reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kwietniowe mamy 2020

Używam, każda pokazuje mi inaczej. Najbardziej mi póki co Hi Mommy spasowała. Ale wiesz, że z USG a z OM może się różnić wiek ciąży.


Ok, kumam! Załapałam, to dość logiczne. ;)
Chociaż przez to straciłam nadzieję że zobaczę serduszko w czwartek [emoji14]
Sprawdzimy te wyliczenia, porównamy to z wynikiem od lekarza. Chyba że... nie będzie co porównywać.


Wiadomo, ale człowiek jest taki niecierpliwy... I tak by chciał wiedzieć, a żyje tylko domysłami... :(

Boże, jakiego doła złapałam :(
Uuu co się dzieje? Gorszy dzień? [emoji26]
 
reklama
@nnat widzę, że i Ciebie dopadło bazowanie na domysłach, którego już dość. Tak to jest z tym czekaniem. Ja się zastanawiam czy jednak w poniedziałek nie pójść w swoim miescie do gina żeby mi chociaż powiedział że pęcherzyki jest bo każdy dzień to stres i swirowanie.
 
@UrszulkaB, mi znowu szybko testy pokazały dwie kreski, bo już 10 dni po owulacji. Też bym chciała ale ani nie mam możliwości z pracy wyjść, godzin tak beznadziejne, że żadnego lekarza nie załatwię ani rano, ani popołudniu, już mam tego wszystkiego po prostu dosyć. :(

@paola425, zdecydowanie. Jakiś kryzys mnie chyba złapał. Martwię się co będzie dalej, co z lekarzami, jak ogarnę wizyty, pracę, jakoś straciłam dzisiaj nadzieję że wszystko się ułoży... :( Nie wiem, mam nadzieję że minie niedługo, ale mam w tym momencie ochotę wrócić do domu, zawinąć się w kokon z kołdry i dogorywać do czwartku.
 
@UrszulkaB, mi znowu szybko testy pokazały dwie kreski, bo już 10 dni po owulacji. Też bym chciała ale ani nie mam możliwości z pracy wyjść, godzin tak beznadziejne, że żadnego lekarza nie załatwię ani rano, ani popołudniu, już mam tego wszystkiego po prostu dosyć. :(

@paola425, zdecydowanie. Jakiś kryzys mnie chyba złapał. Martwię się co będzie dalej, co z lekarzami, jak ogarnę wizyty, pracę, jakoś straciłam dzisiaj nadzieję że wszystko się ułoży... :( Nie wiem, mam nadzieję że minie niedługo, ale mam w tym momencie ochotę wrócić do domu, zawinąć się w kokon z kołdry i dogorywać do czwartku.
Mnie tez kryzys dopadł na koniec 4/początek 5 tygodnia... Pierwszy tydzień po teście oswajasz się z cudowną wiadomością, snujesz plany jak to będzie, jest mega ekscytacja. A kolejny tydzień to już jest zniecierpliwienie, zastanawianie co tam się dzieje, czy wszystko w porządku itd. Ja żałowałam, że nie umówiłam się wcześniej, byłoby mniej oczekiwania do wizyty to i mniej zamartwiania się.
A teraz tak myślę, że to wcale nie chodzi o oczekiwanie do pierwszej wizyty tylko tak będzie wyglądało całe 8 miesięcy [emoji23] no plus taki, że jak dzidziuś urośnie i będzie czuć ruchy to będzie nam łatwiej, bo będziemy wiedziały, co u maleństwa [emoji4]
 
Do tego włosy mi jakoś mocniej zaczęły wypadac gdzie mówią że w ciąży się wzmacniają [emoji85]jutro jadę zrobię tarczyce, żelazo i ferrytyne ot tak dla siebie... Nie wiem czy to od stresów, czy od infekcji wirusowej której nie mogłam wyleczyć... Ehhhh boje się że Łysa zostanę.. Wcześniej z tarczycą nie miałam problemów nawet u endo byłam w maju.
Mi włosy nie wypadają jakoś strasznie, ale za to tłuste są, że hoho. W nagrodę chyba moje paznokcie są twarde [emoji140]

Wczoraj nie wymiotowałam ani razu, tylko kręciło mi się w głowie i byłam bardzo zmęczona.. za to dziś zwróciłam wszystko z wczoraj i dzisiejszą bułkę z szynką [emoji849]

aaa i jeszcze wczoraj przy obiedzie odrzuciło mnie od kurczaka..
 
