Eijf, Polska to niestety trzeci świat jeśli chodzi o służbę zdrowia. Ja niestety często i dużo korzystam z "dobrodziejstwa" polskich szpitali i mimo, że jestem dość pyskatą i asertywną osobą, w szpitalach jakoś daję się spacyfikować.
Nef, dzięki za info o sklepach, poszukam tych spodni! Jak mierzyłam jej tą kurtkę przy zakupie, to wydawała mi sie ogromna, ale to dziecko tyle ostatnio urosło, że pewnie będzie dobra
Ja bym chyba nie wytrzymała i tez test zrobila! a na USG chyba już coś widać, nie?
Co do dziadków, to podzielam Twoje zdanie, Eijf, nie po to ma się dzieci, żeby dziadkowie je wychowywali. Zreszta z moich obserwacji obu babć wynika, że obie są strasznie przewrazliwione i ciągle POli czegoś zakazują, w myśl,że spadnie, się spoci (tesciowa głownie) itd. Zabijają w niej wszelką chęć eksplorowania świata, eksperymentowania i radości z nieskrępowanego ruchu.
Dlatego ja uważam, że kontakt z babciami nei musi być bardzo częsty i lepszy, jak także pod moim nadzorem
A co do wakacji, to ja bylam bardzo sceptyczna jeśli chodzi o zostawianie małej, bo do tej porty tego nie robilismy- oprocz kilku ślubów czy innych kin itp. ALe naprawdę sobie chwalę takie kilka dni oderwania się od macierzyństwa. Miałam poczucie, że odzyskałam moje dawne " ja" i nasze dawne "my", które trochę zniknęło. Nie umiem dobrze tego wytłumaczyć, ale czasem mam poczucie, ze pojawienie sie POli tak diametralnie zmieniło moje zycie, ze pewnej częsci juz nie mogę odzyskac. I trochę mi tego zal. Tak wiec ten wyjazd mi zwrócil trochę tej brakującej części.
Suma sumarum, na pewno będziemy powtarzac takie eskapady, jeśli oczywiscie babcie będą chciały się zająć.
ALe na dłuzej niz 5, lub góra 7 dni, bym nie wyjechala.
Nef, dzięki za info o sklepach, poszukam tych spodni! Jak mierzyłam jej tą kurtkę przy zakupie, to wydawała mi sie ogromna, ale to dziecko tyle ostatnio urosło, że pewnie będzie dobra
Ja bym chyba nie wytrzymała i tez test zrobila! a na USG chyba już coś widać, nie?
Co do dziadków, to podzielam Twoje zdanie, Eijf, nie po to ma się dzieci, żeby dziadkowie je wychowywali. Zreszta z moich obserwacji obu babć wynika, że obie są strasznie przewrazliwione i ciągle POli czegoś zakazują, w myśl,że spadnie, się spoci (tesciowa głownie) itd. Zabijają w niej wszelką chęć eksplorowania świata, eksperymentowania i radości z nieskrępowanego ruchu.
Dlatego ja uważam, że kontakt z babciami nei musi być bardzo częsty i lepszy, jak także pod moim nadzorem
A co do wakacji, to ja bylam bardzo sceptyczna jeśli chodzi o zostawianie małej, bo do tej porty tego nie robilismy- oprocz kilku ślubów czy innych kin itp. ALe naprawdę sobie chwalę takie kilka dni oderwania się od macierzyństwa. Miałam poczucie, że odzyskałam moje dawne " ja" i nasze dawne "my", które trochę zniknęło. Nie umiem dobrze tego wytłumaczyć, ale czasem mam poczucie, ze pojawienie sie POli tak diametralnie zmieniło moje zycie, ze pewnej częsci juz nie mogę odzyskac. I trochę mi tego zal. Tak wiec ten wyjazd mi zwrócil trochę tej brakującej części.
Suma sumarum, na pewno będziemy powtarzac takie eskapady, jeśli oczywiscie babcie będą chciały się zająć.
ALe na dłuzej niz 5, lub góra 7 dni, bym nie wyjechala.