reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2018

Matko wieczorem mi tak spuchly stopy ze ledwo zginalam a teraz poszłam siku patrze a dlonie sa jak balon... To samo[emoji53][emoji53] też tak macie?
Ja rozumiem ze moga spuchnąć ale az tak zeby był problem ze zginaniem?? Zmartwilam sie[emoji53]
Oj, nie wiem, czy aż taka opuchlizna jest normalna, tzn rano.... [emoji15] (wieczorem, po dniu "na nogach" to normalne :) no, chyba że do tej pory nie spałaś tylko coś robiłaś..?)
Mierzysz czasem ciśnienie?

Gin mi mówił, że obrzęki wieczorem, nawet spore są normalne na tym etapie, ale do rana powinny zniknąć, i że jakbym kiedyś rano obudziła się bardziej spuchnięta niż się położę wieczorem, to żebym odwiedziła IP....
 
reklama
Matko wieczorem mi tak spuchly stopy ze ledwo zginalam a teraz poszłam siku patrze a dlonie sa jak balon... To samo[emoji53][emoji53] też tak macie?
Ja rozumiem ze moga spuchnąć ale az tak zeby był problem ze zginaniem?? Zmartwilam sie[emoji53]
Mi gin mówił, że najgorzej jeśli widzisz, że spuchły Ci stopy , dłonie i twarz, wtedy od razu do szpitala trzeba jechać bo to świadczy o tym , że dziecko może być niedotlenione i moja ciocia faktycznie tak miała, spuchła, pojechała do szpitala i od razu na szybko robili CC bo mały był owinięty pępowiną i nie mógł się ruszać bo przy każdym ruchu się podduszał, nie chcę straszyć ale jest to prawdziwa historia i mój gin też to potwierdza, żeby nie ignorować jeśli bardzo się spuchnie .
 
O 23:30 usłyszałam dziwny odgłos w brzuchu jakby pęknięcie balonika Ibiza chwilę wydały się wody (z krwia) więc popedzilismy na IP. Pojechalam jak stalam bo tak wcześnie to trzeba niby do szpitala o wyzszej referencyjnosci. Jechaliśmy pół godz, wody się laly (dobrze ze wzięłam ręcznik pod tylek). Faktycznie pekl pęcherz plodowy, usg wyszło ok. Wzięli mnie na porodowke, skurcze się rozkrecaly ale rozwarcie słabe. Mówili ze to moze potrwać nawet 3 dni. Niestety prawie ciągle miałam ktg więc musialam lezec. I tak się męczyłam do 3. Bolało coraz mocniej ale mówili, że nie ingeruja w tak wczesne porody. Dali mi paracetamol ale nic nie pomogło. Ok 6 dali mi dolargan i albo miał ulżyć albo rozkręcić. Ulżyć nie ulzyl ale zbafali rozwarcie na 6cm i wzieli mnie już do porodu. Skurcze coraz częstsze, ja niestety nadal lezalam jak Kłoda pod ktg. Podali mi gaz, który miał pomagać ale bardziej regulowal mi oddychanie i pomógł liczyc ile do konca skurczu. Lekarze zagladali i mowili że już niedlugo aleamialam wrażenie, że sto razy to słyszałam. Byłam juz tak zmeczona i spiaca po tej nocy, że miałam wrażenie, ze przysypialam między skurczami. Marudzilam im, że nie mam sil. W końcu stwierdzili, że już. Założyli mi cennik Fooleya i mówili, że rodzimy na 2 skurczach i mam przec. Udało się na jednym. Oczywiście mnie nacieli (niby minimalnie) ale mowili, ze przy wczesniakach zawsze tak robią. Mała mam54cm i waży 2770g. Waga wychodziła taka z usg ostatnio. Niestety szybko mi ja zabrali na neonatologie ale wygląda, że wszystko jest ok i jutro mi ja dadzą. Ja jestem już na chodzie i czuję się ok. Jestem tylko zmęczona.
Sorry za błędy ale komórka zmienia wyrazy
 
Dzięki dziewczyny.

Sam poród boli,nie ma się co oszukiwać ale też ta świadomość, że to już końcówka dużo pomaga. Za chwile czeka nagroda. No i przychodzą lekarze czy położne i mowia, że juz niedługo i już mamy prawie główkę no to tym bardziej się wydaje, że to już i naparzasz, zeby mieć to z glowy wreszcie. A sama końcówka jak już dziecko wychodzi trwa krótko. No i zdecydowanie po porodzie sn jestem szybciej i bardziej na chodzie. Po CC nie było tak hop siup
 
Ja już mam przygotowany podkład, taki jak się daje osobom z problemami z nietrzymaniem moczu itd [emoji23]
Tutaj to mi zwisa, to stara kanapa, ale jak w końcu mam się przenieść na nowe łóżko, to straty nowego materaca bym chyba nie przebolała [emoji23][emoji15]
My też mam nowy materac i szkoda by mi go było wywalać, mam kupione tylko takie zwykłe podkłady na do szpitala i planuje taki rozłożyć tylko nie wiem kiedy zacząć.

Wiesz co, ja poprzednio miałam tak samo, i też się bałam, że przegapie ale jak się zaczął poród, to nie miałam wątpliwości. To znaczy najpierw myślałam, że wraca mi kolka nerkowa, ale potem już nie było wątpliwości, mimo, że nie było książkowo, bo skurcze od razu były regularne i częste.

Ale ja z tych, co same sobie rozwarcie sprawdzają...
A jak Ty to robisz?
 
