reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy

hehhe, joł!

Powiedziałam, że nakładam na metalowy wieszak i ścieram kurze z żyrandoli- jak Antija!

:-D:-D:-D:-D Ale jazda z tymi skarpetami :-p U nas podobnie, choć było kilka etapów. Początkowo zwijałam je ładnie w kulki. Po narodzinach dziecka zaczęłam je wpieprzać po praniu do szuflady jak leci w zpowodów oczywistych o kórych nawet nie warto wspominać :-p Mąż się pogodził z tym faktem, choć czasem gdy chciałam się rano wyspać, grzebał mi nad uchem niemiłosiernie długo w poszukiwaniu odpowiedniej pary i nie omieszkał wspomnieć, że wyspałabym się, gdyby były ładnie zwinięte :-D No, ale teraz po przeprowadzce mam jakąs (chwilową? :eek:) fazę na mega układanie i sortowanie rzeczy, więc na razie skarpeteczki leża pięknie 'skulkowane' w koszyczkach. Ciekawe, kiedy mi przejdzie :-p:sorry2:
 
reklama
:-D:-D:-D:-D Ale jazda z tymi skarpetami :-p U nas podobnie, choć było kilka etapów. Początkowo zwijałam je ładnie w kulki. Po narodzinach dziecka zaczęłam je wpieprzać po praniu do szuflady jak leci w zpowodów oczywistych o kórych nawet nie warto wspominać :-p Mąż się pogodził z tym faktem, choć czasem gdy chciałam się rano wyspać, grzebał mi nad uchem niemiłosiernie długo w poszukiwaniu odpowiedniej pary i nie omieszkał wspomnieć, że wyspałabym się, gdyby były ładnie zwinięte :-D No, ale teraz po przeprowadzce mam jakąs (chwilową? :eek:) fazę na mega układanie i sortowanie rzeczy, więc na razie skarpeteczki leża pięknie 'skulkowane' w koszyczkach. Ciekawe, kiedy mi przejdzie :-p:sorry2:

heheh, przejdzie Ci- gwarantuję;-):-p:-D obstawiam pół roku:-D

Iwon- marsz na Boba i prosimy o fotki nowego mieszkania!;-):-p
 
Ja mam o tyle fajnie, że Maćka odwożę w poniedziałki, środy i piątki i wtedy pracuję cały dzień. A we wtorki i czwartki pracuję tylko po południu, jak mąż wróci z pracy, a do południa jestem z Maćkiem. Do pracy jeździć nie muszę, bo pracuję w domku. Więc jestem i troche w domku i trochę w pracy i bardzo mi to odpowiada, bo nacieszę się Maćkiem i zarazem trochę od niego odpocznę :-)

fajny układ :) Tez bym chciala tak bardziej elastyczniej, niestety nie mam takich mozliwości.

idziemy zalatwiac sprawy
na razie
 
nie sądzicie, że my w ogóle lepiej wszystko pamiętamy? a na dodatek rozumiemy? I że w ogóle jestesmy jakos bardziej bogate wewnętrznie, mądrzejsze i rozumniejsze? :-p

No dobra, dziś jestem zła na łosia. A najbardziej z tego powodu, że jak łoś sobie wymyśli o co się obrazi, to koniec świata. Przestaje być ważne, że ja mam jakieś argumenty. a nawet jak już zejdę na tony "przepraszam", byle tylko zakończyć sprawę, to też nie działa :wściekła/y::angry::wściekła/y::angry::wściekła/y:

Gazela to są cwaniaki i nie wolno im ustępować:-p Mój do perfekcji doprowadził umiejętność wprawiania mnie w poczucie winy i to nie tylko z powodu swoich skarpetek, podobnie rzecz się ma z koszulami hehe. Ja walczę z tym, że np. brudne koszule ma wkładać do kosza na pranie, a on sobie wymyślił, że miejsce brudnych koszul jest w szafie, wiadomo co jest później. No i czasami poranki wyglądają tak jak u Iwon ze skarpetkami;-):sorry2::sorry2:
 
Gazela to są cwaniaki i nie wolno im ustępować:-p Mój do perfekcji doprowadził umiejętność wprawiania mnie w poczucie winy i to nie tylko z powodu swoich skarpetek, podobnie rzecz się ma z koszulami hehe. Ja walczę z tym, że np. brudne koszule ma wkładać do kosza na pranie, a on sobie wymyślił, że miejsce brudnych koszul jest w szafie, wiadomo co jest później. No i czasami poranki wyglądają tak jak u Iwon ze skarpetkami;-):sorry2::sorry2:

a ja olałam: szukanie brudów i wrzucanie do kosza, powtarzanie, gdzie mają trafiac brudne ubrania itd. na chwile obecną nie było żadnej wpadki - M nie narzeka i ja sie nie łamię (chociaż widze brudne rzeczy w szafie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:)
teraz systematycznie wywalam ubrania, których nie miał na sobie od np. 6 lat :eek::eek::eek:
 
Dziewczyny chciałam wam coś poradzić, tylko błagam nie odbierzcie tego jako chwalenie się, bo nie po to to piszę. Wyjdę na typową belferkę, ale tak myślę, że skoro u Maciusia to działa, to u waszych dzieciaczków też podziała.

Jakiś czas temu kupiłam Maćkowi "Lippy and Messy ABC". Pisałam wam, że on to strasznie lubił oglądać w TV. No i kupiłam tę płytkę

http://http://www.allegro.pl/item231196382_lippy_and_messy_abc_dvd_ksiazka_promocja.html

Tam są takie 5-minutowe odcinki o każdej literce alfabetu i w każdym odcinku są 3 słówka po angielsku na tę właśnie literkę. Do tego jest książeczka z naklejkami (a chyba wszystkie nasze maluchy uwielbiają naklejki) i po każdej lekcji mozna naklejać te naklejki, ćwicząc te słówka.
My codziennie przed spaniem robimy jedną literkę, jesteśmy na P i powiem wam, że Maciek super zapamiętuje te wyrazy. Z mówieniem jest gorzej, ale jak zapytam np. "Where's the elephant?" wskazuje na słonia itp. Poza tym, jak chce jakąś bajkę to zazwyczaj puszczam mu tę płytkę i on już niektóre piosenki stamtąd śpiewa (oczywiście w swoim angielskim :-)).
Płytka kosztuje coś koło 30 zł więc to nie majątek, a u nas to naprawdę działa.
Zawsze to lepiej pooglądać niż jakąś głupią bajkę.

Niania pewnie napiszę, że mnie miłość matczyna zamroczyła, ale spróbujcie same. TO DZIAŁA!!!!!!!! :tak::-)
 
My codziennie przed spaniem robimy jedną literkę, jesteśmy na P i powiem wam, że Maciek super zapamiętuje te wyrazy. Z mówieniem jest gorzej, ale jak zapytam np. "Where's the elephant?" wskazuje na słonia itp. Poza tym, jak chce jakąś bajkę to zazwyczaj puszczam mu tę płytkę i on już niektóre piosenki stamtąd śpiewa (oczywiście w swoim angielskim :-)).

Sparafrazuję E-mamę - po to ten wątek, zeby sie dziećmi chwalić :-):-):-):-)
Gratulacje dla Maciusia :tak::tak::tak::tak: i jego mamusi;-)
 
reklama
Do góry