reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2013

Wiem że ten post powinien się znaleźć na wątku zakupowym, ale piszę to, bo tu może być większy 'odzew'.
Należę do tz. zmarzlaków, zima jest dla mnie wyzwaniem, zwłaszcza dla moich stóp. Postanowiłam, że kupię sobie w tym sezonie buty śniegowce typu Emu/Ugg (zazwyczaj pomykałam w sportowych, trzymających ciepło do -25st). I dziś zabrałam się za studiowanie tematu.
Wyczytałam, że kupno oryginalnych butów graniczy z cudem, a te podróby, przemakają i deformują się i stopy, po drugie, firma Emu, produkuje obecnie tylko model Stinger, który jest nieprzemakalny, ale jego cena zaczyna się od 999zł :szok:.
I tu pytanie- czy któraś z Was ma/ miała tego typu buty, jakie i jaka jest Wasza opinia na temat wygody, ciepłoty, nieprzemakalności i trwałości.
 
reklama
dziewczyny mimo paskudnego poranka życzę wam miłego dnia :-)

yoohoosek - ja butów emu nie kupuję bo na oryginalne szkoda mi po prostu kasy, ale kiedyś zakupiłam jakiejś angielskiej firmy dla Mai i moje opinie są takie, brak usztywnianej pięty dziecko przydeptywało tył, zresztą to samo zauważyłam u nastolatek noszących te buty, ogólnie przemakały i się deformowały tak jak piszesz, dlatego Maja miała je założone 2 razy i powiedziałam, że więcej jej nie założę te g...
Ja w tamtym roku byłam w górach temp średnio - 20 wiedziałam, że muszę się zaopatrzyć w jakieś kozaczki ciepłe i nieprzemakalne kupiłam w ccc wykładane grubym misiem i sprawdziły się super, jak gdzieś wyszperam je to cyknę foto i wstawię
 
yoohoosek Buty EMU to największe gów** jakie znam! Ceny mają z kosmosu a buty się niszczą w błyskawicznym tempie. Ja miałam jeszcze jak był model "przemakalny" ale tak na prawdę to oni nic nie zmienili a te buty takie są i przemakać będą bo to nie są buty na naszą zimę. Wyginają się te oryginalne i te nie oryginalne więc kup sobie podróby w jakimś sklepie i zakładaj grubą skarpetę, jak się wygną to wyrzucisz i kupisz sobie nowe podróbki ;-)
 
Ja właśnie teraz się zastanawiam nad kupnem butów typu śniegowce, żeby były ciepłe, wygodne i wyglądały ok. Jak sobie pomyślę, że wydam kupę kasy i zostanę z przemakalnymi z deformowanymi butami to stwierdzam że nie warto.
 
co do butów toja kupilam juz na zime trekkingowe w deichmannie za chyba niecale 90 zl kremowe jak po domu je zalozylam to sa super wygodne i ciepluchne, ale tak naprawde zobaczymy w zime jakie naprawde sa....
 
Hej dziewuszki ;)
Od poniedziałku siedzę sobie z Niną w domu i myślałam że dzięki temu będę miała czas aby z Wami popisać, a moja kochana córeczka dziś po raz pierwszy w tym tyg. postanowiła sobie uciąć drzemkę w ciągu dnia :) Robię więc jej obiadek, ale korzystam też z okazji żeby coś skrobnąć.

Byłyśmy dziś na bilansie dwulatka, co wg mnie miało być istnym koszmarem, a okazało się że Nina jak zwykle potrafi mnie miło zaskoczyć - była grzecznym, uśmiechniętym, wręcz wzorowym dzieckiem :) Normalnie jak by mi ktoś dziecko podmienił ;) Bo przecież cała rodzina już wie że Nina to tylko z mamusią lub tatusiem, że wszystkich się boi i wcale nie uśmiecha... :)
A może jednak trzebaby pomyśleć o zmianie rodziny, skoro obcych tak lubi? ;)

Ogólnie to Wam się pochwalę że czuję się super, prawie żadnych dolegliwości nie mam, do tego jestem po uszy zakochana w mojej małej gadule, która co dzień zaskakuje mnie kolejnymi wyrazami, ich prawidłową odmianą i budowaniem coraz dłuższych zdań. Jednak nie ma to jak dziecko, które jest już w stanie porozumieć się z otoczeniem :)

My mieszkami sami, oczywiście na kredyt. Mamy dwa pokoje, więc liczę na drugą córeczkę, żeby jakoś im się razem żyło... Choć wszyscy naokoło życzą mi synka :)
Nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami - wystarczy że pojadę tam na kilka dni, czasem nawet na parę godzin - i już nie mogę się doczekać powrotu do własnych kątów.
Ale to też pewnie kwestia nastawienia. Powoli godzę się z tym, że jedynie raz na ruski rok ktoś zaopiekuje się Niną żebyśmy mogli gdzieś wyjść, a jak urodzi się drugie to już w ogóle będziemy uziemieni... Ale może nas to zmotywuje do zabierania dzieciaków wszędzie i korzystanie z życia na ile się da, po prostu w ich obecności :)

Spodnie ciążowe noszę już od jakiegoś czasu, bo uznałam że skoro mam z pierwszej ciąży, kupowane w sklepie, to teraz muszę je wynosić żeby nie było szkoda że tyle się za nie dało ;) Bluzki też już czasem ubieram, z tego samego powodu ;) Gorzej z kurtkami, bo Ninę rodziłam pod koniec września, ale szwagierka wspomniała ostatnio w rozmowie że obie z mamą są ode mnie większe więc może ich zwykłe zimowe kurtki wystarczą :)

Trzymajcie się ciepło dziewczynki! :)
 
Ostatnia edycja:
Magdalenka1984 – mocno duże, ja mam na ten sam dzień termin i ma 86 mm. A Twój termin z okresu czy USG? Pchełka – wszystko fajnie, tylko termin porodu się nie zgadza ;-)

Ankzoc – wysokość raty kredytu w Wawie trzeba pomnożyć prawie razy 2 w stosunku do tego, co podałaś:baffled:. Teraz to nie chcą dać kredytu jak rata przekracza 50% dochodów, ale kilka lat temu nie było takich ograniczeń i ludzie pobrali chociaż zdolność kredytową mieli na granicy…

Ewafoto – kurcze połówkowe już za 4 tygodnie. Szok, kiedy to zleciało. Ja sama złapałam się na tym, że dopiero co modliłam się o 12-y tydzień, a jutro już 14-ty zaczynam:-).