Mnie tez kryzys dopadł na koniec 4/początek 5 tygodnia... Pierwszy tydzień po teście oswajasz się z cudowną wiadomością, snujesz plany jak to będzie, jest mega ekscytacja. A kolejny tydzień to już jest zniecierpliwienie, zastanawianie co tam się dzieje, czy wszystko w porządku itd. Ja żałowałam, że nie umówiłam się wcześniej, byłoby mniej oczekiwania do wizyty to i mniej zamartwiania się.
A teraz tak myślę, że to wcale nie chodzi o oczekiwanie do pierwszej wizyty tylko tak będzie wyglądało całe 8 miesięcy [emoji23] no plus taki, że jak dzidziuś urośnie i będzie czuć ruchy to będzie nam łatwiej, bo będziemy wiedziały, co u maleństwa [emoji4]
Wiesz, ja już dzisiaj mam myśli typu czy w ogóle zobaczę serduszko. Nie na tej wizycie, nie na kolejnej. Tylko czy w ogóle... Już przecież raz tak było. Nie wiem co z pracą, co mówić, czego nie mówić, kiedy mówić, komu mówić....
 
Wiesz, ja już dzisiaj mam myśli typu czy w ogóle zobaczę serduszko. Nie na tej wizycie, nie na kolejnej. Tylko czy w ogóle... Już przecież raz tak było. Nie wiem co z pracą, co mówić, czego nie mówić, kiedy mówić, komu mówić....
Spokojnie, każda ciąża jest inna, teraz będzie wszystko w porządku [emoji8]
 
To widzę że wszystkie mamy kryzysy dzisiaj [emoji20]jasie zaczynam martwić czy Łysa nie będę [emoji20]mam takiego dola że płakać mi się chce [emoji29][emoji29]
 
Spokojnie, każda ciąża jest inna, teraz będzie wszystko w porządku [emoji8]
Wiem, wszystko wiem, tylko to udawanie że nic się nie dzieje przed każdym, też już mnie męczy. Tata przyjechał nam pomóc przy remoncie mieszkania, udaję że nie jestem w ciąży. Mąż zachowuje się jakby nic się nie stało. A ja kombinuję i próbuję wierzyć i ciągnąć na samych nadziejach za nas dwoje... A już dzisiaj nie mam sił. :(
 
reklama
Czuje się podobnie. Podobne rozmyślania, problemy. Dręczy mnie to, że nie można się cieszyć, że w pracy muszę się ukrywać i też zdałam sobie sprawę Z tego, że czekanie do każdej wizyty zawsze będzie bardzo wyczekane. Może w drugim trymestrze w połowie, nieco się człowiek uspokoi, jak będzie bezpiecznie w brzuszku. Ale wytrwać ten czas będzie najtrudniej.
Ale też nic nie widziałam na usg więc wiem co czujesz.. głowa do góry. Ja wczoraj płakałam , dziś w nocy obudziłam się przed 4 z przerażeniem że może to ciaza pozamacziczna ale dziś staram się zająć gołabkami i tą mantrą, o której pisałam wcześniej. Jak ogarnia Cię panika mów sobie "jestem w zdrowej ciąży, jestem w zdrowej ciąży" nic lepszego nie możesz teraz zrobić [emoji847]
Wiem, wszystko wiem, tylko to udawanie że nic się nie dzieje przed każdym, też już mnie męczy. Tata przyjechał nam pomóc przy remoncie mieszkania, udaję że nie jestem w ciąży. Mąż zachowuje się jakby nic się nie stało. A ja kombinuję i próbuję wierzyć i ciągnąć na samych nadziejach za nas dwoje... A już dzisiaj nie mam sił. :(
 
Do góry