Właśnie ja popełniłam duży błąd bo wszyscy wiedzieli każdy a najgorsze jest informowanie , że już się nie jest i tłumaczenie a czemu dlaczego a po co jak ja sama nie wiem dlaczego serduszko się zatrzymało ja myślę o kolejny podejściu grudzień styczeń teraz mam wizytę 31 aby zobaczyć jak się tam w środku wszystko ma po tym łyżeczkowaniuTo pewnie będzie zależało od tego, jak dojdziesz do siebie, itp.
Ja miałam transfer niecałe 4 miesiące po łyżeczkowaniu, ale to przez kolejkę w klinice niż kwestie medyczne. Chociaż przyznam, że odczekanie 3 miesięcy wydawało mi się po prostu bezpieczniejsze (nawet się starałam naturalnie w tym 3. miesiącu ;-)). Ale tak jak dla koleżanki wyżej - pomocne było dla mnie nastawienie na ciąg dalszy. Starałam się myśleć o kolejnym podejściu i mieć już ten poprzedni etap za sobą. Ale fakt, że nie mówiłam praktycznie nikomu o ciąży.
reklama
Wiem , że droga jest kręta i długa na 5 transferów dwa udane ale jeden zakończył się ciążą A drugi wszyscy wiemy serduszko przestało bić mamy jeszcze dwa zarodki z trzeciej procedury licze , że chociaż jeden z tych dwóch da zdrowa i szczęśliwa ciążeJa też nikomu nie mówiłam.
Jakoś łatwiej mi zawsze było wrócić do normalności.
Wypłakać się w ciszy. Ułożyć kolejny plan i wrócić do codzienności.
Prawda jest taka ,że niekiedy droga.do macierzyństwa bywa bardzo długa i kreta ale ja wierzę, że jak toś walczy to prędzej czy później się uda. Dużo siły.
Natka0201
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 30 Kwiecień 2024
- Postów
- 71
Tak, niby rekomendują 3 miesiące odczekacCzyli dobrze rozumiem dwa miesiące po łyżeczkowaniu już się starałaś ?? Ja się zastanawiam czy nie podjeść znowu w grudniu czy to nie za szybko
Ale jeżeli jest wszystko dobrze to czemu nie.
Natka0201
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 30 Kwiecień 2024
- Postów
- 71
Zrobiłam tak samo, teraz nikomu nie powiedziałam. Wiem tylko ja i mój mąż no i wy teraz ale rodzina nie wie nic. Nawet nie korci mnie żeby coś mówić.Ale wiem jedno nikomu nie powiem ,że podchodzę zostawię to dla siebie i męża bo człowiek tak się cieszył a teraz musi odpisywać jak ktoś pyta jak się czujesz brzuszek widać a jedne co widać to brzuch wzdęty od bólu a serce pęka
Porozmawiam z ginekologiem jak będę na wizycie za dwa tyg zobaczymy co on powieTak, niby rekomendują 3 miesiące odczekac
Ale jeżeli jest wszystko dobrze to czemu nie.
Tak naprawdę to zawsze coś może się stać ale lepiej chyba poczeka, już o tym dobrze wiem chociaż tyle dobrze ,że moja córeczka tak tego nie przeżywa pierwszy dzień płakała jak się dowiedziała ,że maluszka nie będzie A teraz mówi mamusiu mamy swojego AniołeczkaZrobiłam tak samo, teraz nikomu nie powiedziałam. Wiem tylko ja i mój mąż no i wy teraz ale rodzina nie wie nic. Nawet nie korci mnie żeby coś mówić.
Natka0201
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 30 Kwiecień 2024
- Postów
- 71
Mój chciał odrazu po łyżeczkowaniu robić transfer ale wyszło zapalenie przydatków a później torbiel. Mówił że najlepiej po poronieniu odrazu działać że wtedy są jeszcze większe szanse, oczywiście jak nie ma żadnych przeciwwskazań.Porozmawiam z ginekologiem jak będę na wizycie za dwa tyg zobaczymy co on powie
Ciekawa jestem podejścia swojego lekarza co on powie a jak ci wyszło ,że masz zapalenie przydatków jakieś badania ci robił czy jak to wygląda ??Mój chciał odrazu po łyżeczkowaniu robić transfer ale wyszło zapalenie przydatków a później torbiel. Mówił że najlepiej po poronieniu odrazu działać że wtedy są jeszcze większe szanse, oczywiście jak nie ma żadnych przeciwwskazań.
Natka0201
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 30 Kwiecień 2024
- Postów
- 71
Tak przebadał mnie. Nie mógł usg włożyć bo bym wyskoczyła z fotela z bólu.Ciekawa jestem podejścia swojego lekarza co on powie a jak ci wyszło ,że masz zapalenie przydatków jakieś badania ci robił czy jak to wygląda ??
reklama
Miałaś punkcje miesiąc po miesiącu ? Na sztucznym czy naturalnym cyklu?Ja swoja pierwsza punkcje miałam w maju 2022 potem od razu po miesiącu druga - a w lipcu wylądowałam na laparoskopii aby usunąć torbiel endometrialna 10 cm. I transfer dopiero był możliwy po 6/7 miesiacach wlasnie w lutym twgo roku.
Wiec rozumiem Twoja sytuacje rozciągnięta w czasie.
My finalnie musielismy sie zdecydowac na dawczynie komórek bo Wszyatkie moje zarodki klasy 5.1.1 okazały sie chore
Zostały nam 2 ostatnie zarodki i jak jie uzyskamy ciazy to zdecydujemy sie jeszcze na AZ
Podziel się: