reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Sunshine, a ta piłka ma pomóc w czym? w rozkręceniu się sytuacji czy ułatwia poród (to słyszałam,ale nie wiem ile w tym prawdy) ? Bo ja się na niej bujam, podskakuję i kręcę bioderkami ale to nic nie daje :)
wkręca się dziecko w kanał rdny no i grawitacja na pileczce dodatkowo dziala, bo dziecko głowka podskakuje i w dół i w dół.. i na pęcherz plodowy naciska i go tam męczy. ja miałam mieć wywoływany poród i w 2 godziny na piłce skurcze wyskakalam i urodzilam naturalnie. Tyle, ze wczesniej z miesiąc na tej pilce przed tv, przy stole itp

sorki, ze Wam tak wlazłam w temat, a zajrzałam by sprawdzić co z dziubaskowym Filipkiem, wiecie coś?
 
reklama
czesc dziewczyny

po watku gratulacyjnym widzę, że sie rozkręciłyśmy :)) Czekamy na reszte mamuś

Ja nadal nie mam czasu żeby was poczytać. Nie wiem gdzie uciekają te godziny. Od dzisiaj moje cycki wyrabiają 400% normy wiec mam co robić. Oczywiscie kazdy ma inne sposoby radzenia z tym sobie. Dzisiaj była u mnie połozna i jej mam zamiar słuchać. Tyłek obolały nie mam jak siedziec, cycki bolą, nie ma jak leżeć ale czego sie nie robi dla tego wielkiego skarba. Wierze ze za pare dni dojde do siebie i z czasem bedzie tylko coraz lepiej. W osobnym watku wrzuce opis porodu bo to był niezły wypad na inna orbite jak dla mnie.
 
Czuje sie dziwnie osamotniona. Coraz mniej nas nierozpakowanych. U mnie sie nie zapowiada. Termin na jutro a dzis polozna mowila ze rozwarcia nie ma nawet na palec. Zrobila mi masaz szyjki i czekam ale nie wydaje mi sie. Jestem juz tak wkurzona i zmeczona czekaniem ze nie ma dnia zebym sobie nie poryczala.
Polis, spokojnie. Ty już w terminie, więc sama nie zostaniesz. Tym bardziej, że to wszystko tak z zaskoczenia idzie.
U mnie jeszcze troszkę, więc będę jedną z ostatnich zapewne.
A mnie czekanie nie męczy i nie wkurza, bo mam chyba coraz większego stracha, ale wiadomo, że tak czy siak moje dni są policzone ;-)

Dziś pierwsza rudna po schodach była. Efekt: megazadyszka :-D
 
Polis spokojnie i na Ciebie przyjdzie czas, tym bardziej, że nie jesteś jeszcze po terminie. Niektóre dziewczyny przecież są bardziej przeterminowane już. :-) A rozwarcie może nastąpić z dnia na dzień.

DoriisŁ ja ciągle dochodzę do siebie, najgorsze to siedzenie jest, tym bardziej, że mam tam siniaka, cycki już mniej bolą, bo nawał u mnie przeszedł i nawet sutki się pogoiły. I tu się zgodzę, że to jak przygoda z innej orbity.

Rachell chyba nie ma co się nastawiać do porodu jakoś negatywnie, bo to i tak nie ominie a każdy poród jest jednak inny. Lepiej myśleć pozytywnie w sumie. Ja nie myślałam za dużo i w sumie jakoś przeżyłam, tylko podczas skurczy miałam chwilowo dość.
 
