reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe Mamy 2007 :))

hej!
Moja Lu jak miała jakieś 8 tyg zaczęła wkładać rączki do buźki i się ślinić. Teraz za to przechodzi samą siebie i wkłada dwie na raz, ssie kciuka a czasem nawet wkałada przez przypadek palce do nosa i oka i wtedy się potwornie wkurza i z tego wszystkiego rączki wędują jeszcze głębiej..oczywiście do noska i oczka też:-D! Smoczka mała nie chce, choć staram się jej ciągle go podawać z nadzieją,że jakiegoś pięknego dnia zaskoczy(skoro ssie ksiuka i nic nie leci, to może do smoka się też przekona). Ale nie robie tego już tak namiętnie jak kiedyś, poporstu jej odpuszczam, bo wsumie po co ma mieć smoka jak jej jest nie potrzebny,a problemów z nią nie ma. Podobno tez dzieci bardziej smokają jak już przechodzą na mniej płynne jedzenie którym szybciej sie najadają i wtedy ich odruch ssania jest niezaspokojony(stąd "miłość" do smoczków;-)).
W kwestii przewracania sie na boki, to będę próbować pokazać malej co i jak,ale wydaje mi się to trudną umiejętnością(tak miedzy nami..bo wsumie komu łatwo jest przewrócić się na boczki bez użycia rąk?!?),więc pewnie wszystko w swoim czasie;-)
Kończę już żeby trochę kimnąć.. W końcu sen dziecka nie trwa wiecznie;-)!!!
Pozdrowienia i dzięki za posty!
 
reklama
Witam sie dzisiaj wczesniej niz zwykle bo przewaznie o tej porze to dopiero wstajemy
Co do wkladania raczek do buzi to dziecko tak poznaje swoje cialo i nie nalezy mu tego zabraniac.
Mia masz racje wszystko w swoim czasie kazde dziecko ma swoj rytm rozwoju:tak:
 
Witam! Karolinka też miała dużo chrostek od ciągłego ślinienia. Pomogło częste mycie buzi przegotowaną wodą i duuużo kremiku. My używamy Ziajki :-)
 
Nam pani pediatra poradziła przemywanie buźki nadmanganianem potasu(tak żeby woda przegotowana delikatnie się zaróżowiła- kilka kryształków nadmang.)I przemywałam rano i wieczorem i minęło..:tak: Także jakby co to spróbuj.Tylko nie przesadzaj z tymi kryształkami bo jest to naprawdę wydajne!!
 
Witam .
tylko na momencik, jestem padnieta Blaneczka dzis usypiala az 2 godziny masakra :szok::szok: nigdy wczesniej sie jej tak nie zdarzalo...:confused2:
Bylam dzis n zakupkach ikupilam Blanci ladne body czerwone swiateczne z loskiem na brzuszku rewelacyjnie w nich wyglada jutro rano pstrykne focie i wkleje :rofl2:
po za tym kupilam tez witaminki w syropku sklad 7 witamin o smaku pomoranczowym dodaje je do herbatki sa od 1 miesiaczka, dzis podalam 1 raz i Blania ladnie je pila nie czula roznicy :-)to dobrze bo nie lubi za bardzo nowych smakow.:eek: he he he i kupilam jej jeszcze sliniaczek z kubusiem puchatkiem uwielbiam te postac tak slodzisno w nim wyglada i ciagnie go bo widzi kubusia pomaranczowego i wklada go do buski hi hihi smieszna Niunka :laugh2::tak:
pozdrawiammm:-)
 
Krzysio wczoraj miał zły dzień. Zresztą ja też i mąż też czuł się jak chory. Krzyś płakał jak go kładłam do łóżeczka na dzienne drzemki,a wcześniej przy tym nie protestował. Popołudniowa drzemka w ogóle mu przepadła bo jak włączył syrenę to krzyczał z 1,5 godziny i uspokajał się tylko jak go mąż nosił. Wieczorem po kąpieli mysleliśmy,że zaraz po karmieniu padnie i będzie spał jak suseł. A tu znowu niespodzianka. Pospał 30 minut i dalej to samo tzn płacz. Brzuszek go nie bolał, zero bączków i podkurczania nóżek. W końcu zasnął po 21szej.
Pobódki też o niezwykłych porach bo o 3 i 5.
Dzisiaj za to od rana uśmiechnięty i gaworzy.
Wniosek z tego taki,że dzieci też mają złe dni jak dorośli.
Pozdrawiam wszystkie mamy. Ładna dziś pogoda więc zaraz biegniemy na spacerek :-).
 
