reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Liceum czy technikum?

Dołączył(a)
3 Styczeń 2017
Postów
6
Mamy taki rodzinny dylemat, właściwie to córka ma ale my ją wspieramy i chcemy coś doradzic ale sami dobrze nie wiemy co :( chodzi o wybór szkoły czy liceum czy technikum. Z jednej strony liceum chyba z zasady jest trochę lepszą szkołą, oczywiście zalezy jakie ale jednak kształci ogólnie jak nazwa wskazuje, ale z drugiej strony dobrze by było mieć zawód po skonczeniu szkoły i w razie jakby nie chciała albo nie mogła iść na studia żeby mogła już pracować. Córka jest zdolna, może nie przodowniczka z czerwonym paskiem ale radzi sobie i nie miała nigdy żadnych zagrozeń ani nic. Co byscie radzili? Jak się zapatrujecie na taki dylemat?
 
reklama
Ja polecam technikum ale to z własnego doświadczenia. Poszłam do takiej a nie innej szkoły własnie w razie "W", jak by czasem miał być to koniec mojej edukacji. Technikum skończyłam i na studia też poszłam. Studia miałam pokrewne z technikum i np. Ci którzy byli z liceum byli strasznie za nami z wiedzą. Było im trudniej. Jedyny minus jaki ja widzę to oczywiście skończenie studiów rok później. :-D Ale oczywiście ile ludzi tyle opinii. Jeżeli by wybrała studia pokrewne z technikum to uważam, że już na wstępie ma duży PLUS.
 
Sprawa jest dość prosta. Córka czy chce czy nie chce musi się określić co chce choć mniej więcej robić w życiu. Po ogólniaku jeżeli postanowi na tym zakończyć edukację to nie wróżę jej świetlanej przyszłości a raczej same problemy z pracą i umówmy się poza kasami czy noszeniem towaru może być problem z zatrudnieniem. Jeżeli wybierze technikum to zawód będzie a i tak naprawdę możliwość pójścia na studia wcale nie jest zamknięta. Choćby mój mąż i ojciec, oboje po technikach (jeden budownicze drugi kolejowe) poszli na studia i skoczyli polibudy. Natomiast jeżeli myśli o jakiś medycynach stomatologiach czy prawach to tylko ogólniak a potem studia. Także generalnie ja widzę najmniej wskazań do liceum ;) taki jest mój tok myślenia, może wam pomoże w podejmowaniu decyzji.

Edit. No i proszę dziewczyna wyżej też potwierdza że technikum nie wyklucza studiów
 
Popieram dziewczyny. Lepiej niech wybierze technikum. Sama jestem po liceum i znaleźć kiedyś pracę graniczyło cudem(obecnie nie muszę pracować) siostra była po technikum z dyplomem i bez problemu znalazła pracę i to bardzo szybko.
 
Ja bym poszła do technikum. Po wielu latach żałowałam, że wybrałam zwykłe LO. Po Technikum ma maturę i zawód.Na studia też będzie mogła iść. Zaoczne czy dzienne. Niech przejrzy dokładnie ofertę techników w Waszym mieście. Na pewno ją coś zainteresuje.
Jak ja 2 lata temu przeglądałam profile szkół z siostrzeńcem męża to byłam w szoku, że są takie. Technikum to nie tylko pani księgowa :)
 
Ja jestem po technikum i pracę w zawodzie znalazłam bardzo szybko a koleżanki po ogulniaku za marne pieniądze pracowały na kasach bo to tzw.robotnik nie wykwalifikowany. Także również polecam technikum
 
Ja jestem po technikum i pracę w zawodzie znalazłam bardzo szybko a koleżanki po ogulniaku za marne pieniądze pracowały na kasach bo to tzw.robotnik nie wykwalifikowany. Także również polecam technikum
Czy pracowanie na kasie to aż taka straszna praca? czy ona aż tak jest upokarzająca? Czy w taki sposób ktoś kto pracuje na kasie, należy do drugiego sortu?
 
Bądźmy szczerzy, to raczej słaba praca, ciężko się pochwalić i zaistnieć w towarzystwie mówiąc czym się codziennie zajmujesz. Ciężko powiedzieć, że się spełnia w pracy, lubi do niej chodzić bo od dziecka się marzyło o tym i może pracować z miłością do tego co się wykonuje bo czuje w tym swego rodzaju misje. Ze ma się jakieś wyzwania w niej, że poszerza horyzonty, ubogaca cię w jakiś sposób choćby wewnętrzny. Ze jest ciekawa. Ze się lubi przypadki jakie stają na drodze podczas wykonywania tej pracy. No raczej średnio. Ja to tak widzę. Ale są ludzie, którzy oprócz wypłaty na czas nie oczekują niczego więcej od swojej pracy więc pewnie im ten rodzaj pracy ani trochę nie przeszkadza..
 
Także osobiście myślę tak, że nie to, że ci ludzie są gorsi czy nie należy im sie szacunek bo należy ale nie jest to praca marzeń której bym zazdrosciła czy o którą chciałabym się ubiegać.
 
reklama
owan
Bądźmy szczerzy, to raczej słaba praca, ciężko się pochwalić i zaistnieć w towarzystwie mówiąc czym się codziennie zajmujesz. Ciężko powiedzieć, że się spełnia w pracy, lubi do niej chodzić bo od dziecka się marzyło o tym i może pracować z miłością do tego co się wykonuje bo czuje w tym swego rodzaju misje. Ze ma się jakieś wyzwania w niej, że poszerza horyzonty, ubogaca cię w jakiś sposób choćby wewnętrzny. Ze jest ciekawa. Ze się lubi przypadki jakie stają na drodze podczas wykonywania tej pracy. No raczej średnio. Ja to tak widzę. Ale są ludzie, którzy oprócz wypłaty na czas nie oczekują niczego więcej od swojej pracy więc pewnie im ten rodzaj pracy ani trochę nie przeszkadza..
Wiesz...ja od kiedy skończyłam szkołę, pracowałam jako kasjer sprzedawca, później jak sklep zniknął pracowałam jako referent w KRUS-ie i powiem Ci szczerze, że w 100 proc wolałam pracować w sklepie. Zrezygnowałam z pracy biurowej i nigdy tego nie żałowałam. A jeśli chodzi o towarzystwo, a no cóż to wszystko zależy od człowieka. Mnie praca w sklepie satysfakcjonowała, zarobki jak zarobki w naszym kraju nie da się kokosów zarobić, chyba że po znajomości. Pracując w sklepie nigdy gorsza się nie czułam, od tych którzy pracują w korporacjach itd. Na chwilę obecną nie pracuję, bo nie muszę i przede wszystkim chcę jak najwięcej czasu spędzić ze swoim dzieckiem. Znam takich co po studiach jeżdżą śmieciarką i zbierają śmieci, mam znajomego z tytułem mgr.inż. i pracuje jako ochroniarz w sklepie. A no trudno tak czy siak, dziwnie się poczułam...poczułam się jakbym przed ciążą łapała dna..
 
Do góry