Tasiora – ja kupiłam kilka rzeczy na allegro na rozmiar który noszę i są zaniżone rozmiary, tj. są mocno na styk już teraz, ale płaszczyk kupiłam o rozmiar większy i powinien być nawet na wiosnę ok. Tak więc nie bój się zakupów przez Internet, ale kup raczej o rozmiar większy. Wkurzyłam się tylko na szlafrok ciążowy, który nie ma dodatkowego materiału na brzuszek, bo to już ewidentne przegięcie wciskać ludziom taki kit:wściekła/y:.

Dotkass – mam ten sam „problem”, przed ciążą miałam F. Teraz to nawet boję się iść do brafiterki. W swoich przedciążowych ciuchach wyglądam jak Dolly Parton:-D. Niestety zachowanie moich kolegów z pracy pozostawia wiele do życzenia. Myślą, że jak dziewczyna ma czym oddychać to od razu chętna, łatwa itd. i sypią ciągle sprośne dowcipy – żeby jeszcze chociaż na poziomie, ale niestety….

yoohoosek – moje najlepsze zimowe buty jakie mam to także z ccc:-D, mam je chyba z 5 lat. Używam ich do nornic walking. Zeszłej zimy chodziłam w nich nawet przy mrozie 25 stopni nakładając tylko cienkie rajstopowe skarpetki. Firma nie ma znaczenia, najważniejsze, żeby w środku po całości miały futerko, kupić rozmiar większe i włożyć rozgrzewającą wkładkę, a do tego podeszwa musi być wyższa i niejako wtopiona w skórzaną część buta (jakoś nie ufam tylko zszywanym).
 
Tasiora, Dotkass , ze mnie pewnie będzie taki kierowca, co to do szkoły, sklepu i przychodni jeździ... :-) Generalnie to nie lubię jeździć autem,boje się, ale mieszkam poza miastem i wszędzie mam daleko więc prawko bardzo by mi sie przydało... Oby tylko zdać ten cholerny egzamin...:baffled:

Ja też w nic już się nie mieszczę i muszę się na zakupy wybrać, chociaż ja to jakaś inna jestem :-D bo nie lubię sobie nic kupować, a jak mam już coś przymierzać to chora się robię... :no:


My od ponad siedmiu lat mieszkamy sami, ale wcześniej mieszkaliśmy w jednym domu z moja mamą i nie było źle zawsze miałam dzieci z kim zostawić i wogóle mama dużo nam pomagała...:-) zresztą teraz też mieszkamy w tej samej miejscowości i zawsze możemy na nią liczyć... :-)
Co do teściowej, to również mieszka w tej samej miejscowości co my i nie mogę powiedzieć że się wtrąca, wręcz przeciwnie spotykamy się raz na jakiś czas(głównie przy jakieś okazji) i tak jest dobrze... a jako babcia powiem tylko tyle że moje dziewczyny choć już nastolatki nigdy u niej nie nocowały, i nigdy nie przypilnowała ich nawet pięć minut.. A moja mama tak po cichu nazywa ja "niedzielną babcią" hi hi:-D ale oczywiście na temat ubierania dzieci zawsze ma swoje zdanie, że golfików nie mają i szyje gołe :wściekła/y: albo spineczki mi przypina bo grzywki w oczy lecą... :-D Mnie to już teraz bawi, ale moje córki strasznie się o to złoszczą... :wściekła/y:

Co do butów typu emu, to nigdy już ich nie kupię... :no: Oczywiście nie mówię o firmowych, bo na takowe mnie nie stać ale kiedyś kupiłam podróbki dla córek to nie dość że przemakały, to jeszcze były niesamowicie śliskie... jedna z moich córek tak się w nich poślizgnęła że myślałam ze kręgosłup złamała...:baffled:
 
reklama
część dziewczynki

Byłam dzisiaj z Gosią na zajęciach dla maluchów
powoli zaczynam mysleć o jakimś klubie malucha lub przedszkolu, bo nie chcę takich decyzji zostawiać na po porodzie, żeby dziecko nie poczuło się odrzucone
ja już sobie kupiłam zimowy płaszczyk ciążowy. Nie było mi tak szkoda kasy, bo większość odziezy ciązowej już mam po pierwszej ciąży, a teraz sobie dokupuje tylko jakies brakujące sztuki.


monic_ ja jestem własnie z tych, co dziecko targa wszędzie, zresztą nie mam wyboru, bo nie mam jej z kim zostawić. Jestem zdania, że z dzieckiem też można fajnie spędzać czas, a już zupełnie nie widze uzasadnienia, zeby siedzieć w domu, bo dziecko...:baffled: Może nie da się wyjśc do kina, ale mała chodzi z nami na imprezy firmowe, wesela, jeździmy na rodzinne wakacje, chodzimy czasem do restauracji. Owszem, dziecko zmieniło nam życie, ale nie pozbawiło nas drobnych życiowych przyjemności, musieliśmy je tylko trochę dostosowac do dziecka.
 
Do góry