Mój mąż jest ciepłym, czułym tatą. Bawi się z córeczką, czyta jej, śpiewa. Co nas niepokoi - od jakiegoś - niedługiego czasu - córeczka nie chce iść do taty na ręce, wyciąga je do mnie, płacze kiedy straci mnie z oczu - wcześniej tak nie było. Dzisiaj wpadła w histerię prawie bo wyszłam do drugiego pokoju porozmawiać przez telefon, a mała została w pokoju z tata. Nie wiem czy to lęk przez mężem, jakieś skojarzenia że to tata ją zostawia w żłobku (a mama odbiera wiec jest dobra), że tata daje jej syropki a ona nie chce... Czy może to taki etap, że dziecko rozdzierająco płacze za mamą i niedługo to minie. Niepokoi mnie tylko zachowanie małej w stosunku do taty.
((