asia, betabeta, mimi, gucia - widzę, że nastroje u Was takie same jak u mnie dzis rano. Ja co prawda sikańca nie zrobiłam, bo to przecież za wcześnie, a poza tym to się trochę boję... i też myślę, że wy swoje za wcześnie zrobiłyście. Test płytkowy pokazuje ciążę między 14 a 17 dniem OD ZAPŁODNIENIA, czyli w naszym przypadku od dnia punkcji. Więc asia jak punkcje miałas 15 (tak samo jak ja, tylko u mnie transfer był 17 i zarodki były tylko 4 komórkowe), to dzisiaj jest dopiero 11 dzień od zapłodnienia, czyli za wcześnie. Więc kochane nie denerwujcie się, za wszelką cene sobie to wytłumaczcie, bo naprawdę zwariowac można. Mnie nie boli kompletnie nic, ani brzuch, ani piersi - wróciły do normy, nie czuje kompletnie nic. Oczywiście i wczoraj i dzisiaj sobie poryczałam, ale długo tak się nie da. My z moim M planowaliśmy jedno podejście - bo kasa. Ale dzisiaj pogadaliśmy, że jakby się nie udało to wyskrobiemy na drugie podejście. I już spokojniej do wszystkoiego podchodzę. Poza tym moze Was pocieszę, ja mam 38 lat, a dopiero rok temu usłyszeliśmy, że dla nas jedymy rozwiązaniem jest in vitro, a tak przez 8 lat od lekarza do lekarza, od badania na badanie, w końcu się poddaliśmy, a in vitro prawie wcale nie braliśmy pod uwage, bo ciągle wierzyliśmy że uda nam sie naturalnie. I tak minęło tyle lat. Więc laseczki - nosy do góry, z Was wszystkich to ja mam szanse najmniejsze, ale nie zamierzam się załamywać. Gorąco wierzę, że Pan Bóg widzi, jak bardzo chciałabym mieć swoje własne dzieci. Ale jak i to się nie uda, to szybko zabierzemy się za adopcję. Bo ze świadomością, że wykorzystaliśmy wszystkie mozliwości łatwiej będzie się oswoić z takim rozwiązaniem. Moim marzeniem jest, żeby po moim domu biegały roześmiane dzieciaki - tak czy inaczej tak włąśnie będzie. Amen.
A tym wszystkim, które jutro robia betkę, czyli betabeta, mimi, gucia (mam nadzieje, że nikogo nie pominełam) - POWODZENIA !!!