reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lista obecności

reklama
Zmienne humory to moja charakterystyczna ( i na szczęście jedyna!) przypadłość ciążowa, ale czasem tak upiorna, ze sama siebie słuchać nie mogę :)
Trzymam kciuki, żeby rodzina z tobą wytrzymała, bo moja czasem ledwo zipie ;D
 
Oj z tymi humorami to ja też mam problem. Dziś właśnie nakrzyczałam bez żadnego powodu na moją mamę, która po prostu przyjechała mnie odwiedzić. Tzn. jestem bardzo nerwowa i dziś akurat miałam taki ciężki dzień, bo ciągle się martwię czy z dzidzia wszystko dobrze, no i mój mąż jest już w szpitalu 26 dni i nadal nie wiadomo kiedy wyjdzie. Oczywiście jak mama wyszła, to ja się rozryczałam i teraz mam big doła. A jak tak bardzo ryczałam to zadzwonił mój mąż i jak usłyszał że płaczę to sam prawie się rozpłakał. I teraz mam wyrzuty sumienia bo mamie było bardzo przykro, no i szkoda mi mojego męża, bo on się strasznie przejmuje, a w sumie to nic nie może zrobić, bo poprawić mi humor moze tylko jego powrót do domu. Biedak niedługo to chyba ucieknie z tego szpitala, żebym nie płakała. Najgorsze jest to że prędzej ( od jakiś 4 lat) to my nigdy się nie rozstawaliśmy, (raz tylko pojechałam na 3 dni na delegację z pracy) i akurat teraz gdy jestem w ciąży to musiał mnie zostawić.
 
PYCHA, NIE PLACZ.tzn ja cie dobrze rozumiem bo tez siedze i rycze - moj maz ciagle daleko i tylko co dwa, trzy tygodnie wpada. widac co nas nie zabije to nas wzmocni...skup sie na dzidzi, moja nie lubi jak rycze.

a humorami sie nie martw, oni dobrze rozumieja twoje nastroje - jestes usprawiedliwiona.
 
Tak mi Was żal moje drogie.. ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji.. my jak rozstaliśmy się na jeden dzień w tamtym roku to juz mi było bardzo smutno... a co dopiero tyle... biedactwa.. my to nie dość że codziennie to jeszcze cały dzień pracujemy ze sobą.. nie wyobrażam sobie jak bede musiała zostac w domu z dzidzią a co dopiero tyle czasu.. :(
 
Cześć dziewczyny
co u was słychać? U mnie kiepsko z formą psychiczną ale jak widzę to u was tez czasem się to zdarza :mad: :mad:
Chciałabym napiać coś fajnego ale od kilku dni jakoś nie ma weny twórczej więc tylko zawsze czytam co tam napisałyście a w dadatku nastraszyli mnie kontrolą (oczywiście ewentualną ale mój mózg ostatnio wszystko wyolbrzymia) z ZUS-u tak że boje się wychodzić z domu :( :(
Mam czarny humor odpiszcie mi coś wesołego.......
 
Ja znam same brzydkie dowcipy:
Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod
nosem:"qrwa".
- Co powiedziałeś tatusiu - pyta Jasio.
- Aaaa... powiedziałem.... "duduś" - odpowiada ojciec.
- tatusiu, a co to jest duduś
- Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko
- Tato, a jak on wygląda?
- A, ma takie rączki i nóżki....
- Tatusiu, a cojedzą dudusie?
- Mmm. Jedzą warzywa owoce....
- A tato, a czy dudusie mają dzieci?
- Noo, tak
- To znaczy, że dudusie się rozmnażają?
- Tak
- A jak się nazywają dzieci dudusia?
- Eee...dudusiątka.
- A jak wyglądają dudusiątka?
- Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe
- A co jedzą dudusiątka?
- Eeee..... mleczko piją...
- Tato, a gdzie mieszkają dudusie?
- QRWA!!!!!!!! POWIEDZIAŁEM QRWA!!!!!!!!!

Bardzo przepraszam, że sie wyrażam.
 
reklama
Hej!
Fajny dowcip Klementynko!!!
Żabko nie martw się ZUS-em, ja juz jestem ponad 7 m-cy na L4 (bo na starych zasadach 6m-cy+3m-ce) i jeszcze mnie nie sprawdzili. Najpierw chodziłam do psychiatry, bo nasze pierwsze maleństwo odeszło w 10tc, a teraz normalnie mam od gina. Zastanawiam się co będzie jak minie te 9 m-cy, bo to będzie w połowie sierpnia, a ja termin mam na 24.11, ale nie przejmuję się tym.
Mia, moja kruszynka też nie lubi jak ryczę, ale czasami naprawde nie potrafię się opanować, ale wydaje mi sie że i tak rzadko ryczę jak na moje możliwości.
U mnie w kratke, raz łzy, raz szczęście. Wczoraj ryczałam, a dzis okazało się że mojemu mężusiowi zaczynają robić ponownie badania, a jak wyjdą dobrze, to moze nawet w tym tygodniu wyjdzie, a zdjecie RTG już wyszło dobrze!!!!
 
Do góry