pani_cinkowa
Fanka BB :)
dzień dobry,
moja noc dzisiaj też była daleka ideału... wyobraźcie sobie, że po raz pierwszy od początku ciąży wymiotowałam
nie wiem, czy za dużo zjadłam, czy mała uciskała na żołądek i nie dała treści żołądka przejść dalej, ale po całonocnej męczarni nad ranem oddałam wszystko co zjadłam na kolację i dzięki temu mi ulżyło. Mam nadzieję, że zbyt często nie będą mnie spotykać takie atrakcje, bo od rana chodzę na rzęsach.
Oczywiście na początku łapałam schizy, że te wymioty oznaczają zbliżający się poród i organizm po prostu sam się oczyszcza. Ale teraz czuję się już lepiej i mam nadzieję, że przyczyną była zwykła niestrawność, albo coś równie niegroźnego.
Miałam dziś sporo w planach.. zakupy, odwiedziny u rodziców, ale chyba posiedzę sobie w domu i poodpoczywam. Mojemu mężowi też się należy chwila oddechu, bo się biedny stresował całą noc.
Miłej soboty lutóweczki![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
moja noc dzisiaj też była daleka ideału... wyobraźcie sobie, że po raz pierwszy od początku ciąży wymiotowałam
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
Oczywiście na początku łapałam schizy, że te wymioty oznaczają zbliżający się poród i organizm po prostu sam się oczyszcza. Ale teraz czuję się już lepiej i mam nadzieję, że przyczyną była zwykła niestrawność, albo coś równie niegroźnego.
Miałam dziś sporo w planach.. zakupy, odwiedziny u rodziców, ale chyba posiedzę sobie w domu i poodpoczywam. Mojemu mężowi też się należy chwila oddechu, bo się biedny stresował całą noc.
Miłej soboty lutóweczki
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)