Niania, opiekunka przychodzi na 4 godziny i tylko rano. Wychodzi z nim na dwor, bawią się i mały je z Nią śniadanie. Pomijając już różne kwestie (w tym kaskę
) to ja nie chcę siedzieć z opiekunką caly dzien w domu. Wolę już chyba jakoś się zorganizować i sama poradzić z tym wszystkim.
Pomysł z gazikiem jest super! Ja myslalam o tym zeby patyczkiem do ucha po języku, ale to może byc niebezpieczne, no i mały jest taki patyczek...
Moze sprobuje choć ze dwa razy dziennie ściągnąć pokarm i zobaczę jak to idzie. Coś czuje ze ten zagęszczacz będę dawac co jakiś czas a nie przy każdym karmieniu. Mam nadzieję, że tak mozna?
A co do sciągania pokarmu to lekarka proponowala, zebym co karmienie sciągala pierwszy pokarm i wylewała, bo jest w nim najwięcej cukru, a to wlasnie cukier jest glownym winowajcą przy problemach małej. A skoro to mleko i tak jest do wyrzucenia, to chyba wystarczy jak tylko wypłuczę laktator, co?
W jakimś szoku jestem dziewczynki. Kilka razy to wszystko wyprobuje i pewnie się ułoży. Ale na razie tak bardzo mi się ręce trzęsą, bo ja robię leki, a mała wtedy płacze. Jak jeszcze Maciek jednocześnie coś chce to mam ochotę płakać :-
zawstydzona/y: Najgorsze jest to, że nie mam mozliwosci przyghotowac tego wszystkiego wczesniej - muszę w ostatniej chwili.