reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Dokładnie dziewczyny jak wyjdziemy ze szpitala będziemy potrzebować czasu na przyzwyczajenie i oswojenie z nowym domownikiem i sytuacją także będzie potrzebny spokój i dużoooo odpoczynku dla dzidziusia jak i dla mamuśki także jeśli którejś z Was nie będzie odpowiadało towarzystwo (teściowych,mam,babć,ciotek itp) to dajcie im do zrozumienia że jesteście z dzieckiem zmęczone i chcecie odpocząć. Ja np. nie wyobrażam sobie nalotów teściów i mojej mamy i uprzedziłam ich wcześniej że przez pierwsze kilka dni chcemy mieć święty spokój i czas dla naszego dziecka a jeśli będę potrzebować pomocy to ich poproszę:tak:
 
reklama
Naszą Gabi najprawdopodobniej zostawimy ja u teściów, teściowa już powiedziała, ze zarezerwowała sobie specjalnie urlop na mój poród i chętnie zostanie z małą. Zresztą małej też powoli zaczynam tłumaczyć, że jak pojadę urodzić dzidziusia to ona pojedzie do babci i do dziadziusia. Nie będę musiała się wtedy martwic o mojego m bo ze szpitala wróci prosto do swojej mamy, a ta wiadomo będzie go miała na oku i nie zaszaleje za bardzo z pępkowym:-).
Moja teściowa i babcia na samym początku jak dowiedziały się o mojej ciąży to zaczęły same kombinować, ze przyjadą mi pomagać albo zabiorą mnie do siebie, w ogóle nie pytały mnie o zdanie:-), ale w końcu powiedziałam, że dam sobie rade, w końcu nie jestem pierwsza ani ostatnia która rodzi dziecko i jakoś to będzie, jak będę potrzebowała pomocy to wtedy na pewno je proszę, a m dostanie dwutygodniowy urlop po moim wyjściu ze szpitala i wtedy chcielibyśmy zostać we czwórkę sami. No i odpuścili, chociaż czami zdarza im się podrzucać różne pomysły typu: jak urodzi się maluszek to zabierzemy Gabi do siebie żebyście mogli zając się tylko maluszkiem, ale wtedy tylko się uśmiechamy i uznajemy rozmowę za zakończoną.
 
Ostatnia edycja:
no ja pamiętam, jak moi rodzice chcieli pomóc jak urodziłam pierwszego synka, zaproponowali, żebyśmy się na jakieś 2 tygodnie wprowadzili do nich, łoooo matko, wytrzymaliśmy dwa dni hehehe, ale było spięć
także dziewczynki lepiej samemu, przemęczyć się, ale niech się nikt nie wtrąca w opiekę nad waszymi pociechami, no chyba że wpadnie posprzątać i z obiadkiem :)))
tym razem zabunkruję się i pozwolę jedynie na odwiedzinki krótkie, a że rodzice mieszkają 5 minut drogi piechotą ode mnie, to na noc nie muszą zostawać
a z teściową mam spokój, bo siedzi w Anglii hehehe
mysia, nie przejmuj się, zdasz następnym razem :)
 
Hello:)

Ja również jestem przeciwniczką wszelkich nalotów w pierwszym miesiącu.Tymbardziej,że rodzimy w okresie sprzyjającym głupim przeziebieniom i o zarażenie noworodka nie trudno.Stary ma tylko katar a dziecko przez "katar" moze wyladować w szpitalu.Pozatym pierwsze dni potrzebne sa nam na poznanie siebie i dziecka i na pelny luz a nie skakanie nad gośćmi.

Mysia- ja zdalam za 3 razem i jest ok.We wrzesniu minelo 7 lat jak prowadzę,non stop i bardzo to lubię:)

Jestem już prawie przygotowana do Świat.Mięsko przyprawione czeka na pieczenie,prezenty kupione,choineczka ubrana.
Z wyprawki mam już praktycznie wszystko i dla siebie i dla córy.
Buziaki dziewczynki i miłego popoludnia:)
 
Kurcze, ale dzis emocje :-)
Ledwo sie uspokoilam po tym egzaminie a moja przyjaciolka pojechala rodzic! Miala termin na 18.12 i postanowili wywolac juz. Dostala oxy i czekamy :-)
Ja sie tutaj denerwuje, a co dopiero ona! Ale super-ona juz niedlugo bedzie miala swoja Basie :-)
 
u mnie to ciężko będzie z odwiedzinami, bo będziemy mieszkać u mojej mamy, ateściowa mieszka klatke obok:no:więc można sobie tylko wyobrazić jakie ja będe miała częste odwiedziny, praktycznie non stop, a jak moja mama spotyka się z moją teściową to tylko się wymieniają radami w sprawach wychowywania dziecka i oczywiście jedna mądrzejsza od drugiej:-D dlatego już się tego obawiam, ale z drugiej strony niedam sobie wejść na głowe:tak:
 
Witam w poniedzialek! Ale mi weekend szybko zlecial. Zreszta ostatnio to wsumie starszinie szybko mi czas leci. Niby poniedzialek a juz piatek. Ja dzis w pracy ale tydzien krotki. Tylko do srody. Nastepny tez tylko 3 dni pracy, fajne takie tygodnie! :) I pozniej to juz styczen i praktycznie miesiac do porodu. Musze sie wziasc za przygotowanie, bo niby duzo mam ale tak naprawde nie wiem co mam.

