reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2023

Nie konsultowałam, kardiologa mam 11 maja więc wtedy pogadam, ale ja ogólnie od pół roku zmniejszałam sobie sama dawkę o pół, najpierw ogólnie miałam 3x1 i o pół schodziłam więc zrobiłam to stopniowo, czuję się teraz 100% lepiej, chociaż jak czuję że coś nie tak to Dopegyt zawsze pod ręką. Ogólnie na nadciśnienie leczę się 15 lat, od 12 roku życia więc już tak w miarę kontroluję. Ale nefrolog zalecił zmniejszenie dawki Dopegytu, a Metocard wogóle chciałabym odstawić bo podobno niebezpieczny lek dla kobiet w ciąży ehh..
Rozumiem! To jesteś już doświadczona :-) Ja mam leki od miesiąca (Dopegyt właśnie), lekarz od początku wiedział o moich planach ciążowych, więc zaproponował mi tylko 2 leki. Jeśli ten nie zadziała, to mam jeszcze jedną szansę...😳
 
reklama
Wydaje mi się, że wszystko to kwestia rozsądku. Prawda jest taka, że część kobiet mysli, że L4 w ciąży rzadzi się innymi prawami a to jest to samo zwolnienie chorobowe co zwykle tylko tutaj choroba przebiega podczas ciąży. Jeśli ktoś chce wyskoczyć na kilka dni to niech to zrobi (jeśli oczywiście ciąża bezproblemowa) ale niech nie wrzuca fotek wszędzie gdzie popadnie. No i druga rzecz - jeśli musisz załatwić coś w zusie to nie mów, że masz " zwolnienie ciążowe" bo dla nich to od razu podejrzane bo takiego tworu nie ma. W poprzedniej ciąży normalnie chodziłam na spacery (miałam zalecenia) i do najbliższych sklepów. Nie biegałam natomiast co tydzień po galeriach bo to trochę śmieszne jak słyszę, że ktoś nie może pracować bo się źle czuje ale po mieście codziennie lata bez problemu 😂
dlatego ja chcę jak najdłużej pracować bo pracy ciężkiej nie mam i mieć spokój od kontroli czy strachu ZUS-u, a na L4 na przykład na spokojnie od września, ale oczywiście zobaczymy jak będzie z samopoczuciem 8-)
 
Rozumiem! To jesteś już doświadczona :-) Ja mam leki od miesiąca (Dopegyt właśnie), lekarz od początku wiedział o moich planach ciążowych, więc zaproponował mi tylko 2 leki. Jeśli ten nie zadziała, to mam jeszcze jedną szansę...😳
o no to powodzenia, raczej myślę że zadziała, Dopegyt to bardzo dobry lek. Ja już tyle przeszłam jako nastolatka różnych od Loristy, Beto ZK i od kilku lat jak jestem dorosła i kardiolog się bał że mogę jako dorosła kobieta zajść w ciążę to zmienił na te bezpieczne leki, kazał poczekać pół roku aż tamte przestaną mieć wpływ i mówił że ciąży nie powinnam się bać. Ale na początku Dopegytu myślałam że nie działa, byłam po nim śpiąca, zmęczona, ciśnienie mi wariowało, po miesiącu się to ustabilizowało jakoś od początku zażywania go.
 
Wydaje mi się, że wszystko to kwestia rozsądku. Prawda jest taka, że część kobiet mysli, że L4 w ciąży rzadzi się innymi prawami a to jest to samo zwolnienie chorobowe co zwykle tylko tutaj choroba przebiega podczas ciąży. Jeśli ktoś chce wyskoczyć na kilka dni to niech to zrobi (jeśli oczywiście ciąża bezproblemowa) ale niech nie wrzuca fotek wszędzie gdzie popadnie. No i druga rzecz - jeśli musisz załatwić coś w zusie to nie mów, że masz " zwolnienie ciążowe" bo dla nich to od razu podejrzane bo takiego tworu nie ma. W poprzedniej ciąży normalnie chodziłam na spacery (miałam zalecenia) i do najbliższych sklepów. Nie biegałam natomiast co tydzień po galeriach bo to trochę śmieszne jak słyszę, że ktoś nie może pracować bo się źle czuje ale po mieście codziennie lata bez problemu 😂
Ja Np na zwolnieniu ciążowym normalnie jechałam na wieś do rodziców jakieś 4-5 km od miejsca zamieszkania na 2-3 dni i nie miałam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia . Bardziej odpoczywała tam niż u siebie gdzie musiałam wszystko w domu ogarniać praktycznie sama bo staruszek w pracy .
Nie truchlałam na wyjście z psem , czy do sklepu …
Chodziłam na imprezy rodzinne , w tym również śluby .
Ja akurat mam prace w "trudnych " warunkach …
Nasz firmowy bhpowiec jak mantrę powtarza ze jak tylko potwierdzimy sobie ciąże to odrazu na zwolnienie mamy iść …
Co nie oznacza ze mam pozostać więźniem własnego domu …

