A mi moj maz zabral lopate do tego na mnie nakrzyczal ze skoro w weekend nie urodzilam to mam sie teraz nie wydurniac bo w tygodniu to on do roboty musi chodzic a nie wolne brac .Pozatym termin byl na 5 i tego mala ma sie trzymac bo tak tatus przykazal i koniec kropka.
Mi sie dzisiaj tez nic nie chce wiec Margoz nie jestes sama.Tylko ze to tak jest ze mimo ze ci sie nie chce to trzeba i obiad ugotowac i pranie zrobic a oprocz tego jeszcze 1000 innych spraw wyskoczy.
Wlasnie sie wscieklam na moich sasiadow.Oni maja 8 letnia corke ktora bawi sie z moimi chlopakami.Wlasnie przylazla do nas pozawracac ogon.2 dni temu jak mnie wszystko bolalo tez u nas byla i po 3 godz.przyszla po nia mamusia wiec ja uswiadomilam ze zle sie czuje to stwierdzila ze to nie dobrze.Po czym dzisiaj znowu ja do na sposcila.Kurde jacy ci ludzie sa beszczelni.....
crazy mama, mąż dobrze zrobił z łopata, jak mam być 5-ego to 5-ego, a nie wcześniej ))
odnośnie roboty, to ja też robie to co muszę, bo przy dziecku niektórych rzeczy nie można odpuścić, ale za okna się nie biorę hehehe
a sasiadki współczuję, zero empatii