Jesli chodzi o porod to jeszcze nie wiem co z coreczka bedzie. Albo bedzie caly czas z M albo do babci. Jak cc bedzie rano to Oli zawieziemy do szkoly i pojedziemy rodzic, pozniej ja M odbierze i przywiezie zobaczyc braciszka czy siostre i bedzie caly czas z nami az nie pojda do domu. Planuje isc rodzic w czwartek takze w piatek nie pojdzie do szkoly tylko bedzie caly czas z nami. Nie chce by sie czula odrzucona i wywieziona do babci. A jak babcia przyjedzie zobaczyc dziecko i Oli bedzie chciala z nia jechac to pojedzie. Mam nadzieje w sobote wyjsc do domu, zobaczymy jak to wszystko bedzie.

Jesli chodzi o pomoc to wiem ze moja mama przyjedzie posprzatac czy ugotowac i zajac sie chwile dzieckiem. M przez tydzien moze dwa bedzie zemna takze za duzo pomocy nie bede potrzebowac. Z mama mam tak ze ona wie ze jak ja potrzebuje to jej powiem. Rodzinka mnie zna i wiedza dobrze ze nie pozwole sobie zeby sie wtracali takze nawet nie probuja. Odwiedziny jak najbardziej ale na krotko i do domu. Wiem tez ze babcia i ciocia z wujkiem odwiedza nasz w szpitalu ale nie mam nic przeciwko.
 
hmm,a ja z moim M mamy inne zdanie, moja mama bedzie u mnie przez minimum 1 miesiac (M chce zeby byla juz jakies 2 tyg. przed terminem, bo on jest duzo w pracy i nie chce mnie w te ostatnie dni samej zostawiac), tylko ze u nas to jest troche inaczej cala rodzinka mieszka 800km od nas wiec nikt mi nie pomoze nie odwiedzi musimy sobie radzic sami, wiec pomoc mamy mi sie na pewno przyda, i ja z mama mam super kontakt, wiem ze nie bedzie sie wtracac tylko pomagac i moj M ma z tesciowa tez sie b.dobrze dogaduje
 
Moja mama nie będzie się wtrącać na pewno, bo wie, że tego nie lubię, gorzej będzie z teściową... Ma fioła na punkcie dzieci i non stop przesiadywała u kobiet z rodziny, które akurat urodziły dziecko. Wolałabym tego uniknąć, powiedziałam mężowi, że sobie nie wyobrażam, żeby miała u nas przesiadywać. Mam nadzieję, że jej to dyskretnie przekaże. Jeśli nie zrozumie, to niestety będą spięcia, bo nie wyobrażam sobie jej w moim domu. Jest ok, jeśli spotykamy się raz na jakiś czas, ale nienawidzę jak mi się ktoś po domu plącze, więc taka pomoc odpada w moim wypadku. Zresztą ona i jej rodzina ma inne podejście do kwestii wychowywania dzieci, jak zdążyłam zauważyć i wolałabym, żeby jak najmniej to u mnie bywała. W gotowaniu też mi nie pomoże, bo niestety jej kuchnia mi nie odpowiada (za ciężko i za tłusto). Jeżeli chodzi o obiady to wymyśliłam, że porobię trochę "gotowców" w styczniu i pozamrażam takie porcje "na raz", żeby były na wszelki wypadek na czas po porodzie.

Tak samo nie chcę żadnych odwiedzin w szpitalu. Tylko mąż i koniec.
 
reklama
Ewitka: Ja zdawalam w Krakowie, ale w tym nowym osrodku na Balickiej, bo tam byl wczesniejszy termin.
W grupie bylo nas 11 osob. 2 nie zdaly teorii, 8 oblalo na placu i tylko JEDNA pojachala na miasto.
Ale nie mam pretensji do nikogo bo to tylko moje nerwy, zle ustawilam lusterka i nie wiedzialam linii, dlatego oblalam. A z tymi lusterkami bylo tak, ze sie zdenerwowalam bo dostalam nowy samochod (weszly takie 2 tyg temu i jest ich tam 2 na wszystkie jakie sa) z 6-stopniowa skrzynia biegow. Niby nie ma roznicy, ale ja sie pospinalam (oczywiscie nigdy wczesniej nie jezdzilam na takiej).
Moj blad to tez taki, ze luk od poczatku zawsze mi wychodzil i w ogole nie przywiazywalam wagi do niego. Po prostu go olalam, bo wydawalo mi sie ze umiem. No to sie przeliczylam :wściekła/y:

A co do dziadkow, to mi mieszkamy z moja mama, wiec juz sie przyzwyczailismy...
 
Do góry