reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2012 Pierwsza i czekam na resztę:)

Basiu ano u mnie jest tak: na początku to ze Młoda była co chwilę głodna jakoś akceptowałam, myślałam ze to kwestia dopasowania sie, ale z biegiem czasu przystawianie do piersi co pół godziny stało się po prostu męczące. pewnego razu jak wyszłam do sklepu bo chciałam odsapnac, mój mąż przywitał mnie z awanturą że dziecko głodne i się drze, a nie było mnie dosłownie 40 minut- powiedziałam dosc. poza tym w mega tępie zaczęla rozwijac się u mnie łuszczyca pewnie spowodowana tym ze Hania wysysała ze mnie wszystko co możliwe /chodzi o wit i minerały/, do tego stres ze nie mogę wykarmic dziecka, zmeczenie, brak możliwosci wyjscia na głupi spacer bez dziecka no i w końcu brak jakiegokolwiek leczenia/jakiegolwiek leki przenikają do mleka/...w końcu podjęłam decyzje o dokarmianiu ale Młoda nie była taka chętna do butli ale do cycka to i owszem...dlatego podjęłam decyzje wóz albo przewóz i nie żałuję. teraz mam dwie trzy godziny spokoju, Hania potrafi poleżec na macie bez konieczności ciągłego noszenia, zabawiania, czasem nawet potrafi sama usnąc co wcześniej było nie do pomyślenia. niestety u mnie karmienie piersią to istny niewypał, owszem widzę ze wygoda i oszczędnosc /zwłaszcza przy mojej kondycji finansowej/ to wiele ale ja już nie mam siły się meczyć. mleka mod dużo idzie, ale zaraz wprowadzamy zupki, deserki więc myślę że będzie coraz lepiej. i tak cud że wytrzymaąłm aż do tej pory...jedyne co zostało bez zmian to pobódki nocne, Młoda w nocy lubi pojeśc co chwila ale trudno...

acha dodam jeszcze ze mogłam jesc tylko gotowane mieso i marchewke bo Młoda na wszystko reagowała alergia...Starsza karmiłam do 6 miesiaca i mało choruje...mam nadzieje ze apropo chorób u Hantula bedzie tez dobre. karmienie piersia jest fajne wiem, ale nie za wszelka cene:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
No to ci się w sumie nie dziwię, a ja i tak jestem cały czas z młodą, męża nie ma całymi dniami, zostawić nie mam z kim, wszędzie ją zabieram i mi to karmienie tak nie przeszkadza, nawet wygodniej jak się jej np. w szkole czy markecie chce jeść to ją szybko przystawiam i już. Gdybym teraz przestała karmić to bym miała mniejsze szanse na powrót do wagi, do której chcę wrócić :baffled:, no i ta skaza białkowa, żeby jeszcze te preparaty mlekozastępcze dla alergików były ok :no:
 
Basia jak Ci się udaje przystawić małą do piersi w markecie??? Pewnie, że wygodne jest karmienie piersią, ale jak gdzieś z Młodym wychodzimy to ja się właśnie cała stresuję czy będę miała go gdzie nakarmić.. Jakoś tak nie lubię chodzić z cyckiem na wierzchu, no i do karmienia muszę sobie usiąść, no bo jak jedną ręką trzymać dziecko?? Kurde, ale wiem, że są hardkory, które karmią w biegu :-D:-D Basia, jesteś jednym z hardkorów? ;-) Heh, pewnie sytuacja życiowa wymaga zmiany postawy, hehe

Taycia, monia coś szybko wracacie do pracy.. Taycia pewnie dlatego, że to Irlandia jeśli dobrze pamiętam? I tam jest inaczej niż u nas.. Ja planuję wrócić 30.05, razem z wykorzystaniem zaległych 21 dni urlopu.. Ale mi się widzi, że to będzie zaraz, już i mnie to przeraża.. Ale w sumie jeszcze chwilkę mam.
Dziewczyny, trzymam kciuki za Wasze powroty, żeby obyło się bezboleśnie o ile to możliwe. Życzę przy okazji sobie tego samego. Chociaż podejrzewam, że dla mnie to będzie większy stres niż dla Synka. No, ale do pracy wrócić trzeba, kasa się przyda, zwłaszcza, że ja na macierzyńskim mam ok 300zł mniej podstawy (przez to głupie 100% SREDNIEJ):wściekła/y:

anii no to rzeczywiście miałaś przerąbane. W ogóle Ci się nie dziwię, i pewnie zrobiłabym tak samo :tak:
 
heheh...jak karmiłam piersia to musiał być totalny spokój bo kazdy szelest wyprowadzał Hankę z równowagi, było puszczanie cycka, odwracanie sie i takie tam...takze w supermarkecie nie karmiłam nigdy bo bym siedziała z cyckiem na wierzchu cały czas:-Dnawet jak poszłam do kogoś to musiałam znaleźć zaciszne miejsce...najdziwniejsze to w kibelku na podłodze /takie warunki...inaczej moje karmienie trwałoby godzinę:sorry2:, trzymanie cycka, rozejrzenie sie dookoła, pociumkanie, chwila namysłu, znów rozejrzenie, zagadnięcie, usmiechnięcie. Hanka zanim by się najadła znowu byłaby głodna:-phahah
 
w kibelku na podłodze... no padłam :szok: nieźle. Ja co najwyżej karmiłam w poczekalni przed badaniem, ale były warunki do tego, żeby chociaż się tyłem odwrócić..
 
