reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto uwierzy teściowej?

reklama
... No i pytanie do tych mam sprzeciwiajacych się egzekwowania kontaktów babci z dzieckiem- czy jeżeli po rozwodzie wasz już były mąż zabrałby dziecko do siebie i powiedział wam wara, to też byście tak czekały na łaskę tatusia czy jednak chciałybyście wyegzekwować prawo???

Pamiętaj tylko Izydo, że "stuknięty tato" będzie miał kolejny argument przeciwko babci. Powie, że babcia jest niedobra i nasyła na tatusia policję. 4-letnia dziewczynka myślę, że nie ma jeszcze pojęcia o co wszystko w tej chorej sytuacji chodzi... :( i pewnie uwierzy tacie.
Chyba już wolałabym ponownie wnieść sprawę do sądu o przebadanie ojca małej i wydanie opinii psychologa czy psychiatry na temat jego zdrowia psychicznego...
 
Autorka watku pisała: "Przeszłam badania w RODK-a oraz przez biegłych sądowych psychologów i psychiatrów.Wszystkie opinie są dla mnie pomyślne". No to chyba i ojciec przechodził jakieś badania- jeśli tak to myslę że ewentualna choroba psychiczna zostałaby ujawniona. A z drugiej strony patrząc to nie wszyscy ojcowie na tyle kochają dziecko i są na tyle silni aby po odejściu/śmierci żony opiekować się dzieckiem. Niektórzy wolą oddać babciom, a inni popadają w nałogi. Z mojego miasta przypadek sprzed tygodnia- kobieta zginęła w wypadku osieracając 3 dzieci, a mąż co zrobił- otruł się i też umarł, a dzieci nie mają już żadnego rodzica.
 
Wiesz Izyda ja o tym samym pomyślałam cyt.: "Przeszłam badania w RODK-a oraz przez biegłych sądowych psychologów i psychiatrów.Wszystkie opinie są dla mnie pomyślne". No to chyba i ojciec przechodził jakieś badania to myslę że ewentualna choroba psychiczna zostałaby ujawniona" no i oczywiście nie miałby pełnej opieki nad dzieckiem..
 
Wiesz Izyda ja o tym samym pomyślałam cyt.: "Przeszłam badania w RODK-a oraz przez biegłych sądowych psychologów i psychiatrów.Wszystkie opinie są dla mnie pomyślne". No to chyba i ojciec przechodził jakieś badania to myslę że ewentualna choroba psychiczna zostałaby ujawniona" no i oczywiście nie miałby pełnej opieki nad dzieckiem..
wniosek z tego taki że z ojcem jest wszystko dobrze skoro przyznali mu dziecko.bo trudno ukryć taką chorobę albo w ogóle jakieś zaburzenia.
ja myślę żeby babcia dała im spokój przez jakiś czas.może samo się to rozwiąże.melada50zbyt mocno naciska na zięcia i on pod wpływem złości tak się zachowuje.ja przynajmniej bym tak zrobiła.im bardziej moja teściowa by dążyła do spotkań , tym ja bym ją zlewała.za pewno tutaj mi zaraz ktoś wyskoczy ze ja sama będę teściową i mogę być w takiej sytuacji no ale dopóki nie jestem to jest ok:-D
 
Wiesz Izyda ja o tym samym pomyślałam cyt.: "Przeszłam badania w RODK-a oraz przez biegłych sądowych psychologów i psychiatrów.Wszystkie opinie są dla mnie pomyślne". No to chyba i ojciec przechodził jakieś badania to myslę że ewentualna choroba psychiczna zostałaby ujawniona" no i oczywiście nie miałby pełnej opieki nad dzieckiem..

Nie,zięć nie był badany przez biegłych psychiatrów i psychologów.Tylko ja i to dobrowolnie,by obalić absurdalny zarzut zięcia.W RODK-a byłiśmy badani wszyscy,jednakże nie pod kątem zdrowia psychicznego,lecz więzi emocjonalnej dziecka z ojcem i ze mną.Zięć,jak wcześniej wspominałam,zastrzegł,że takim badaniom nigdy się nie podda.
 
Problem w tym,że zięć panicznie boi się psychologów i psychiatrów.Powiedział mi,że jak wspomnę w sądzie o terapii dla niego,czy dla dziecka,to ucieknie z dzieckiem za granicę i więcej wnusi nie zobaczę....Raz 10 lat temu,po śmierci swojej matki był zięć u psychologa.Psycholog po rozmowie z nim odmówił z nim współpracy,kierując go jednocześnie do psychiatry.Nigdy do psychiatry się nie zgłosił,ale twierdzi od tamtej pory,że wszyscy psycholodzy i psychiatrzy to są świry i on wie na jakiej zasadzie oni działają..