Witam po dłuższej przerwie :)

Już wiele razy na różnych wątkach pisałam, żeby nie zabraniać dzieciom wkładania rąk do buzi. To, że jak napisała Anka, poznają swoje ciało to raz. Dwa: małe dziecko ma odruch wymiotny już przy dotknięciu w okolicy dziąseł, im głębiej wkłada sobie ręce do buzi, tym dalej pojawia się odruch wymiotny. A trzy - dziecko w naturalny sposób "szczepi się" przeciwko bakteriom, niebawem dzieci będą pełzać, wszystkiego dotykać, wszystko wkładać do buzi, różne brudy również.

Z umiejętności mojej małej Łu - wkłada sobie stopy do buzi, ale myślę, że to efekt ćwiczeń z rehabilitacji. Dzięki nim również potrafi się już obracać na boki i sztywno trzymać głowę. Dużo gada, "śpiewa" i śmieje się. Ostatnio uwielbia bawić się śliną i wargami i bardzo śmiesznie "pierdzi" ustami ;)

Na innym wątku koleżanka wkleiła taki schemat rozwoju psychicznego dzieci. Te kłopoty z zasypianiem, marudzenie, to mogą być znaki wejścia w tzw. czarne tygodnie, w których punktem kulminacyjnym są tygodnie z piorunami. Teraz bodajże w 17. tygodniu zbliża nam się apogeum ;)

No i wszystkim Dzieciaczkom, które kończą 4 lub 3 miesiące (albo obchodziły swoje święta kilka dni temu a ja przegapiłam) życzę szerokiej i głębokiej rzeki mleka :)
 
Czesc Dziewczyny,
klopoty z jedzeniem o ktorych pisalam powoli mijaja. Chcialam zapytac czy czytalyscie ksiazke "Jezyk niemowolat"Tracy Hogg?Ja jestem wlasnie pod duzym wrazeniem. Moja corka miala klopoty z zasypianiem wiec postanowilam wyprobowac sposob z ksiazki tej pani. I jestem w szoku-to dziala. Sposob jest bardzo prosty, ale ja jakos wczesniej nie myslalm ze to mozliwe. Przy pierwszej oznace zmeczenia-ona pisze o 3 ziewnieciach- wkladam victorie do lozeczka. Troche pomarudzi , a ja w trakcie marudzenia nie interweniuje. Po maksymalnie 15 minutach zasypia.
 
reklama
Witam po dłuższej przerwie :)

Z umiejętności mojej małej Łu - wkłada sobie stopy do buzi, ale myślę, że to efekt ćwiczeń z rehabilitacji. Dzięki nim również potrafi się już obracać na boki i sztywno trzymać głowę. Dużo gada, "śpiewa" i śmieje się. Ostatnio uwielbia bawić się śliną i wargami i bardzo śmiesznie "pierdzi" ustami ;)

Na innym wątku koleżanka wkleiła taki schemat rozwoju psychicznego dzieci. Te kłopoty z zasypianiem, marudzenie, to mogą być znaki wejścia w tzw. czarne tygodnie, w których punktem kulminacyjnym są tygodnie z piorunami. Teraz bodajże w 17. tygodniu zbliża nam się apogeum ;)

To wspaniale,że Łucja takie postępy czyni. Krzyś też się przewraca na boki ale stópki go jeszcze nie interesują :-). Za to rączki, grzechotki, kocyki - baaaaardzo.

Z chęcią poczytałabym sobie ten schemat psychologicznego rozwoju o którym piszesz. Gdzie go znajdę? Możesz go tu wkleić?

Czesc Dziewczyny,
klopoty z jedzeniem o ktorych pisalam powoli mijaja. Chcialam zapytac czy czytalyscie ksiazke "Jezyk niemowolat"Tracy Hogg?Ja jestem wlasnie pod duzym wrazeniem. Moja corka miala klopoty z zasypianiem wiec postanowilam wyprobowac sposob z ksiazki tej pani. I jestem w szoku-to dziala. Sposob jest bardzo prosty, ale ja jakos wczesniej nie myslalm ze to mozliwe. Przy pierwszej oznace zmeczenia-ona pisze o 3 ziewnieciach- wkladam victorie do lozeczka. Troche pomarudzi , a ja w trakcie marudzenia nie interweniuje. Po maksymalnie 15 minutach zasypia.

Kamilasz znaczy to chyba,że Twoja córa jest podatna na naukę zasypiania. Ja z Krzysiem musiałam dłużej trenować, żeby nauczył się zasypiać w łóżczku sam ,a nie przy cycku. No i z tymi ziewnięciami to ja tego nie liczę. Czasem mały ziewa nawet po przebudzeniu z długiej drzemki a przecież nie kładę go znowu, prawda? Fakt faktem, po 1,5 -2 godzinach czuwania robi się na tyle marudny,że od razu wędruje do łózia i ładnie zasypia. Ale troszkę to trwało zanim zakumał,że mu się krzywda nie dzieje jak zostaje sam w łóżeczku i że ma to wykorzystać na sen :-).
 
Do góry