Zatem, czy ludzie którzy się leczą, poddają operacji, przeszczepom też grzeszą według wiary? Jak ktoś umiera powinien odmówić np. przeszczepu serca, bo Bóg obrał dla niego inna ścieżkę ?Wszystko zależy od księdza. Ja ochrzciłam syna i nie ukrywałam, ze powstał dzięki metod wspomaganego rozrodu.
Jeżeli już to rodzice popełnili grzech. A on przecież takie dziecko jak każde inne.
Jednak bliźniaków już nie. A i syn na religie w szkole nie chodzi… Wiec chyba niepotrzebnie to zrobiłam :-)
Moim zdaniem i nikt nie zaprzeczy Bóg jest tez w laboratorium. Przecież jest jakiś czynnik X który powoduje, ze wszystko idzie jak trzeba. Bywa, ze komórki ładne itp a zarodków nie ma
Problem z IVF leży w kilku kwestiach - pobór nasienia - masturbacja. Kolejny to, ze „powinnaś” jako osoba niepłodna pogodzić się ze swoją niepłodnością. I dźwigać swój krzyż jako osoba bezdzietna, lub matka adopcyjna bo taki rodzaj macierzyństwa przewiduje dla Ciebie wiara chrześcijańska.
Bóg już napisał dla Ciebie scenariusz..
I szczerze mówiąc, skoro ktoś mówi, że jest wierzący a potem robi co robi. I oczekuje, że kościół zaakceptuje jego wybór to pomyłka. Bo to Bóg daje dziecko lub odbiera jego możliwość.
Tutaj jest prosta narracja i nie chodzi o dziecko.
Kolejnym nieporozumieniem jest fakt tworzenia nadmiarowych zarodków, które faktycznie się zdarzają. I według wiary katolickiej zarodek ma dusze i dlatego jest larum o mrożenie nadmiarowych zarodków.
No i niby, MY je tworzymy a nie Bóg i one nam obumierają. Inaczej by nie było, gdyby Bóg je stworzył. To wynika z niewiedzy.
Jest obejście moim zdaniem „grzechu” IVF i ludzie to robią. Obniżając skuteczność procedury bardzo.
Nigdy nie będę uważała ze to grzech, wydanie bardzo chcianego i wyczekiwanego dziecka na świat, nie może być grzechem!
I nie sadze żeby Bóg miał nad tym władze. Jeśli by tak było, nie pozwoliłby aby patologia rodziła po kilkanaście niechcianych dzieci, a potem słyszy się o koszmarnych historiach, tylko dałby tą możliwość tym którzy naprawdę tego chcą !