Ta sama autorka wątku napisała również coś innego na temat swojego zięcia, cytat u góry.
Nie twierdzę jednoznacznie, że nadaje się tylko i wyłącznie do zamkniętego zakładu. Uważam, że małej potrzebny jest ojciec - sama widzę jak moje maluchy cieszą się każdego dnia z powrotu męża do domu, a kiedy wypływa cierpią wręcz tęskniąc za nim. Starszy podchodzi do okna i pyta kiedy tata wróci a ten młodszy jeszcze nie mówi całymi zdaniami ale za to robi smutną minkę i mówi "tata nie ma". (Tą uwagę poświęcam przede wszystkim Meladzie50).
Wiem też z doświadczenia, że czasem potrzebna jest - choćby nawet paromiesięczna - kuracja lekarstwami aby nie dopadła nas depresja. To jest naprawdę "chwila - moment" i możemy zostać otuleni tą chorobą. Nawet nie zdajemy sobie sprawy kiedy nas dopadnie.
Szkoda, że w naszym kraju dla takich rodzin, które cierpiąc latami razem z chorym a potem umierając razem z nim nie mają żadnego wsparcia ze strony państwa (swoją drogą tak prorodzinnego i katolickiego kraju:( )
Pozdrawiam.
 
Zgadzam się jednocześnie z Marią09 co do złośliwości zięcia Melady50. Faktycznie naciski ze strony teściów tak właśnie działają - robimy im poprostu na złość (sami z mężem tak robiliśmy).

Myślę, że w krótkim czasie może okazać się, czy zięć sprosta zadaniu, czy popadnie w alkoholizm albo zrobi coś głupiego. Szkoda tylko, że poraz kolejny może ucierpieć na tym dziecko :(
Co do pomysłu - jak nakłonić zięcia do pójścia do lekarza - przykro mi - nie mam.
 
melada50, tak mi przykro.
probowalas zlozyc wniosek do sadu o opieke nad dzieckiem? albo o zlamanie pozwolenia na wizyty? nie wiem jak prawo w Polsce dziala. Ojciec widocznie nie umie sobie poradzic z emocjami zlosci utraty zony i wylewa to na dziecko, ktore sie od niego uczy. To nieprawda ze dzieci wyrastaja z koszmaru dziecinstwa. To jak jestesmy traktowani jako dzieci, wplywa na cale nasze zycie.
moze zakwestionuj prawa opieki, zloz wniosek w sadzie o badania ojca. A moze zmus go sadownie o poddaniu sie jakiejs terapii ze wzgledu na smierc zony. Mezczyzn (generalnie) uczy sie nieokazywania emocji, i potem jak jakiejs doswiadczaja to reaguja zloscia bo to jedyne co znaja.
Ja tylko dodam ze jestem w 13 tyg ciazy. moje rodzenstwa jak i moi wlasni rodzice mysla ze zaszlam w ciaze dla moich rodzicow bo oni tak bardzo chcieli wnuczka. Wiecie jakie to dla mnie smutne? oni mysla ze ja chce zaspokoic ich pragnienia posiadania wnuczka. Taka odpowiedzialnosc jak bycie rodzicem tylko dlatego ze dziadkowie sobie zapragneli.
Bylo mi bardzo smutno z tego powodu i nadal jest. poinformowalam wszystkich o tym ze dziecko jest moje i mojego meza, i na cale szczescie nie mieszkamy w Polsce bo inaczej bym zwariowala.
 
reklama
melada50, tak mi przykro.
probowalas zlozyc wniosek do sadu o opieke nad dzieckiem? albo o zlamanie pozwolenia na wizyty? nie wiem jak prawo w Polsce dziala. Ojciec widocznie nie umie sobie poradzic z emocjami zlosci utraty zony i wylewa to na dziecko, ktore sie od niego uczy. To nieprawda ze dzieci wyrastaja z koszmaru dziecinstwa. To jak jestesmy traktowani jako dzieci, wplywa na cale nasze zycie.
moze zakwestionuj prawa opieki, zloz wniosek w sadzie o badania ojca. A moze zmus go sadownie o poddaniu sie jakiejs terapii ze wzgledu na smierc zony. Mezczyzn (generalnie) uczy sie nieokazywania emocji, i potem jak jakiejs doswiadczaja to reaguja zloscia bo to jedyne co znaja.
Ja tylko dodam ze jestem w 13 tyg ciazy. moje rodzenstwa jak i moi wlasni rodzice mysla ze zaszlam w ciaze dla moich rodzicow bo oni tak bardzo chcieli wnuczka. Wiecie jakie to dla mnie smutne? oni mysla ze ja chce zaspokoic ich pragnienia posiadania wnuczka. Taka odpowiedzialnosc jak bycie rodzicem tylko dlatego ze dziadkowie sobie zapragneli.
Bylo mi bardzo smutno z tego powodu i nadal jest. poinformowalam wszystkich o tym ze dziecko jest moje i mojego meza, i na cale szczescie nie mieszkamy w Polsce bo inaczej bym zwariowala.
a dlaczego melada50 ma złożyć wniosek o opiekę nad dzieckiem???dziecko ma ojca żeby je wychowywał.i z tego co pisze to nie krzywdzi córki fizycznie, nie bije jej.i to on ma prawo do opieki.a to że jest przeciwny spotkaniom córki z babcią to inna sprawa.niech robi wszytko aby pozwolił jej widywać wnuczkę czy sam czy siłą.
 
Do góry