gazelaczek
*** Wariatka tańczy ***
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2004
- Postów
- 7 350
Co do angielskiego to się pochwalę (a co
) że Maciek niektóre rzeczy nazywa po angielsku., Ale u nas wynika to z zupelnie przeciwnego powodu niż u Klaudii. Mój Maciek dość późno zaczął mówil, bo mial problemy z wymawianiem. I okazalo się, że po angielsku idzie Mu łatwiej. Głównie kolory zna po angielsku, ale boy czy men też były prostsze niż polskie odpowiedniki. Był moment że używał tylko angielskich sformułowań, potem stopniowo wkraczały polskie, a teraz często mowi, że ma np. bluzkę niebieską-blue
Co do nauki językow zdanie mam jak Iwon. Pamiętam że mój brat w przedszkolu podobno wykazywal wielkie talenty jęzkowe i rodzice wydawali kase na Jego dodatkowe lekcje. A potem w szkole ledwo zdawał przez przedmioty językowe.
Ja myślę na razie o francuskim dla Macka. Sama lubię ten język, a angielskiego maly i tak się kiedyś nauczy bo jest najpopularniejszy. Poza tym Maciek ma takie lekkie francuskie "r" i wyjątkowo melodyjną intonację. Na podwórku jedna mama woła na Niego "francuz" i każe powtarzac imię swojego synka (Borysek) ;-):-)

Co do nauki językow zdanie mam jak Iwon. Pamiętam że mój brat w przedszkolu podobno wykazywal wielkie talenty jęzkowe i rodzice wydawali kase na Jego dodatkowe lekcje. A potem w szkole ledwo zdawał przez przedmioty językowe.
Ja myślę na razie o francuskim dla Macka. Sama lubię ten język, a angielskiego maly i tak się kiedyś nauczy bo jest najpopularniejszy. Poza tym Maciek ma takie lekkie francuskie "r" i wyjątkowo melodyjną intonację. Na podwórku jedna mama woła na Niego "francuz" i każe powtarzac imię swojego synka (Borysek) ;-):-)