reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kwietniowe mamy 2020

Jadłam w trakcie dyskusji, zgage wyczuwam :pWspółczuję Ci takich relacji z rodziną... Mąż też powinien zachować się inaczej. Ja na Twoim miejscu nie zlekcewazylabym nawet najmniejszego plamienia. A ty rób to, co uważasz za słuszne. Życzę Ci żeby wszystko było ok, maleństwo rosło zdrowe.
Płaczę, bo już mam dość. Matka w szoku, że na tym zadu.piu lekarza nie ma a szpitala tym bardziej. Żałuję przeprowadzki tutaj, bo w moim mieście rodzinnym wszędzie są ginekolodzy, szpital. Wszystko. Tu kompletnie nic. Pustka.
 
reklama
No tak, ale zaraz mnie wszyscy zlinczują za to, że dałam sobie zrobić dziecko. Otóż moje drogie ja miałam w tą ciążę nie zajść, ciąża była totalnym szokiem dla mnie. Chcę bardzo, wierzyłam, że nigdy nie będę miała już dzieci a tu takie coś. Akurat w momencie kiedy byłam w poszukiwaniach pracy, bo się przeprowadziłam do nowego miejsca. Dziś nawet mój partner wyszedł wcześnie do pracy niż zwykle, bo nie chce już słuchać, że plamię.
Nadrabiam dzisiejsze zaległości. Miałam się nie odzywać.. ale po tej wiadomości nasuwa mi się tylko jedno.
Kuta*, nie partner.
 
Nie no co Ty... Nawet tak nie myśl. On chciał tego dziecka?
Chciał. Ale odkąd znowu ma kontakt ze swoim ojcem znowu coś jest nie tak. Jego ojciec wpadł mi w urodziny z mordą, że ubezpieczona nie jestem, że przeze mnie dużo kasy pójdzie, że pożyczki będziemy brać na tę ciążę z 5 tysięcy, bo pewnie znowu poronię. Przeżywałam to cały dzień aż musiałam zadzwonić do rodziców. Myślę, że wziął sobie słowa jego ojca do serca a łatwo go przestawić. Już kiedyś nas rozdzielili.
 
Dziewczyny, od kilku dni panikuje z kwasem foliowym. Zaczelam do brac chyba w 5+4 czyli od razu jak dowiedzialam sie o ciazy. To bylo dla mnie zaskoczenie, bo planowalismy w przyszlym roku. W pierwszej ciazy zaczelam brac rowniez po tym jak wyszedl pozytywny test i mam zdrowego syna, ale wtedy bylam mlodsza i jakos tak nie zakladalam, ze cos moze pojsc zle. Moja siostra urodzila sie z rozszczepem kregolsupa chociaz lekarze mowia, ze to najprawdopodobniej na skutek kontaktu z osoba chora na rozyczke. Przez ostatni miesiac duzo podrozowalam i niestety moja dieta byla glownie fast foodowa :-( staram sie pocieszac tym, ze nie pale, alkohol pije bardzo okazjonalnie, a wyniki badan mialam raczej zawsze ok poza lekkim niedoborem zelaza. Mam nadzieje, ze organizm sobie zmagazynowal wszystko, co wazne...

Jesli chodzi o plamienia to mialam je w pierwszej ciazy okolo 8tc (mniej wiecej wtedy, kiedy powinnam dostac okres). Bylam na pogotowiu, sprawdzili, ze wszystko ok i profilaktycznie przepisali mi duphaston
 
Ostatnia edycja:
Chciał. Ale odkąd znowu ma kontakt ze swoim ojcem znowu coś jest nie tak. Jego ojciec wpadł mi w urodziny z mordą, że ubezpieczona nie jestem, że przeze mnie dużo kasy pójdzie, że pożyczki będziemy brać na tę ciążę z 5 tysięcy, bo pewnie znowu poronię. Przeżywałam to cały dzień aż musiałam zadzwonić do rodziców. Myślę, że wziął sobie słowa jego ojca do serca a łatwo go przestawić. Już kiedyś nas rozdzielili.
Kurczę chyba musicie bardzo poważnie porozmawiać o tym wszystkim. Ty się denerwujesz, dopowiadasz sobie za dużo. Przeciez teraz musisz unikać stresowych sytuacji. Przygotuj kolację, usiądź z nim i na spokojnie powiedz mu o wszystkim co ci leży na sercu.
 
Dziewczyny, ja proponuję poruszać na forum problemy związane z ciążą, a nie relacjami rodzinnymi. Od tego są pewnie inne wątki na forach.

Wróćmy do naszych bieżących tematów. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam, ale czytanie ostatnich postów strasznie zniechęciło mnie to czytania naszego forum, które cały czas chętnie obserwowałam.

Mam nadzieję, że dziś będziecie mieć dobre sampoczucie. U mnie od dwóch dni dużo energii. Dziś zaczynamy 6 tydzień :) Oby tak zostało. Obawiam się tylko mdłości, które mogą niebawem się pojawić
 
Chyba nie mam co już panikować, bo plamienie zaczyna się zażółcać... Sprawdzam co jakiś czas. Jakaś ulga się pojawiać zaczęła i spokój. Może to jednodniowy wybryk szyjki macicy.
 
reklama
Dziewczyny, od kilku dni panikuje z kwasem foliowym. Zaczelam do brac chyba w 5+4 czyli od razu jak dowiedzialam sie o ciazy. To bylo dla mnie zaskoczenie, bo planowalismy w przyszlym roku. W pierwszej ciazy zaczelam brac rowniez po tym jak wyszedl pozytywny test i mam zdrowego syna, ale wtedy bylam mlodsza i jakos tak nie zakladalam, ze cos moze pojsc zle. Moja siostra urodzila sie z rozszczepem kregolsupa chociaz lekarze mowia, ze to najprawdopodobniej na skutek kontaktu z osoba chora na rozyczke. Przez ostatni miesiac duzo podrozowalam i niestety moja dieta byla glownie fast foodowa :-( staram sie pocieszac tym, ze nie pale, alkohol pije bardzo okazjonalnie, a wyniki badan mialam raczej zawsze ok poza lekkim niedoborem zelaza. Mam nadzieje, ze organizm sobie zmagazynowal wszystko, co wazne...
Spokojnie ka czasem zapominam wziąć kwas[emoji6] dzidza weźmie co ma wziąć. Nic jej nie zabraknie.... Kiedys nie było suplementów a dzieci rodziły sie zdrowe. Bedzie dobrze. Teraz jesz już pewnie dużo zdrowiej
 
Do góry