Ja dziś już normalnie siedzę i drugi dzień nie biorę tabletek przeciwbólowych, a pokroili mnie dość porządnie, bo na początku nie dawałam rady bez ketonalu. Poza tym położnej się jeden szew nie podobał i była obawa, że może tam się zbierać ropa. Zaczęłam się właściwie co godzinę podmywać szarym mydłem i chyba pomogło, bo zaczęło się ładnie goić - przedtem tantum rosa, octenisept i okłady z rivanolu nie za dużo pomagały.
A jeżeli chodzi o piersi to chyba jestem szczęściarą, bo nic a nic mnie nie bolały od samego początku. Karmię tak jakbym to robiła od lat - ani sutki nie poranione, mały je na tyle często, że jak pokarmu przybywa to też piersi nie zdążą mnie boleć. A pokarmu mam sporo, bo dość często muszę zmieniać wkładki laktacyjne, bo są przemoczone, a mały też opija się jak bąk :)
 
Gosiu robie co moge zeby przejsc ten nawal, boje sie ze przedobrze albo nie tak cos zrobie, ale dobrze czytac ze to mija po kilku dniach. moje cycki sa ciezsze teraz o 1 kg chyba. a wielkosc mają jak moj brzuch po porodzie :)))
 
Hej,
ja znów po wizycie u lekarza. I znowu mam lekkie regularne skurcze. Ale tym razem nie zrobię falstartu i poczekam na coś mocniejszego :-) Lekarz znów twierdzi, ze to kwestia godzin, ale śmiał się, że myśli tak od czwartku :-D Jego zdaniem troche mnie olali w szpitalu, bo gdyby ktoś się mną zajął odpowiednio, to na pewno bym już urodziła. Cóż, tak jest właśnie nasza służba zdrowia :wściekła/y:

Na pociesznie zjadłam sobie dzisiaj Zingera w KFC, potem popiłam to czekoladą w pijalni Wedla i zagryzłam lodami :-D
 
Polis ja mialam dzis spotkanie z polozna i umowilam sie na 27 lutego na masaz szyjki, chciala zebym przyszla 25 ale ja wolalam miec 2 dni wiecej poniewaz wg okresu powinnam miec date porodu na 24. Niestety tutaj biora date pierwszego scanu plus 12 dni i wtedy wywoluja. Czasami masaz boli bo szyjka jeszcze nie jest gotowa i odpowiednio miekka (dlatego pielegniarka zgodzila sie na te dwa dni bo szyjka moze zmiekczyc sie bardziej. Mam nadzieje ze do tego czasu urodze :)

Ja dzis siedzialam wiecej na pilce i sie kolysalam, zauwazylam ze brzuch na dole bardziej mnie boli. Chyba dziala :)
 
dobry wieczor!
gratulacje dla ewuski, sorki ze w zlym watku ale brak mi sil i czasu zeby wiecej napisac,
u mnie bez zmian rozwarcie jeden palec, skurcze nieregularne info co ze mna zrobia zero;( jednym slowem siasc i plakac, pije meliske na uspokojenie... buziaki dla Was:*:*:*
 
reklama
Ja dziś już normalnie siedzę i drugi dzień nie biorę tabletek przeciwbólowych, a pokroili mnie dość porządnie, bo na początku nie dawałam rady bez ketonalu. Poza tym położnej się jeden szew nie podobał i była obawa, że może tam się zbierać ropa. Zaczęłam się właściwie co godzinę podmywać szarym mydłem i chyba pomogło, bo zaczęło się ładnie goić - przedtem tantum rosa, octenisept i okłady z rivanolu nie za dużo pomagały.
A jeżeli chodzi o piersi to chyba jestem szczęściarą, bo nic a nic mnie nie bolały od samego początku. Karmię tak jakbym to robiła od lat - ani sutki nie poranione, mały je na tyle często, że jak pokarmu przybywa to też piersi nie zdążą mnie boleć. A pokarmu mam sporo, bo dość często muszę zmieniać wkładki laktacyjne, bo są przemoczone, a mały też opija się jak bąk :)
Tab współczuję. Ja tabletki przeciwbólowe przestałam brać w szpitalu, po powrocie do domu na szczęście już ich nie potrzebowalam, no i szare mydło też szybko poszło w odstawkę, bo rana jest ładnie zaschnieta, no ale w innym miejscu.

Ligotka trzymaj się dzielnie, oby to rozwarcie postępowało!
 
Ostatnia edycja:
Do góry