reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2018

reklama
A dlaczego nie chcesz zatepowac posilkami ? Od 6 miesiaca to akurat wskazane , pewnie , ze nie tym co jesz ale rozszerza sie diete bo mleko po 6 mcu przestaje wystarczac.
Ile wazy malutka i mierzy ?
Co do tesciowych to wiesz, na ten tytul trzeba zapracowac przeciez !:p
olej ...
Od 6 miesiąca jest wskazane żeby dziecko próbowało poznawać różne smaki, ale nie żeby zastępować mleko z piersi normalnym posiłkiem Do roku podstawą żywienia dla dziecka powinno być mleko matki. Za tydzień zamierzam mała skończy 6 miesięcy i zamierzam dać jej 2-3 łyżki ziemniaka i tak przez trzy dni i potem kolejne produkty. Myślę że id 7 miesaca dopiero zastąpie jedno karmienie posiłkiem i tak co miesiąc jedno karmienie będę zastępować aż w końcu pozegnamy się z cycusiem.Mala waży 6400 i mierzy 70 cm
 
Od 6 miesiąca jest wskazane żeby dziecko próbowało poznawać różne smaki, ale nie żeby zastępować mleko z piersi normalnym posiłkiem Do roku podstawą żywienia dla dziecka powinno być mleko matki. Za tydzień zamierzam mała skończy 6 miesięcy i zamierzam dać jej 2-3 łyżki ziemniaka i tak przez trzy dni i potem kolejne produkty. Myślę że id 7 miesaca dopiero zastąpie jedno karmienie posiłkiem i tak co miesiąc jedno karmienie będę zastępować aż w końcu pozegnamy się z cycusiem.Mala waży 6400 i mierzy 70 cm
to faktycznie laska, dluga i szczupla.
co do rozszerzania to u mnie decyduje pediatra, jedno dziecko potrzebuje tego posilku inne nie. moj ma 6 i pol miesiaca i nie bardzo wspolpracuje z jedzonkiem ale poniewaz przybiera az za dobrze to mam sie nie martwic. z corka byly podobne klopty i nadrabialismy piersia bardzo dlugo. takze mysle, ze z dziecmi to mozna miec pomysly, zamiary a zycie weryfikuje.
 
to faktycznie laska, dluga i szczupla.
co do rozszerzania to u mnie decyduje pediatra, jedno dziecko potrzebuje tego posilku inne nie. moj ma 6 i pol miesiaca i nie bardzo wspolpracuje z jedzonkiem ale poniewaz przybiera az za dobrze to mam sie nie martwic. z corka byly podobne klopty i nadrabialismy piersia bardzo dlugo. takze mysle, ze z dziecmi to mozna miec pomysly, zamiary a zycie weryfikuje.
No właśnie to też zapomniałam napisać, że to tylko moja wizja jak chciałabym żeby to wyglądało a wiadomo, że może być różnie. Ja byłam niejadkiem i nie chciałam jeść nic oprócz mleczka. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że z córka będzie inaczej :-)
 
Dziś już trochę lepiej z jedzeniem, także wczoraj był po prostu jakiś kryzysowy dzień. Zębów nadal nie widzę. Moja oprócz tego, że nie siedzi i nie raczkuje to jeszcze jest drobniutka i wygląda jakv3 miesięczne dziecko a nie półroczne. Ale jak to mi lekarz powiedział grubcia z niej nie zrobię bo figurę fit ma zapisaną w genach patrząc ba mamę. Najbardziej wkurza mnie ten nacisk ze strony teściowej i te gadki daj jej coś do jedzenia ona też chcę jeść to co Ty. Ona nie rozumie, że mam tam jakiś swój plan na rozszerzanie diety. Ze nie chce zastępować karmienia piersią już stałymi posiłkami od 6 miesiąca. Ogólnie teściowa doprowadza mnie do szewskiej pasji. I te jej komentarze jak przyjeżdża, że Mała śpi Kiedyś nawet mi zasugerowała,że uspilam córkę celowo bi ona miała przyjechać. Ta kobieta mnie strasznie stresuje. A jak wyglądają Wasze relacje z tesciowymi?
Moje dobre- bo już z nimi nie mieszkam ale z pierwszym synem mieszkałam do 4 roku życia no i cóż....masakrancja w skrócie roztuczyla mi dziecko ona i teść jak byłam na weekendy na uczelni to nie stosowała się do moich próśb i na śniadanie dawała nawet kotlety- miał 1.5 roczku kiełbasę w rękę pierogi no ryczalam codziennie a jak był większy zabroniła się przyznawać wybierała mu buzie z czekolady A moje obiady dosalała jak się bawił to ona siedziała obok z zarciem. Prawie rozstalam się z mężem przez to w końcu wyjechaliśmy. Lubię ją jako kobietę ale ta jej miłość była chora.... i tak z każdym wnuczeciem było. Nerwicy dostałam bo dopóty dopóki miał roczek ok miałam wpływ ale potem sam do nich schodził (mieszkaliśmy na piętrze) do tej pory Syn ma problem z nadwagą :/ i jeszcze teść twierdzi że tutaj w de tak go utuczylam(slepiec) TO SIE WYZALILAM HEHE
 
