Tab współczuję. Ja tez się męczę całe życie z uczuleniem. Najgorszy dla mnie okres to podstawówka i początek liceum. Zaliczyłam tez szpital i sanatorium. Najgorzej zawsze miałam na rękach, nogach i szyi. Powieki tez często miałam zajęte. To było najgorsze. I oczywiście śmiech i komentarze "kolegów", gdy chodziłam wysmarowana tłustymi maściami. Teraz od lat męczę się z nawracającą, egzemą na dłoniach, która mam głównie od wilgoci, a jak tu nie moczyć rąk![]()
Ja się po długim czasie dowiedziałam, że jestem uczulona na nikiel. Jakoś tak przypadkiem udało mi się to wydedukować i się sprawdziło. Lekarz na zwykłe testy mnie nie wysłał, bo stwierdził, że mogłyby mnie zabić (myślę, że przesadzał), powiedział, że jak już będę bogata to sobie mogę zrobić testy z krwi. Z reguły występuje tylko alergia kontaktowa na nikiel (np. biżuteria, guziki w dżinsach itd.), ale ja mam pokarmową. Wyczytałam, że nawet dwa mikrogramy niklu mogą już uczulić. No i jest prawie wszędzie - mój dermatolog powiedział mi, że mam unikać wody, bo rury są niklowane i najlepiej byłoby jakbym cofnęła się np. do czasów średniowiecza
Najgorzej było rozplanować jedzenie jak jeszcze mieszkałam z rodzicami, bo moja mama ma astmę aspirynową w ostrej postaci i strasznie reaguje nawet na najmniejsze ilości salicylanów w jedzeniu. Każda z nas miała swoją zakazaną listę, ale strasznie utrudniało to robienie wspólnych posiłków. Przykład pierwszy z brzegu: ja z owoców nie mogę jeść tylko gruszek, a moja mama może tylko gruszki bez skórki, banany i warunkowo jedną odmianę jabłek. Z tymi owocami to mama ma śmiesznie latem, bo jak idzie na jakiekolwiek urodziny czy imieniny do kogoś, kto wie o jej alergii to zawsze dostaje ciasto z galaretką i bananami, bo ciotki robią np. ciasto z truskawkami + kawałek z bananami
Mi się alergia zaczęła jak miałam kilkanaście lat, astma u mamy ujawniła się jak miała chyba 35-36 lat, więc bardzo późno, ale przynajmniej ominął nas taki horror jaki Ty przeszłaś nasia, współczuję przeżyć.