reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2013

Witam z rana, mam nadzieję, że z dużo lepszym humorem, jedno jest pewne, na R się dziś nie wkurzę, bo w pracy jest ;-):-D

Na początek, spóźnione życzenia z okazji rocznicy ślubu dla EWA30
zdjecie_big.jpg

oraz

Wszystkiego Najlepszego z okazji dziesiejszej rocznicy ślubu dla Phelani
BOU06_55.jpg

Dotkass a ja slyszalam, ze nie mozna rutynoskorbinu:( A czosnku zabronil mi lekarz bo ponoc sa od niego wzdecia.
kochanie ja w pierwszej ciąży jak tylko łapało mnie przeziębienie to rutinoscorbin, ewentualnie vit. C i mleko z czosnkiem i nic mi się nie działo, dziecku też :tak:

Powiem Wam, że myślałam, że będę miała spokój z hormonami w tej ciąży, ale okazuje się, że nie...w pierwszej to ja potrafiłam płakać przy desce do prasowania, bo...no właśnie...booo??? :confused: cóż jakoś trzeba to przetrwać, szczerze to myślałam, że mój R tą ciążę przejdzie lepiej, a tu się okazuje, że w dalszym ciągu nie czai co oznaczają buzujące hormony w ciąży, ale w sumie co tu się dziwić??? im trzeba mówić wszystko wprost, bo jak powiesz :"jest mi źle" to nie wpadnie na to, żeby Cię przytulić tylko albo powie "ehe", albo "a co Cię boli?" ;-)

Shy, ostra powiadasz??? hmmm, nie wiem mam to uznać za komplement? ;-):-D

krolewna mój mąż też się nie obraża, to mi się wydaje, że tak jest, ja poprostu będąc w ciąży mam zupełnie inną wizję otaczającego mnie świata ;-), ale lubię jak czasem tupnie i nie podkula ogonka, nie ustępuje mi cały czas, bo z takim grzecznym chłopcem bym nie wytrzymała

miłego dnia
 
reklama
Witam przy poniedziałku brzuchatki:biggrin2:
Mała usnęła przed chwilką więc mam dla siebie jakieś pół godzinki:biggrin2:U mnie dzisiaj nastrój nawet dobry,M wrócił w nocy,niestety nie wziął kluczy od domu,więc mnie obudził,ale za to przywiózł mi dużo pyszności:biggrin2:Będę mega gruba:no:
Phelania Wszystkiego najcudowniejszego z okazji rocznicy,i pociechy z mężula:biggrin2:
Zjadłam śniadanko i mi dobrze,tylko strasznie nie chce mi się sprzątać,a przydałoby się ogarnąć domek.
Mój bąbelek się obudził,i się do mnie zaśmiewa,więc nawet nie miałam pół godzinki:biggrin2:
 
a mój mężuś wziął się w sobotę za ogarnięcie domku i już mam w miarę czysto, przynajmniej powierzchownie, bo i tak miałam w planach wysprzątać szafki w kuchni, poprzestawiać i powoli robić porządki, żeby nie zostawić sobie wszystkiego na przed świętami jak będę miała już brzuchol ogromny


o właśnie pranie się zrobiło...idę rozwiesić :-)

a zapomniała bym, wczoraj miałam taki sex, że :szok: a później taki sen, że obudziłam się na siku w nocy ze łzami w oczach, mój R mnie zdradził na moich oczach, a gdy zapytałam go wprost, co chciałeś ją przelecieć, to bez ogródek powiedział :"no tak" ech te sny w ciąży
 
Kurcze jak was czytam to ten moj M to chodzacy cud. Zawsze wyrozumialy, wspolczujacy, pomocny. Tylko, ze ja jestem rowniez opanowana, nie robie problemow i daje mu mnostwo swobody. uwazam ze nie mam prawda na niego krzyczec czy robic fochow i ze hormony mnie nie usprawiedliwiaja. Jak mi zle to klade sie na chwilke, ogladam film, czytam ksiazke, jem owoce czy ide na zakupy...Ale krzyczec i beczec bez powodu....hm...to troszke nieladnie...Ciaza to najpiekniejszy okres wmoim i jego zyciu, nasza wspolna przygoda :-)
 
Nef – nawet nie wiesz ile masz racji z tymi zołzami. Ja tą umiejętność tj. zołzowatość i dbanie o swoje interesy nabyłam dopiero po rozwodzie. Jak się spotkaliśmy z byłym ponownie na rozmowy (negocjacje trwały ponad pół roku) to nie miał ze mną łatwo. Dwa razy nawet przerwał rozmowę i wyszedł ze słowami, że musi to przemyśleć. Ja kompletnie zmieniłam swój światopogląd i moje miejsce w hierarchii ważności do czego musiał się dostosować, oczywiście zażądałam także że jestem przed jego mamusią w hierarchii. Naprawdę warto być zołzą dla swojego zdrowia psychicznego, facet to taki mały chłopaczek, któremu jak dasz palec to weźmie całą rękę i będzie testował jak daleko może się posunąć – niestety trzeba stawiać wymagania i granice.

