reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

No to pisze pytam dalej. Bo u mnie iui nie udała się ponieważ mimo 2 pięknych jajeczek 22 i 23mm po clo i zastrzyk Ovitrel nie doszło do ich pęknięcia .
U mnie jest jeszcze pcos tyłozgięcie i właśnie niepękające pęcherzyki i częste cykle bez owu . Mąż w pełni sprawny po badaniach.
30 mam w tym roku staramy się już kilka lat. Aktualnie jestem na tabletkach anty na wyciszenie przed rozpoczęciem starań o powiększenie rodzinki.
No i się zastanawiam czy jakimś cudem może uda się aby transfer na 2 zarodki
W sensie chcesz dwa zarodki transferować do macicy? W tak młodym wieku to ogromne ryzyko ciąży mnogiej. Pytanie jeszcze jakie będą te zarodki. Jak będą słabe to czasem pozwalają na transfer dwóch. A czemu chcesz dwa? In vitro to nie to samo co IUI. Skuteczność IUI to z 10% in vitro przy młodych ludziach, niedrożnych jajowodach, moze być nawet 50% skuteczność.
Edit: tam masz dwa pecherzyki i tyle wiesz. One mogą być puste, zawierać niedojrzałe komórki itp. W in vitro zapładniają tylko poprawne komórki, po zapłodnieniu hodują zarodki. Czesc z komórek się nie zapłodni, część obumrze po 3 dniu. Te zarodki, które zostaną mają największy potencjał rozwojowy. Nie trzeba odrazu dwóch, jeden wystarczy.
 
reklama
Przez Ciebie zaczęłam szperać:p zachwiałaś mój święty spokój. Przy okazji wyczytalam, ze podanie zarodków - blastocysta z 5 doby podana w 6, 7 dniu brania progesteronu nie zwiększa współczynnika implantacji, ale trochę redukuje poronienia. Jednak coś pisali, ze zarodki z 6 doby( blastocysty) potrzebują specjalnego traktowania, ze ich niższy współczynnik implantacji niekoniecznie to genetyka ( czytałam, ze nie ma aż tak dużej roznicy) tylko metabolika i chyba jakiś trudności z inplantacją mogą mieć ponoć pomaga przesunięcie na 6 dobę brania progesteronu. No, ale sami nie wiedzą. W 2020r napisali to review.
Wniosek nic się nie bój będzie dobrze :-)
Dziękuję Ci bardzo 😘
 
