W ogóle dziewczyny mój mału sukces świętuje!!! Przy moim AMH + wiek + problemy z implantacją to była to moja ostatnia punkcja. Mój cel żeby w ogóle brac się za transfer to była dobra morfologia i 5 dniowe zarodki (żeby zwiększyć szanse bo poprzednie nie dały rady i tylko beta drgnęła). Przygotowywałam się 2 miesiące - dieta ja i maz, kupa suplementów, 2,5 litry wody dziennie etc. Punkcja - 4 zarodki, 3 wysłane do badań - mój maks jeśli chodzi o morfo do tej pory 4.1.1. 4.1.2 i 3.1.1 (piątki poza moim zasięgiem
No i szlam dzisiaj po wyniki PGD gdzie wczoraj przeryczalam cały dzień bo czułam ze nic z tego nie będzie. Nawet nie chciałam widzieć wyników tylko poprosiłam żeby lekarz mi na wizycie powiedział. I tak dzisiaj bez nadziei idę zapłacić fakturę za badania, mając z tylu głowy że już nie mam skąd wziąć na kolejna stymulacje wiec to będzie koniec… Płace i pani daje mi wyniki a ja biorę bo myśle ze faktura. I widzę ze 2 zdrowe!!! 2 najlepsze moje! Wiem ze cześć z wam pewnie miała tak już za pierwszym razem, albo 5/6 zdrowe ale ostatnim razem miałam 2/6 i to te słabsze morfologicznie. I kurde dziewczyny myślałam sobie / po co mi była ta dieta, te suple, to pilnowanie się na każdym kroku. A tu mam to! Jeśli się nie uda to koniec końców wiem że zrobiłam wszystko. Takie małe radości choć droga daleka są budujące. Przynamniej dla mnie i w nagrodę wypije sobie wino którego nie widziałam od wakacji