reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kwietniowe mamy 2020

reklama
Sama już nie wiem co o tym myśleć. Albo nadżerka popękała, krwiak się zrobił albo będę ronić z powodu źle leczonej tarczycy. Następnych dzieci już nie chcę i zapowiedziałam to już partnerowi. Pierwsze dziecko, które straciłam miałam rodzić 15 sierpnia tego roku. Ja już nie dam rady z tymi stratami. Nie na moją psychikę.
Bożee, Kochana bądź dobrej myśli...
 
Będziesz się martwić ubezpieczeniem kiedy w grę wchodzi dobro dziecka? Proszę Cię... Jedź i się nie zastanawiaj.
Nie jestem ubezpieczona, próbowałam się ubezpieczyć ale niestety w tym kraju kobiety w ciąży mają przekichane z tym. Ubezpieczenie dopiero by działało po porodzie. Nikt z prywaciarzy nie ubezpieczy ciężarnej.
 
Masz ubezpieczenie z racji ciąży. Z automatu. Przez całą ciążę i po przez 6 tygodni. Rozumiem że żyjesz w związku partnerskim i twój partner nie może Cię ubezpieczyć?
Nie jestem ubezpieczona, próbowałam się ubezpieczyć ale niestety w tym kraju kobiety w ciąży mają przekichane z tym. Ubezpieczenie dopiero by działało po porodzie. Nikt z prywaciarzy nie ubezpieczy ciężarnej.
 
Będziesz się martwić ubezpieczeniem kiedy w grę wchodzi dobro dziecka? Proszę Cię... Jedź i się nie zastanawiaj.
Dokładnie.
Screenshot_20190823-075259.jpeg
 
reklama
Sama już nie wiem co o tym myśleć. Albo nadżerka popękała, krwiak się zrobił albo będę ronić z powodu źle leczonej tarczycy. Następnych dzieci już nie chcę i zapowiedziałam to już partnerowi. Pierwsze dziecko, które straciłam miałam rodzić 15 sierpnia tego roku. Ja już nie dam rady z tymi stratami. Nie na moją psychikę.
Póki co go głowa do góry i jedź na IP ratować sytuację. Siedzeniem w domu i zamartwianiem się nic nie zdziałasz, przeciwnie- nerwy maluszkowi nie pomogą. Nie masz co się zastanawiać, musisz to skonsultować z lekarzem.
 
Do góry