Jejku, przeżyłam dziś w nocy chwilę grozy. Obudziłam się o 5:30 (szczegół, że o 4:00 zasnęłam :-( ), męża już nie było, ja zwijałam się z bólu. Bolał mnie brzuch z boku po prawej stronie i promieniował na plecy. Dokłdnie nwet nie potrafiłam go zlokalizować. Tak jakby nie było źródła bólu. Wstałam do ubikacji, ale że miałam ciemno przed oczami, to ledwie doczłapłam się się do łóżka. Z tego bólu aż mi się wymiotować chciało. Nie mam pojęcia, co to było, ale ból był bardzo silny. Na szczęście czułam wtedy maleństwo. Zastanawiam się czy nie iść z tym dzisiaj do lekarza, ale chyba skoro przeszło po pół godz., to chyba wszystko będzie już ok, co? Jak myślicie?
Kobieto śmigaj do lekarza !
Ja Was nie mogę zrozumieć z tym zastanawianiem się czy pójść czy nie pójść.Po to oni siedzą w tych w szpitalach ,w gabinetach aby nam pomóc.Wiem że czasmi takie wizyty są nie przyjemne bo nas olewają albo bagatelizują nasz problem ,ale My jesteśmy w ciąży i mamy prawo do tego aby panikować.
Jak mnie próbowali zbywać to zawsze sie pytałam czy mi zagwarantują że jest wszystko okey ,a jak tak to proszę to na piśmie i odrazu inna rozmowa była.
Nie bójcie się ,lepiej sprawdzić i być spokojną niż potem żałować.