak. Mój mąż jak miał jeszcze włosy:-D to miał burze loków, więc to na pewno o niej Filipek mówił....moja mała ślicznotka.

Dla Piotrusia
[*], Andrzejka
[*]
 
Dacie radę dziewczyny! Wierzę w Was, jesteście silne, dzielne i macie dla kogo żyć!!!

Dla Andrzejka
[*]


I dla mojego Bąbelka kochanego
[*]
. To kolejny miesiąc bez Niego, 27 miesięcy bez mojego Dziecka... Tatuś po wczorajszym smsie (siedziało mu to w głowie bardzo), wrócił z pracy i od razu poszedł do Piotrusia, mówił mi, że porozmawiał sobie z Nim, zapalił światełka powiedział, że bardzo Go kocha i już było lepiej. I jeszcze mi powiedział: "Ale Ty się nie martw kochanie, powiedziałem, że mama też bardzo Go kocha. Chociaż On na pewno to widzi i wie". Bardzo się cieszę, że mam obok siebie najlepszego Przyjaciela, który zawsze mnie pocieszy, popłacze jeśli trzeba i wesprze. Dzięki mojemu mężowi mam siłę by iść dalej do przodu i wierzyć w lepsze jutro.

Życzę pogodnego dnia dziewczyny, ja już uciekam. Przed końcem pracy jeszcze zajrzę do Was:*
 
Kaja całkiem możliwe:-D

Monila kochana mnie tez to czasem denerwuje, juz się troche przyzwyczaiłam do tych słów, ale nadal bolą...

dziewczyny co robimy na wielkanoc? na Bożenarodzenie była bombka z imieniem naszych dzieci a teraz będą jajuszka? a może coś innego?
 
Nie ma wytłumaczenia dla straty dziecka ja do dziś sie zastanawiam czy była to dziewczynka czy chłopczyk..
Boli strasznie zawsze będe pamiątać co wtedy przeżyłam.Ale ja od razu dostałam ''ukojenie tego'' bólu bo zaszłam ponownie w ciąże ale strach był do końca ze mną,ale myśle że czas leczy rany.Tak bardzo bym chciała żebyście wszystkie tego ukojenia doznały tuliły wasze maleństwa a aniołki już na zawsze będą z nami.
Alanek chory biedaczek ząb za ząbem wychodzi musieliśmy iść do lekarza i ja znów chora żeby już było cieplej
Jesteście wszystkie dzielne ;-)
 
reklama
dorka895 to normalne,że się boisz i z tąd te koszmarne sny-musimy myśleć pozytywnie:*
Bibiana zobacz jak ten swój synuś cię mocno kocha chyba nikomu z nas tak jak tobie często się nasze dziecko nie sni. Świetny pomysł na coś swiątecznego dla naszych dzieciaczków jakieś pomysły??? Ja ostatnio wymyśliłąm,że bardzo bym chciała ,żeby moja Nicola na pierwszy swój roczek dostała od każdej e'cioci kartkę urodzinowa nie wiem czy mi się to przyśniło ale któregoś dnia obudziłam się z taką wizją pomniczka w kolorowe urodzinowe kartki.






user-online.png
 
Do góry