- Dołączył(a)
- 18 Sierpień 2022
- Postów
- 8 933
Nie pocieszę- też plamiłam, skrzepy były nawet, a TO się dalej trzymało ściany macicy.Wlasnie zaczęłam plamić, wiec z dwojga złego dobrze, ze się ruszyło.
Dziewczyny nie chce wam już tutaj przykrości sprawiać, nie o to chodzi byście teraz miały niepotrzebnie się stresować.
Jestem pełna nadzieji, ze cała reszta dotrwa do końca
Już zawsze listopadowe mamy będą dla mnie wyjątkowe. Nie jedna z Was przeszła jeszcze więcej niż ja i się z tego podniosła, wiec wierze, ze ja tez dam radę.
Może kolejny raz będzie dla mnie szczęśliwszy
Oczywiście życzę Ci uniknięcia zabiegu, ale…znam kilka takich historii i wszystkie zakończyły się łyżeczkowaniem.
Trzymaj się. Dawaj znać, co u Ciebie.
Dać radę powinnaś- wierzę w Ciebie.
Najważniejsze po tym, to się podnieść.
No ale doopa staje się po takim upadku twardsza.