reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

nie mogę znaleźć odpowiedniego wątku - wydawało mi się że jest coś w rodzaju opowieści z porodówek czy jakoś tak, ale teraz tego nie widzę, jak coś to proszę o przeniesienie ;-)
Seastianek sobie śpi więc ja tak w skrócie opiszę jak było

skurcze zaczęły mi się o 1:20 w sobotę w nocy, po 9 rano miałam już regularne, ale zanim się zebraliśmy to w klinice byliśmy o 11, przebrałam się w koszulkę i zanim położyłam się na łóżko to była może już 11:20, skurcze miałam porządne ale dostałam jeszcze oksytocynę żeby było szybciej, jak zaczęły się już co 2-3 minuty to dostałam znieczulenie, dwa kolejne były jeszcze dość silne, później miałam chyba 5 partych i mały był już obok mnie :-)
bałam się porodu jak cholera, a okazało się że nie było czego, fakt nie można powiedzieć że to nie boli, bo boli ale to jest ból do przeżycia i naprawdę jak zobaczyłam Sebastianka to o bólu zapomniałam od razu. Także dziewczyny nie bójcie się tego - wiem że teraz łatwo mi mówić :-) i to nic że teraz boli mi krocze - poboli i przestanie, najważniejsze że mój skarb jest już przy mnie :-)

Fajnie że tak miło piszesz o porodzie bo to strasznie podbudowuje kobietę wystraszoną przed porodem:tak: Gratuluję Ci jeszcze raz i strasznie się cieszę że masz już dzieciątko przy sobie;*
 
reklama
Oj strasznie irytuje jak coś mąż nie zrobi po mojej myśli, ciuchy nie tam, kubek zostawi. Kiedyś mnie to nie irytowało. Tylko, że ja nauczyłam się jakoś nie wpadać w furię i albo zbieram po nim i on wtedy to widzi i sam się potem stara już to robić, ale szybko zapomina i tak w kółko. hehe.

a mój to się nawet nie stara jak po nim sprzątam hehe, taki typ, co gdzie nie przejdzie zostawi coś za sobą, a walka z tym to jak walka z wiatrakami
 
Etienne, super, ze masz tak miłe wspomnienia z porodu, mam nadzieję, że udziela sie tu nam wszystkim i też będziemy wspominać tak dobrze
ja szczerze powiedziawszy jestem trochę w panice bo nie chciałabym przeżywać koszmaru poprzedniego porodu, ale podobno drugi jest łatwiejszy, no i cały czas sobie mówię, że teraz będzie inaczej, zobaczymy, czy zadziała :)
 
Etienne dzieki za pocieszenie!

A ja mam pytanko, boli mnie co jakis czas mocno podbrzusze, brzuszek twardnieje, trwa to ok pol minutki i przechodzi jest co jakies 10 - 15 minut... ale mala sie wierci jak oszalala, no i raz mocno zakulo mnie w pochwie... czy to sa skurcze? Wiem niejedna sie zasmieje ze glupie pytanie, ale ja jakos jeszcze tak nie mialam...
 
ligotka, to może być to, ale musisz poczekać, aż bóle będą mocniejsze i odstęp między nimi krótszy, wtedy......... wiuuuuuuuuuu na IP :)))
weź kapiel, jak przejdzie, to nie to
 
Etienne dzieki za pocieszenie!

A ja mam pytanko, boli mnie co jakis czas mocno podbrzusze, brzuszek twardnieje, trwa to ok pol minutki i przechodzi jest co jakies 10 - 15 minut... ale mala sie wierci jak oszalala, no i raz mocno zakulo mnie w pochwie... czy to sa skurcze? Wiem niejedna sie zasmieje ze glupie pytanie, ale ja jakos jeszcze tak nie mialam...

ligotka
, czyżby powolutku zaczęło się coś dziać...? :-) Trzymam kciuki!

nie mogę znaleźć odpowiedniego wątku - wydawało mi się że jest coś w rodzaju opowieści z porodówek czy jakoś tak, ale teraz tego nie widzę, jak coś to proszę o przeniesienie ;-)
Seastianek sobie śpi więc ja tak w skrócie opiszę jak było

skurcze zaczęły mi się o 1:20 w sobotę w nocy, po 9 rano miałam już regularne, ale zanim się zebraliśmy to w klinice byliśmy o 11, przebrałam się w koszulkę i zanim położyłam się na łóżko to była może już 11:20, skurcze miałam porządne ale dostałam jeszcze oksytocynę żeby było szybciej, jak zaczęły się już co 2-3 minuty to dostałam znieczulenie, dwa kolejne były jeszcze dość silne, później miałam chyba 5 partych i mały był już obok mnie :-)
bałam się porodu jak cholera, a okazało się że nie było czego, fakt nie można powiedzieć że to nie boli, bo boli ale to jest ból do przeżycia i naprawdę jak zobaczyłam Sebastianka to o bólu zapomniałam od razu. Także dziewczyny nie bójcie się tego - wiem że teraz łatwo mi mówić :-) i to nic że teraz boli mi krocze - poboli i przestanie, najważniejsze że mój skarb jest już przy mnie :-)

Etienne
dzięki za taki opis porodu, to podbudowuje, bo ja np. będę rodziła pierwszy raz czyli jestem jakby nieświadoma tego co mnie czeka aczkolwiek mam coraz większego stracha...ale takie posty potrafią pocieszyć :tak:
 
Becioo to tez był moj pierwszy porod i nie wiedzialam czego sie spodziewac, a okazalo sie ze nie taki diabel straszny ;-)
jak znajde chwile to napisze cos wiecej bo teraz maly na rekach wiec nie bardzo mam jak. sorki za literowki ibrak polskich liter ale pisze jedna reka
 





Etienne
dzięki za taki opis porodu, to podbudowuje, bo ja np. będę rodziła pierwszy raz czyli jestem jakby nieświadoma tego co mnie czeka aczkolwiek mam coraz większego stracha...ale takie posty potrafią pocieszyć :tak:


Ja też mam coraz większego stracha ale to dla tego że nie wiem co dokładnie mnie czeka "taki lęk przed nieznanym":tak:
 
reklama
Do góry