reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe Mamusie 2010

reklama
Witam z rana :-)
U nas noc masakryczna Kubuś budził się co 2 godziny a o 0.00 zrobił sobie przerwe do 2 jestem padnięta. Zawsze robi takie jazdy jak mąż jest w domu, chyba zazdrosny jest.
Ja też spałam z małym w łóżku, ale od jakis 2 tygodzni ucze go spanie w swoim łóżeczku. Cieżko nam to idzie, bo jest bardzo uparty i nie daje za wygraną może płakac nawet 2 godziny.
Ja też brałam ślub w tym roku i to w dzień tej katastrofy nad Smoleńskiem, byłam wtedy w 6 miesiącu ciąży, jakoś burzucha nie było za bardzo widać.
 
To i ja sie przywitam

Imprezka sie wczoraj udala wrocilam kolo 1 w nocy oczywiscie od 20 usypialam Julke i latalam tam i spowrotem (dobrze ze imprezka byla sasiecka i tylko jedno pietro nas dzielilo) bo julka budzila sie co godzine a pozniej co pol chyba czula ze mama chce poraz pierwszy pobalowac. Wypilam troche wina i drineczka i tak myslalam ze to dawka smiertelna dla mnie po takim czasie ale nic sie nie dzialo :)

zdjecia wkleje na watek foto


eijf - coreczka cudna
 
Jeju, jak ja nie wychowana, nawet się nie przywitałam:-)no ale tak mi się spodobały zdjęcia córci Eijf, że musiałam od razu napisać:-)

A więc - DZIEŃ DOBRY!

Wstałam. Mąż wziął małą ok.7 więc jeszcze sobie do 10 pokimałam. A potem usłyszałam stękanie i musiałam wstać. Myślałam, że dziecię głodne, ale nie...znów się zaczyna-jedno cmoknięcie cyca i 5 min zabawy....
Teraz dziecię usnęło (to jej stała pora tak ok.11), mąż usnął, a ja piję kawkę i nadrabiam posty:-)
Sterkar- również życzę miłej niedzieli

Mysza-udanego spaceru

Justyśka-nie zazdroszczę nocki. Miejmy nadzieję, że w dzień uda Ci się choć trochę odespać

Sasanka-fajnie, że imprezka się udała.Ja może troszkę na Sylwka zaszaleję z alkoholem,ale wcześniej chyba mleczko odciągnę dla Zu.
 
pospalysmy do 10 co wcale nie znaczy ze az tak sie wyspalam bo mala choc ogolnie przesypia mi noce dzis akurat chyba ze dwa razy sie budzila a inaczej sie umawialysmy;) nie bede oryginalna i moze zwale to na zeby?;)ostatnimi dniami widze je w gorze (nie wiem ile od tego czasu zajmuje im przebicie.nie zebym spacjalnie czekala ale przynajmniej odstepstwa od normy w zachowaniu mozna sobie tlumaczyc he he).mala ma tez chyba od tygodnia czesto 38 jesli chodzi o temperature.niby nie jakas wielka goraczka ale podwyzszona jest (choc poza tym nic sie nie dzieje i humor tez jej dopisuje)
No a teraz juz na naogach jestesmy i po poludniu nawiedza mnie tesciowa,nie powiem ze wyczekiwana ale coz zrobic...na smierc zapomnialam kupic jej jakies ciastka bez cukru (bo nie jada niby z powodow dietetycznych ale wiem ze boi sie przytyc gram).zreszta zawsze jak jej kupuje to zje jedno a reszta sie wala.

sterkar-do mojej na szczescie przewaznie nie trzeba wstawac w nocy ale nawet jesli to wole to robic sama niz gdyby moj mial wstawac bo mnie i tak wszystko budzi i pewnie tylko bym sie irytowala.no a poza tym cyca daje wiec jemu byloby trudno.
u nas tez sie unormowalo co do karmienia i spania.mala przewaznie z zegarkiem na reku budzi sie na cyca o 6, (potem jeszcze w spaniu sama sie obsluguje jak ja wezme do siebie i spie z golym),nastepnie ok 11, 14-14.30, 17-17.30, 20 po czym spac idzie ale budzi sie jeszcze ok 23 czyli ogolnie 5 razy chyba ze trzeba interweniowac szybkim cycem ale to pare minut podoi i spi.wspolczuje powrotu do pracy no ale i mnie kiedys to czeka...

