Doskonale rozumiem wszystkie kury domowe sama nią jestem od 9 m-cy. Też marudzę, ale u mnie jest tak, że mam te lepsze i te gorsze dni. Jak mój synek współpracuje i np. do 10 mam wysprzątaną kuchnię, wstawione pranie, podkurzane(lecę od razu po szafkach i kurzy nie ma) nakarmione dziecko..ja mogę później zjeść to przepełnia mnie ogromna radość i mówię sobie jestem bohaterem swego domu takie drobnostki dają mi radość są dni, że zmiana pieluchy to męczarnia nie do przebycia, wszystko idzie nie tak i nie można nawet z toalety skorzystać, a co mówiąc o pracach domowych.. wyjście do sklepu to wielka rozrywka, a co słychać u męża w pracy, niesamowicie ciekawe historia
I wiecie, co ta cała monotonia zmobilizowała mnie do znalezienia czegoś przyjemnego i pożytecznego..raz w tyg.chodzę z synkiem do klubu mamy i taty na warsztaty zabawowe dla maluszków, zabawy mamy oboje,a do tego jestem wśród ludzi soboty to czas na basen z jedną z mam z klubu spotykamy się raz u mnie raz u niej, nasze chłopaki się bawią, a my gadu-gadu Także polecam wyjść z domu, poszukać rozrywki dla siebie i dziecka
I wiecie, co ta cała monotonia zmobilizowała mnie do znalezienia czegoś przyjemnego i pożytecznego..raz w tyg.chodzę z synkiem do klubu mamy i taty na warsztaty zabawowe dla maluszków, zabawy mamy oboje,a do tego jestem wśród ludzi soboty to czas na basen z jedną z mam z klubu spotykamy się raz u mnie raz u niej, nasze chłopaki się bawią, a my gadu-gadu Także polecam wyjść z domu, poszukać rozrywki dla siebie i dziecka