A z drugiej strony to o czym pisze Pchełka. Nie można całej winy zrzucać na faceta i jak nam źle to trzeba spróbować sobie samej poprawić humor – pójść na spacer, poczytać książkę, posłuchać muzyki, wyżalić się koleżance, pójść na masaż ( i jeszcze tak od niechcenia wspomnieć, że masował facet – och, mojego to chyba ze dwa miesiące zazdrość trzymała – chociaż tak de facto masowała mnie kobieta:-))

My w weekend daliśmy prezent moim teściom – zdjęcie pimpuśka. Teściu szybciej załapał co to jest i aż się popłakał. Strasznie się o niego baliśmy, bo on po dwóch zawałach. Powiem Wam, że aż ja cała drżałam, bo teraz to już tak jakby oficjalnie jestem w ciąży;-), więc dobrze byłoby żeby nic się złego nie stało.
 
kochane, zgadza się, że facet nie jest winny, ale zupełnie nie rozumiem Pchełki, dlaczego mam sobie nie popłakać?;-) ja nie płaczę przy R tylko sama, spazmów dostałam jak już pojechał, każda przeżywa ciążę jak chce i nie musi to oznaczać, że czuje się w niej nieszczęśliwa i nie dzieli tego szczęścia z partnerem, każda z nas jest inna i każda lubi co innego, ja np, lubię spokój, ale jak jest za spokojnie to się nudzę, więc muszę dolać czasem oliwy do ognia, a jeżeli uważałabym, że mój R nie jest cudowny to pewnie nie byłabym z nim tyle lat ile jestem, więc...wygląda na to, że dobrze nam razem tak jak jest i tyle :-);-)
 
my wrocilismy z legolandu i bylo super:)) moj synek byl taki szczesliwy ze szok:)fajne sa tam atrakcje..plywanie lodzia podwodna (jak rekin nam podplynal do okna synek sie przerazil hehe)miasta i olbrzymie budowle z klockow lego,kolejki samochody i wiele wiele inncyh...moj odwazny syn kiedy mama nie widziala wlazl do rollcoaster z tata... jak sie dowiedzialam o tym myslalam ze udusze tatusia:szok:ale ten moj maly niczego sie nie boji a na zwyklych dzieciecych sie troche nudzi...

pscolka i spolka
dobrze ze juz oficjalnie jestes w ciazy!:) a reakcja tesciow niesamowita!:))
a co z drugim pimpuskiem??:)

pchlaszachrajka
no idealna zona z ciebie widze:)))twoj M ma szczescie:)

dotkass eehh to nadal czekasz na usg , jak ja... a sny tez mam glupie ja mialam ochote na seks ale te uczucie w pochwie mnie odstraszylo...:(moj M juz widac nie moze sie bidul doczekac....:((
moj M tez nie rozumie tych hormonow..mowi ze znosil je w czasie miesiaczki:D a teraz ma znosic w czasie ciazy i ze mam sie ogarnac bo czasem przesadzam..
ehh faceci...

aneczkawspolczuje zaparc..ale dobrze ze czopki dzialaja cuda!:)

lenka masz racje nasi faceci stresuja sie tez ta nowa sytuacja tym bardziej ze dochodzi nowe dziecko nowy wydatek i obowiazek:))ale damy rade:))) mezczyzni tez maja swoje obawy i zmartwienia tylko wprost nam o tym nie powiedza:))
bischopka
gratulacje!!!:))i witaj!
 
kochane, zgadza się, że facet nie jest winny, ale zupełnie nie rozumiem Pchełki, dlaczego mam sobie nie popłakać?;-) ja nie płaczę przy R tylko sama, spazmów dostałam jak już pojechał, każda przeżywa ciążę jak chce i nie musi to oznaczać, że czuje się w niej nieszczęśliwa i nie dzieli tego szczęścia z partnerem, każda z nas jest inna i każda lubi co innego, ja np, lubię spokój, ale jak jest za spokojnie to się nudzę, więc muszę dolać czasem oliwy do ognia, a jeżeli uważałabym, że mój R nie jest cudowny to pewnie nie byłabym z nim tyle lat ile jestem, więc...wygląda na to, że dobrze nam razem tak jak jest i tyle :-);-)




kazdy z nas jest w innym ziwazku:)) ja z moim M lubimy sobie podokuczac i powyzywac:D nie mowie ze jakos wulgarnie ale to jest nasz taki sposob na milosc:))
klocimy sie tez ...:)
ale my nie nalezymy do spokojnego i harmonijnego malzenstwo /pary :))
ale nam sie to podoba:)

kochamy sie bardzo tez jestesmy ze soba dlugo:)poprostu mamy takie osobowosci ze nie umielibysmy zyc w spokoju i harmonii non stop:)
dla mnie to nuuuuda:) dla niego tez:))
 
reklama
pchła- szachrajka pięknie pisze, tyle że ona ma do ślubu 3 tygodnie ;-) ja uważam, że małżeństwo w którym panuje absolutna zgodność ucieka od ważnych problemów, albo jedna osoba jest podporządkowana drugiej. Zdrowe wymiany zdań są konstruktywne, a ciąża to co innego. nie wyobrażam sobie, żebym udawała, że czuje się rewelacyjnie tylko dlatego, żeby mój mąż poczuł sie lepiej, a poza tym, hormonów nie da się oszukać i czasem zwyczajnie trzeba popłakać i pokrzyczeć
 
Do góry