justyska-mala najpierw spala z nami,potem w naszym pokoju ale swoim lozeczku a kiedy niedawno bylam operowana i spala w szpitalu to maz ja przeprowadzil do jej wlasnego.do pokoju przyzwyczajala sie moze 3 dni.do spania w lozeczku nie pamietam,byc moze troche dluzej i zaczynalysmy tak ze kladlam ja (co w tamtych czasach graniczylo z cudem bo darla sie jak tylko poczula ze leci do pozycji poziomej) na ok 10 min (to byl moj limit ,na tyle pozwalalam plakac).oczywiscie plakala i nie zasypiala.i tak codziennie takie proby az kiedys zasnela (ona ogolnie na poczatku nie chciala sama spac ale wg przepisu w madrych ksiazkach probowalam ja klasc w momentach kiedy pokazywala ze jest zmeczona,zwykle po 1,5-2 godz od ostatniej pobudki tarla juz oczy).nie zasnela na dlugo ale i tak uwazalam to za sukces.No i w koncu doprowadzilam do tego ze wie po co idzie do lozka.zwykle musi swoje 2-3 min pobeczec jak wychodze ale to nie tragedia.dzieci czesto marudza przed zasnieciem.no i obecnie jesli wstanie o 9 to spi jakies 2 godz o 11 i po 15 choc oczywiscie zdarzaja sie odstepstwa szczegolnie gdy gdzies wybywamy

dziekuje za mile slowa odnosnie malej:)one wszystkie sa super i niepowtarzalne.niby dzieli je roznica paru dni jesli chodzi o wiek i w pewnym sensie sa do siebie podobne to i tak strasznie rozne.no i dobrze
 
joaszka-tak to tez wozeczek.przyznam ze kupilam kieruja sie wygladem ale po kilku mc uzytkowania w miescie,na plazy i sniegu nawet przyznam ze jeden z najlepszych zakupow jakie dokonalam(bo mialam tez sporo mniej udanych).strasznie zadwolona jestem szczegolnie z wagi bo moge pchac jedna reka a druga klikac na forum np:) poza tym sprytnie wyrabia zakrety podczas gdy wozkiem znajomej trzeba uzyc troche sily no i obu rak.w naszej gondoli wyspaly sie wprawdzie wiecej koty niz mala ktora naprawde nienawidzila lezenia na plasko (byc moze przez refuks) aale co tam,i tak super.niedlugo chyba wymiana na siedzonko tylko jeszcze sie waham co do tego kiedy?
niedlugo,jesli chodzi o zdjecia,pochwale sie jaka bylam w tym roku kreatywna i jakie kartki swiateczne zrobilam wykorzystujac zdjecie malej.jak nigdy wczesnie je tez wyslalam.wyszly mi nawet 4 rozne:)
a co do Lily to szkoda tylko ze taki z niej lysol:)choc ostatnio wiele osob pociesza mnie ze jeszcze nie wszystko stracone;)najfajniej byloby gdyby czupryne po tatusiu miala bo u mamy lipa jesli o wlosy chodzi.No i gdyby to byl koncert zyczen to zamowilabym jeszcze tatusiowe nogi...
 