Oj, nie wiem, czy aż taka opuchlizna jest normalna, tzn rano.... [emoji15] (wieczorem, po dniu "na nogach" to normalne :) no, chyba że do tej pory nie spałaś tylko coś robiłaś..?)
Mierzysz czasem ciśnienie?

Gin mi mówił, że obrzęki wieczorem, nawet spore są normalne na tym etapie, ale do rana powinny zniknąć, i że jakbym kiedyś rano obudziła się bardziej spuchnięta niż się położę wieczorem, to żebym odwiedziła IP....
Juz mi troche zeszla. Mi sie wydaje ze to z przeciążenia. Od kilku dni non stop na nogach a wczoraj to już w ogólnie od 8 do 1 w nocy. Rano na galeri spędziłam 4h musiałam zakupy fo domu zrobic ( karnisze, firany, zarandole) pozniej spozywka... Zeby znalezc kurczaka na rosol odwiedzialm 7 sklepow i kilka miesnych[emoji53][emoji53] pozniej musialalm sprzatac okna myc bo parapetowke robiliśmy. A teraz nawet pisac nie moge tak mnie rece bola [emoji50]
Przegielam trochę
 
O 23:30 usłyszałam dziwny odgłos w brzuchu jakby pęknięcie balonika Ibiza chwilę wydały się wody (z krwia) więc popedzilismy na IP. Pojechalam jak stalam bo tak wcześnie to trzeba niby do szpitala o wyzszej referencyjnosci. Jechaliśmy pół godz, wody się laly (dobrze ze wzięłam ręcznik pod tylek). Faktycznie pekl pęcherz plodowy, usg wyszło ok. Wzięli mnie na porodowke, skurcze się rozkrecaly ale rozwarcie słabe. Mówili ze to moze potrwać nawet 3 dni. Niestety prawie ciągle miałam ktg więc musialam lezec. I tak się męczyłam do 3. Bolało coraz mocniej ale mówili, że nie ingeruja w tak wczesne porody. Dali mi paracetamol ale nic nie pomogło. Ok 6 dali mi dolargan i albo miał ulżyć albo rozkręcić. Ulżyć nie ulzyl ale zbafali rozwarcie na 6cm i wzieli mnie już do porodu. Skurcze coraz częstsze, ja niestety nadal lezalam jak Kłoda pod ktg. Podali mi gaz, który miał pomagać ale bardziej regulowal mi oddychanie i pomógł liczyc ile do konca skurczu. Lekarze zagladali i mowili że już niedlugo aleamialam wrażenie, że sto razy to słyszałam. Byłam juz tak zmeczona i spiaca po tej nocy, że miałam wrażenie, ze przysypialam między skurczami. Marudzilam im, że nie mam sil. W końcu stwierdzili, że już. Założyli mi cennik Fooleya i mówili, że rodzimy na 2 skurczach i mam przec. Udało się na jednym. Oczywiście mnie nacieli (niby minimalnie) ale mowili, ze przy wczesniakach zawsze tak robią. Mała mam54cm i waży 2770g. Waga wychodziła taka z usg ostatnio. Niestety szybko mi ja zabrali na neonatologie ale wygląda, że wszystko jest ok i jutro mi ja dadzą. Ja jestem już na chodzie i czuję się ok. Jestem tylko zmęczona.
Sorry za błędy ale komórka zmienia wyrazy
Gratuluje coreczki!! Szkoda ze nie poczekala chociaz do 37 tc ale wazne ze wszystko dobrze.
 
reklama
O 23:30 usłyszałam dziwny odgłos w brzuchu jakby pęknięcie balonika Ibiza chwilę wydały się wody (z krwia) więc popedzilismy na IP. Pojechalam jak stalam bo tak wcześnie to trzeba niby do szpitala o wyzszej referencyjnosci. Jechaliśmy pół godz, wody się laly (dobrze ze wzięłam ręcznik pod tylek). Faktycznie pekl pęcherz plodowy, usg wyszło ok. Wzięli mnie na porodowke, skurcze się rozkrecaly ale rozwarcie słabe. Mówili ze to moze potrwać nawet 3 dni. Niestety prawie ciągle miałam ktg więc musialam lezec. I tak się męczyłam do 3. Bolało coraz mocniej ale mówili, że nie ingeruja w tak wczesne porody. Dali mi paracetamol ale nic nie pomogło. Ok 6 dali mi dolargan i albo miał ulżyć albo rozkręcić. Ulżyć nie ulzyl ale zbafali rozwarcie na 6cm i wzieli mnie już do porodu. Skurcze coraz częstsze, ja niestety nadal lezalam jak Kłoda pod ktg. Podali mi gaz, który miał pomagać ale bardziej regulowal mi oddychanie i pomógł liczyc ile do konca skurczu. Lekarze zagladali i mowili że już niedlugo aleamialam wrażenie, że sto razy to słyszałam. Byłam juz tak zmeczona i spiaca po tej nocy, że miałam wrażenie, ze przysypialam między skurczami. Marudzilam im, że nie mam sil. W końcu stwierdzili, że już. Założyli mi cennik Fooleya i mówili, że rodzimy na 2 skurczach i mam przec. Udało się na jednym. Oczywiście mnie nacieli (niby minimalnie) ale mowili, ze przy wczesniakach zawsze tak robią. Mała mam54cm i waży 2770g. Waga wychodziła taka z usg ostatnio. Niestety szybko mi ja zabrali na neonatologie ale wygląda, że wszystko jest ok i jutro mi ja dadzą. Ja jestem już na chodzie i czuję się ok. Jestem tylko zmęczona.
Sorry za błędy ale komórka zmienia wyrazy
Gratulacje [emoji1][emoji1]
 
Do góry