Moje dobre- bo już z nimi nie mieszkam ale z pierwszym synem mieszkałam do 4 roku życia no i cóż....masakrancja w skrócie roztuczyla mi dziecko ona i teść jak byłam na weekendy na uczelni to nie stosowała się do moich próśb i na śniadanie dawała nawet kotlety- miał 1.5 roczku kiełbasę w rękę pierogi no ryczalam codziennie a jak był większy zabroniła się przyznawać wybierała mu buzie z czekolady A moje obiady dosalała jak się bawił to ona siedziała obok z zarciem. Prawie rozstalam się z mężem przez to w końcu wyjechaliśmy. Lubię ją jako kobietę ale ta jej miłość była chora.... i tak z każdym wnuczeciem było. Nerwicy dostałam bo dopóty dopóki miał roczek ok miałam wpływ ale potem sam do nich schodził (mieszkaliśmy na piętrze) do tej pory Syn ma problem z nadwagą :/ i jeszcze teść twierdzi że tutaj w de tak go utuczylam(slepiec) TO SIE WYZALILAM HEHE
Ja na całe szczęście nie mieszkam z teściowa ale i tak mnie wkurza. Dzisiaj była u nas i mówi do małej,że jakby mamy nie było to babcia by Ci dała dobrego jedzonka i picia.Na co ja :"I dlatego wnusia nie będzie zostawala z babcią". I wreszcie cisza :-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dziś już trochę lepiej z jedzeniem, także wczoraj był po prostu jakiś kryzysowy dzień. Zębów nadal nie widzę. Moja oprócz tego, że nie siedzi i nie raczkuje to jeszcze jest drobniutka i wygląda jakv3 miesięczne dziecko a nie półroczne. Ale jak to mi lekarz powiedział grubcia z niej nie zrobię bo figurę fit ma zapisaną w genach patrząc ba mamę. Najbardziej wkurza mnie ten nacisk ze strony teściowej i te gadki daj jej coś do jedzenia ona też chcę jeść to co Ty. Ona nie rozumie, że mam tam jakiś swój plan na rozszerzanie diety. Ze nie chce zastępować karmienia piersią już stałymi posiłkami od 6 miesiąca. Ogólnie teściowa doprowadza mnie do szewskiej pasji. I te jej komentarze jak przyjeżdża, że Mała śpi Kiedyś nawet mi zasugerowała,że uspilam córkę celowo bi ona miała przyjechać. Ta kobieta mnie strasznie stresuje. A jak wyglądają Wasze relacje z tesciowymi?

Współczuje Ci.. u mnie póki co nic się nie wtrąca.
Odnośnie rozszerzania to u nas póki co topornie, mała wszystkim pluje..
Ale nie zrażam się i też nie chce od razu zastępować piersi posiłkiem, co wiecej po każdej zupce i wodzie rzuca się na cycka jak oszalała
 
Moi teściowie się nie wtracaja, ale za to jak sie widzimy to trzesa sie nad Tośkiem jak nad jajkiem [emoji85] najlepiej zeby lezal w lozku i nigdzie sie nie ruszal bo moze sie mu cos stac... zwariowac idzie [emoji20]
 
A co ja miałam jeśli chodzi o temat chrztu... Ustaliliśmy z mężem, że ochrzcimy mała w maju. Bedzie ciepło, będzie już ją łatwiej ubrać, nie będzie się darla przez całą mszę itd.Gdy teściowa pytała powiedziałam że chrzciny w maju a ona do mnie ze ja chyba żartuje,że przecież dziecko będzie już duże, że po co czekać. Więc podałam jej wszystkie argumenty po czym dodałam, że to nasze dziecko i to my będziemy decydować o takich sprawach. Tak trula mężowi za moimi plecami, że ten próbował mnie nakłonić do chrzcin najpierw w święta a później w styczniu na co się nie zgodziłam
POWIEDZIAŁAM mężowi że wiem że to przez jego mamę jest takie ciśnienie i że chyba coś ustalaliśmy. Była kłótnia przez to.Przez kolejne dwa miesiące teściowa walkowala ten temat aż w końcu jej dosadnie przekazałem żeby sobie darowala bo i tak chrzciny będą w maju. I znów bloga cisza. Mówię Wam ta kobieta mnie tak stresuje, że jak jest u mnie w domu a chce mi się siku to ze stresu nie mogę zrobić....
 
reklama
A co ja miałam jeśli chodzi o temat chrztu... Ustaliliśmy z mężem, że ochrzcimy mała w maju. Bedzie ciepło, będzie już ją łatwiej ubrać, nie będzie się darla przez całą mszę itd.Gdy teściowa pytała powiedziałam że chrzciny w maju a ona do mnie ze ja chyba żartuje,że przecież dziecko będzie już duże, że po co czekać. Więc podałam jej wszystkie argumenty po czym dodałam, że to nasze dziecko i to my będziemy decydować o takich sprawach. Tak trula mężowi za moimi plecami, że ten próbował mnie nakłonić do chrzcin najpierw w święta a później w styczniu na co się nie zgodziłam
POWIEDZIAŁAM mężowi że wiem że to przez jego mamę jest takie ciśnienie i że chyba coś ustalaliśmy. Była kłótnia przez to.Przez kolejne dwa miesiące teściowa walkowala ten temat aż w końcu jej dosadnie przekazałem żeby sobie darowala bo i tak chrzciny będą w maju. I znów bloga cisza. Mówię Wam ta kobieta mnie tak stresuje, że jak jest u mnie w domu a chce mi się siku to ze stresu nie mogę zrobić....
Ojej coś Ty... spróbuj stworzyć sobie w głowie przed nią barierę tak jakby wszystko co z nią związane czy to co Tobie mówi jakby z Ciebie splywalo... nie możesz się tak stresować tym bardziej że to matka Twojego męża A więc nie do pozbycia się ;) co do chrzcin my też robimy w ciepły okres. Pierwszy syn miał roczek jak był ochrzczony i było ok nikt mnie nie pyta w jakim wieku był. Kiedyś to od razu chrzcili i wciąż jest to jakoś mocno utarte ale wiele dzieci widziałam nawet powyżej roczku i nikt nie robił afery
 
Do góry