eijf- mała to istne cudo.
Witam z rana :-) No może już nie tak rano ale jak Młoda wstaje o 9 to zanim cokolwiek się ogarniemy to już południe. Moja niestety nauczona zasypiać na rękach :zawstydzona/y: ALe to dlatego, ze pierwsze miesiące były cyrki z karmieniem i tak jakoś zostało do dziś. Chociaż jak jest zmęczona w ciągu dnia i położę ją do łóżeczka, siadam głaszczę po główce i rącze to zaśnie. Ale wieczorem to niestety nie działa. No coż taki urok rodzicielstwa a poza tym to nasze pierwsze dzieciątko, długo wyczekiwane więc chyba je troszkę rozpieszczam :tak: Na spacer to u nas nie da się nigdzie wyjść bo wszystko zasypane śniegiem i wózkiem nie przejadę. Zastanawiałam się nad kupnem sanek takich pchanych z przodu przed sobą (sąsiadka polecała) ale nie do końca jestem przekonana. Oho, musze spadać bo królowa wzywa ( a raczej wrzeszczy) :-D
 
joaszka-tak to tez wozeczek.przyznam ze kupilam kieruja sie wygladem ale po kilku mc uzytkowania w miescie,na plazy i sniegu nawet przyznam ze jeden z najlepszych zakupow jakie dokonalam(bo mialam tez sporo mniej udanych).strasznie zadwolona jestem szczegolnie z wagi bo moge pchac jedna reka a druga klikac na forum np:) poza tym sprytnie wyrabia zakrety podczas gdy wozkiem znajomej trzeba uzyc troche sily no i obu rak.w naszej gondoli wyspaly sie wprawdzie wiecej koty niz mala ktora naprawde nienawidzila lezenia na plasko (byc moze przez refuks) aale co tam,i tak super.niedlugo chyba wymiana na siedzonko tylko jeszcze sie waham co do tego kiedy?
niedlugo,jesli chodzi o zdjecia,pochwale sie jaka bylam w tym roku kreatywna i jakie kartki swiateczne zrobilam wykorzystujac zdjecie malej.jak nigdy wczesnie je tez wyslalam.wyszly mi nawet 4 rozne:)
a co do Lily to szkoda tylko ze taki z niej lysol:)choc ostatnio wiele osob pociesza mnie ze jeszcze nie wszystko stracone;)najfajniej byloby gdyby czupryne po tatusiu miala bo u mamy lipa jesli o wlosy chodzi.No i gdyby to byl koncert zyczen to zamowilabym jeszcze tatusiowe nogi...


Czekamy na efekty Twojej pracy:-)
Co do wózka-my mamy border ecoline2010, fioletowy. Jedyny minus-bardzooo ciężki. Ale sama chciałam-pompowane koła, stabilny wózek i duża gondola. Ale i tak patrzę, że mała już ledwo się mieści. Na razie podnoszę jej w gondoli oparcie, to troszkę może posiedzieć sobie, w sumie na półleżaco. Też myślę kiedy na spacerówkę...Na razie zimno jak cholera. A potem i tak na wiosnę lekką parasolkę, coby mama nie musiała taty prosić o zniesienie wózka, tylko córa pod pachę, wózek pod drugą i na spacer/zakupy:-)
 
reklama
zajrzalam jeszcze szybko na ostatnie zdjecia na innym watku.
butterfly-cudowne oczka i usmiech ale to pierwsze chyba dzieki mamusi:)

sasanka-u was widze troche lepiej z wloskami.kiedy ja sie doczekam...

loanna-moja tez byla paskuda i na dodatek przyzwyczajona do zasypiania z palcem (moim) w buzi...pamietam jak kiedys to uslyszlaam i po cichu wysmialam kolezanke ktora stosowala te metode a potem,chyba za kare trafilo mi sie dziecko ktore absolutnie nie chcialo zasnac i to byl a nia jedyny sposob bo taka ogromna potrzebe ssania miala a smoczka kategorycznie odmawiala.No i siedzialam uwiazana przez tygodnie z tym palcem a na dodatek ona od razu budzila sie gdy odchodzilam.myslalam ze juz tak zostanie i czulam sie jak pies na smyczy jednak sie troche zawzielam i wytrenowalam dzieciaka.

dobra spadam bo trzeba sie jakos doprowadzic do uzywalnosci.tesciowa nie krolowa ale glupio byloby przyjac ja w szlafroku.az tak blisko ze soba nie jestesmy
 
Do góry