Widzę że i Wam dzieciaczki nie chcą spać :-( U nas dalej pobudki w nocy co godzine dwie.. Jestem taka zmeczona że nawet na spacer nie chce mi się wyjść..

Taycia powodzenia w podróży.. Niech Ci dzieciaczki spokojne będą.. Mi zostało jeszcze ponad miesiąc a już przeżywam jak to bedzie z dwojką maluchow.. i ten wzrok ludzi przed wejsciem do samolotu i w samolocie (wiesz na pewno o co chodzi)... żałosne...
 
u nas też zmiana na gorsze... Zosia daje każdemu w kość. Potrzebuje towarzystwa, tak jak u Ciebie magdula - Marta. Najlepiej jakbym cały czas przy niej była i zabawiała, poza tym co jakieś 2-3 minuty zmieniała zabawki itp. jęczy, krzyczy, NUDZI!!! zaczęło się na całego w sumie od momentu kiedy zachorowaliśmy na grypsko. każdy musiał zajmować się Nią po trochu, więc przyzwyczaiła się ze ciągle ktoś jest koło niej. Ech.. a może to taki wiek??
Ze spaniem też się przestawiła,wcześniej budziła się raz w nocy (a nieraz nawet wcale), pielucha, karmienie i dalej spała. teraz jak budzi się około 00.00 to druga pobudka jest około 4-5 i wtedy nawet jak przy cycu zaśnie to przy odkładaniu się budzi i ... gada, krzyczy, potrzebuje zainteresowania. po próbie uśpienia budzi sie (po 2 minutach) i tak w kółko:-(

ja karmiłam jedynie (w dziwnym miejscu) w poczekalni do lekarza. niestety nie było się gdzie schować, ale nie byłam jedyna z cycem na wierzchu...:baffled:
co do karmienia mm, to jest to faktycznie wygoda - zawsze masz mleko na miejscu, nie trzeba lecieć do kuchni i przygotowywać... ale z drugiej strony zaczynam fiksować przez te "jałowe" jedzenie. co próbuję nowego to sensacje na buziulce. Niby bym chciała jeszcze karmić, ale z drugiej strony niedługo zniknę po tym jedzeniu co ja wcinam.
 
No.. Ja to przynajmniej jem normalnie to mogę sobie karmić dłużej. Chociaż ja od listopada mam pogryzione sutki, więc przyjemność jest taka sobie..
Ludzie w samolocie, hehe.. No, nie ma się co dziwić, dzieci zazwyczaj są marudne w takiej podróży. Ale to przykre kiedy wszyscy chcą siedzieć jak najdalej Ciebie:-(
ostkapa, gdyby Błażej budził się tylko raz albo dwa w nocy to byłabym przeszczęśliwa!! U mnie max przesypia 2,5h :-( i podobnie też jak u Was ciągle ktoś musi przy nim być i się z nim bawić, najlepiej nosić go na rękach. Inaczej marudzi a potem płacze. a jak się rozpłacze na dobre to potem histeria i nie sposób go uspokoić. Myślę, że to moja wina, bo go tak nauczyłam..
A dzisiaj zaczyna boleć mnie ręka w barku i nie wiem czy od noszenia czy od spania z ręką obejmującą dziecko.
 
Anii - ja ostatnio o karmieniu piersia na swoim blogu pisalam... ;-) i wlasnie tez uwazam,ze karmienie piersia jest fajne,ale czasami zycie pisze inne scenariusze i nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem :tak:

Multiplicamini - tak w Irlandii. U Nas macierzynski trwa 26 tygodni (i zaczyna sie min. 2 tygodnie przed terminem porodu). Powinnam wrocic do pracy juz 30 marca,ale wzielam troszke urlopu. Nie za bardzo oplaca mi sie ten powrot do pracy,ale lubie kontakt z ludzmi i bynajmniej z domu wyjde chociaz na chwilke ;-)

Crazy girl - wiem ,ze ludzie Nas zabija wzrokiem i doskonale zdaje sobie sprawe,ze ciezko Nam bedzie z dwojka takich maluchow prawie bez ruchu i w ciszy i bez placzu. No coz,ale innej formy podrozy dla nas nie ma. Tylko rodzice wiedza jak jest i potrafia zrozumiec. Najgorsi sa chyba tacy,ktorym przeszkadza doslownie wszystko :dry: no zycie, dobrze,ze to 3h,a nie 8.
 
reklama
anii dzięki za słowa otuchy :) Ja chcę karmić małą do maja bo potem wracam do pracy.Ale chcę żeby jadła na zmianę z butelki bo ja nigdzie nie mogę bez niej wyjść!!! tak jak ty nie mogłaś nawet na godz wyjść na spacer...... Nie wiem co mam robić a ten jej płacz jak próbuje jej dawać butle jest okropny!!!!!!

ostkapa moja mała też cały czas chcę byc w centrum zainteresowania.... chwile poleży na leżaczku i za raz płacz!!!! j
 
Do góry