Jeśli nie ma wskazań to raczej nie powinno się acardu brać … choć czytałam kiedyś artykuł mamy ginekolog i ta jasno pisała ze teraz jest to częsta praktyka , nieszkodliwa dla płodu .
obecnie jestem na acardzie i heparynie wyszly mi 2 mutacje w badaniu na trombofilie … nie groźne , podobno ma je sporo osób …
w mojej wcześniejszej ciąży dopóki brałam heparyne … do 13 tyg ciąży z dzieckiem było ok . Lekarka kazała odstawić zastrzyki i na połówkowych badaniach już wyszla poważna wada serduszka … dzidziuś niestet po porodzie zmarł …
I teraz pytanie … czy gdybym brała leki na rozrzedzenie krwi przez cała ciąże nie tylko przez 3 miesiące doszło by do tej sytuacji ? (Dodam ze na pierwszych prenatalnych serduszko było idealne ) Lekarze tłumaczyli ze wystarczył jeden maly , chwilowy zły przepływ , skrzep , cokolwiek co pozwoliło aby wada aż tak szybko w tak krótkim czasie ewoluowała …
Dodam ze dzieciątko było przebadane i miało trombofilie wrodzoną … a ta niestety jest dziedziczna … stad decyzja ze u mnie i acard i heparyna …
I wierze ze lekarze decydując sie na podanie pewnych leków robią to z pełną świadomością ,dla naszego zdrowia i przede wszystkim zdrowia dziecka