Dziewczyny do łóżka i zdrowieć szybciutko!!!
Dorka-piękny domek Michasia, a te Anioły rzeźbione- piękne!!!
Ja sie witam po długim weekendzie i najeździe rodziny. Nie było źle. Było nawet fajnie. Tylko jeden miałam gorszy moment. Przyjechał kuzyn z żoną w ciaży. 22 tydzień. I bylo nawet ok, jak się pytali jak sie czuje, co będzie, jakie plany...wszystko ok...byliśmy na spacerze, szykowałyśmy grilla, rozmawiałyśmy...miło, przyjemnie...i wyszłam z psem, a jak wróciłam, to towarzystwo przeniosło się do domu, a ona polozyla sie na narożniku....i pękłam...leżała tak jak ja, wygodnie, głaskając brzuszek...tak jak ja 16/11 chwilę przed tym jak mi odeszły wody...i pęklam....ale po cichutku się wymknęłam i wyplakałam w podusię tuląc kocyk i misia Wojtusia...cholender, tak sie starałam nad tym zapanować, a nie dałam rady :-(
ale zadowolona jestem, ze wcześniej spędziłyśmy troszkę czasu, wiem, ze ona też czuła sie nieswojo i bardzo sie pilnowała, aby nie sprawic mi przykrości...kochana dziewczyna...cieszę sie, ze na początku zachowywałam sie normalnie, później mam nadzieję, ze juz nie zauważyła, ze mnie nie było...nie chciałabym sprawić jej przykrości...
plus...był festyn z okazji dnia dziecka, zaprowadziłam towarzystwo ( a byo ich trochę :-) i w końcu pierwszy raz od dawna spojrzałam z radością na wózek z maleńką kruszynką...4 miesiace miała dziewczynka....taki mały kroczek, moze to prościej, bo dziewczynka, ale pojawiła się tylko radość, bez kłucia...