Ja tez na mojego meza zlego slowa nie moge powiedziec. Od poczatku mi pomaga - przewijanie, usypianie....
Zakochany jest w Jasiu i to widac - dlatego poswieca kazda chwilke na jego pielegnacje. W nocy w sumie ja wstaje - ale odpukac nie mam problemu z usypianiem Jasia od razu spi po wlozeniu go do lozeczka (ale tylko w nocy) wiec nie fatyguje meza, ale wiem ze w kazdej chwili sluzy pomoca.
Ja dolki i tak na poczatku lapalam - spowodowadne byly moim kroczem, ktore nie chcialo ze mna wspolpracowac i goic sie nie chcialo, ale teraz jest coraz lepiej - chociaz to juz 3tydzien a ja ciagle nie jestem w 100% formie, ale juz jest OK ;D
Zakochany jest w Jasiu i to widac - dlatego poswieca kazda chwilke na jego pielegnacje. W nocy w sumie ja wstaje - ale odpukac nie mam problemu z usypianiem Jasia od razu spi po wlozeniu go do lozeczka (ale tylko w nocy) wiec nie fatyguje meza, ale wiem ze w kazdej chwili sluzy pomoca.
Ja dolki i tak na poczatku lapalam - spowodowadne byly moim kroczem, ktore nie chcialo ze mna wspolpracowac i goic sie nie chcialo, ale teraz jest coraz lepiej - chociaz to juz 3tydzien a ja ciagle nie jestem w 100% formie, ale juz jest OK ;D