W 100% zgadzam sie ze nie ma co w internetach upubliczniać wszystkiego co właśnie robie , gdzie i z kim …
"Uprzejmie donoszących " nie brakuje 😜
 
Ostatnia edycja:
Ja mam w sumie ZUS 2000km od siebie, więc teoretycznie nie powinnam się bać ;-) Ale mój problem polega w sumie nie na tym, że źle się czuję i nie mogę pracować... Bardziej chodzi o stronę emocjonalną i stres. Mam nerwową atmosferę w pracy i to na mnie strasznie wpływa... Ciągle myślę o tym L4, ale jakoś odważyć się nie mogę...
Ja poszłam w ciąży z synkiem od razu na l4 bo pracowałam u prywaciarza (optyk) i nie raz kazali mi np skręcać meble, włazić na drabinę i zmieniać jarzeniówki (pomieszczenie wysokie na 4m) 🤷‍♀️ nie raz słyszałam od szefowej ze nie da mi urlopu bo jej nie pasuje bo nie ma kiedy pojechać na drugie wakacje 🤐 wiec czy bym pracowała cała ciąże czy poszła od razu na zwolnienie to i tak nie byłoby gdzie wrócić bo tacy ludzie się nie martwią pracownikiem. Biorą następnego i cześć😵‍💫 dodatkowo wtedy szalał covid, ludzie bez maseczek łazili , ja się odsuwałam metr to oni się przesuwali 2m 🤬 cieszę się ze udało mi się w miarę szybko z druga ciąża bo do 12.04 jestem jeszcze na macierzyńskim, urlopu mam z 60 dni (zaległy plus obecny) wiec do prenatalnych ide na urlop w razie gdyby coś poszło nie tak żeby się nie tłumaczyć szefowej. A na prenatalnych biorę zwolnienie znów. 😇 co do odwagi wzięcia zwolnienia to zależy na prawdę od pracy, od atmosfery. Jak człowiek wie ze ma gdzie wracać i chce tam wracać to lepiej pozamykać wszystkie sprawy i dogadać się z pracodawca, a jak ktoś ma tak jak ja to myśle ze nie ma co mieć wyrzutów sumienia. Z reszta jak moja szefowa sie dowiedziała ze jestem w ciąży to mi sama bezczelnie wywaliła „pracuj do lutego bo w styczniu mogę wziąć stażystę” 🤣
 
reklama
Ja Np na zwolnieniu ciążowym normalnie jechałam na wieś do rodziców jakieś 4-5 km od miejsca zamieszkania na 2-3 dni i nie miałam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia . Bardziej odpoczywała tam niż u siebie gdzie musiałam wszystko w domu ogarniać praktycznie sama bo staruszek w pracy .
Nie truchlałam na wyjście z psem , czy do sklepu …
Chodziłam na imprezy rodzinne , w tym również śluby .
Ja akurat mam prace w "trudnych " warunkach …
Nasz firmowy bhpowiec jak mantrę powtarza ze jak tylko potwierdzimy sobie ciąże to odrazu na zwolnienie mamy iść …
Co nie oznacza ze mam pozostać więźniem własnego domu …

W 100% zgadzam sie ze nie ma co w internetach upubliczniać wszystkiego co właśnie robie , gdzie i z kim …
"Uprzejmie donoszących " nie brakuje 😜
Tylko co innego wyjazd do rodziny nawet nad morze na kilka dni, a co innego urlop w Egipcie.
Druga rzecz - na trudne warunki nie ma L4 i to niesety jest zmorą pracodawców, że wtedy wysłała na L4 żeby nie płacić kobiecie za zwolnienie ze świadczenia pracy lub szukanie innego zajęcia.
Wiesz...dla mnie jest to po prostu żenujace jak laska w pracy mówi nam, że ciąża zagrożona i musi leżeć po czym wiemy od innych znajomych, że w tym samym tygodniu pojechała na imprezę i się "wytańczyła za wszystkie czasy".
Nie mówię by być więźniem ale też nie traktujmy L4 jak urlopu gdzie wolno wszystko.
 
Do góry