Nutka 1533
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Grudzień 2022
- Postów
- 166
Hej. 03.11 miałam okres(wywoływany). 18.11 była punkcja a 21.11 transfer świeżego 3dniowego zarodka. 03.12 (13 dpt) miałam betę 18.1 . Dwa dni później (05.12 - 15 dpt) beta wynosiła 53.3. Po kolejnych dwóch dniach (07.12 - 17dpt) beta = 127.4. Dzisiaj w nocy z piątku na sobotę (19-20 dpt) dostałam brązowe plamienia. Od razu z rana pojechałam zbadać betę i progesteron (wyników jeszcze nie ma) i udałam się do szpitala na USG. Lekarz na obrazie nic nie widział i stwierdził, że IVF się nie udało, albo jest to plamienie implantacyjne (jak dla mnie to chyba za późno na to) jednak nie potrafił, a nawet nie próbował wyjaśnić dlaczego beta rośnie a na USG nic nie ma. W klinice in vitro wizyta dopiero za 4 dni, a ja mam wrażenie, że zaraz zwariuję. Czy któraś miała taką sytuację albo słyszała o podobnym przypadku? O co może chodzić? Czy jest jeszcze szansa na ciążę ?