Paradoks nad paradoksy:-) u nas czynnik męski i mąż bal się, ze syn odziedziczy po nim coś i będzie tragedia. No, ale mamy pewną pule genów tak samo ja i mąż.
Okazało, się, ze syn ma moje cudne oczy:-) śliczne są serio, ale niestety... to ze ja mam problem z oczami wiedziałam, ale co mam to nie bo nigdy nie było taryfy ulgowej. Tylko matka chodziła na wywiadówki, ze mało zdolna ta jej córka , ze dysleksja... no głąb :-)
Po urodzeniu syna, było cudnie, szybciej chodził niż większość dzieci, biegał, czasem się przewrócił jak większość dzieci, jednak mąż mówił cały czas, ze coś jest nie tak, ze on jak Ty nie mieści się w drzwi itp. Potem panie w zlobku, ze super chłopak, ale on tylko auta... i auta. W końcu poszliśmy do okulisty prywatnie bo terninow nie było. I na wizycie szok i płacz, męża wyproszono z synem i diagnoza... Syn ma wadę + 3,5 i +9 plus astygmatyzm. Na oko słabsze nie widzi, nie ma widzenia przestrzennego widzi tylko jednym okiem. Przy tej ostrości widzenia to nawet prawa jazdy kat. b nie dostanie. Walczyć trzeba o oko, bo jak straci zdrowe to będzie niewidomy. Trzeba postarać się o papiery na niepełnosprawność i przenieść syna do specjalistycznego przedszkola. Nie dalibyśmy rady chyba płacić 1000zl miesięcznie za wszystkie zajecia..i do tego inne rzeczy. Myślimy małe grupy, duzo zajęć super.. no, ale to nie jest takie kolorowe, bo syn chodził cały dzien z odsłoniętym tylko jednym okiem tym niedowidzącym. Piersze tygodnie to urlop bo nie był w stanie na krześle usiąść. Nawet teraz jak o tym pisze, to aż mnie ściska w środku. Do przedszkola trzeba było go dowieźć, czasem korki po 1,5h w jedną stronę, ale warto było. Mąż sam nie dałby rady, kupiliśmy drugie auto i mimo lęku wsiadłam i zaczęłam go wozić. Miałam kiedyś wypadek i rękę i nogę w gipsie 2 miesiące rehabilitacji i już myslalam, ze nie wsiądę do auta, dla syna wsiadłam. Mieliśmy tez ogromne poczucie winy, ze nie zauważyliśmy wcześniej. Po testach okazało się, ze syn jest grubo powyżej przeciętnej ( jest inteligentniejszy niż 86% dzieci) i się dostosowal. Obecnie kończyny przedszkole od września do szkoły. Syn ma pełną ostrość, mimo ze wada się pogłębiła bo teraz jest +5 i +8. Ale z okularami widzi wszystko a kiedyś z okularami i tak nie widział nic na słabe oko. Już nie dostaniemy orzeczenia o niepełnosprawności bo syn ma widzenie przestrzenne itp po 18rz operacja i pilotem nawet zostanie jak będzie chciał:-) ale mieliśmy ogromne szczęcie:-) trafiliśmy do ordynator okulistyki, mieszkamy w Warszawie gdzie są dwa takie przedszkola i państwo je opłaca. Chyba takich przedszkoli masz 5 na całą PL,. Mieliśmy kasę na auto, specjalistów, znamy dobrze język Eng tez duzo daje. Nie wszystkim dzieciom się udaje, chociażby mi :-) poznałam mnóstwo ludzi fajnych i zmieniłam patrzenie na wiele rzeczy. A ze ja lubię ludzi z charakterem to i fajne mamy poznałam od których dużo się nauczyłam. Szkoda,ze musiały tyle przejść....
U mojej bratanicy 2 miesiace po.urodzeniu pediatra zauwazyla inaczej niz normalnie uciekajace oczko. Pojezdzili po PL po specjalistach - ma +5 i +7 plus zeza. Nilt w rodzinie nie ma nawet minimalnej wady wzroku. Od 3go miesiaca zycia nosi okulary. Zaslaniaja jej oczko, robia cuda. Juz wiedza, ze przed pojsciem do szkoly muszs ja zoperowac ns zezs, zeby moc leczyc te druga wade...
Wspolczuje, bo wiem przez co przechodzisz. Walka o wzrok dziecka to masakra...
 
U mojej bratanicy 2 miesiace po.urodzeniu pediatra zauwazyla inaczej niz normalnie uciekajace oczko. Pojezdzili po PL po specjalistach - ma +5 i +7 plus zeza. Nilt w rodzinie nie ma nawet minimalnej wady wzroku. Od 3go miesiaca zycia nosi okulary. Zaslaniaja jej oczko, robia cuda. Juz wiedza, ze przed pojsciem do szkoly muszs ja zoperowac ns zezs, zeby moc leczyc te druga wade...
Wspolczuje, bo wiem przez co przechodzisz. Walka o wzrok dziecka to masakra...
No u nas problem tez wynikał z tego, ze mózg przestał korzystać z oka i nie rozwijał połączeń. To byłoby nie do odrobienia. Mój syn zakładając okulary +7 nie widział nic na to oko. Bo mózg umie skompensować 2-3 dioptrie. Neurologicznie jest ok, nerw wzrokowy ok, tylko mózg nie jest w stanie złożyć dwóch tak różnych obrazów i odcina oko. Woli widziec wyraźnie jednym okiem niz nie widziec nic. U syna na początku było 5 dioptrii roznicy. Wada to nie problem, można mieć + 8 problem i w okularach mieć pełną ostrość wzroku ( widzieć dobrze) albo jak ja założyć okulary i tak nie widzę dobrze na oko bo jest niedowidzące. Mam małą wadę wzroku +0,5 po kroplach +2 ale różny astygmatyzm w obu oczach i mózg wyłączył oko. Ja gdyby nie syn nawet nie wiedziałabym jakie jest ważne dla dziecka widzenie przestrzenne, jak wzrok wpływa na rozwój itp.. Ja wiem, ze da się tak żyć skończyłam studia, jeżdżę autem :-) tylko trudniej mi niż innym. I szczerze nawet nikt tego nie widzi, często tez nie nosiłam okularów bo ich nie lubiłam.. a teraz są takie fajne oprawki i soczewki dla dzieci. Kiedyś sama nosiłam i zmieniłam sobie kolor oczu na moje wymarzone brązowe:-) Ja czuje jakąś wdzięczność, ze wszystko miałam pod nosem, ze miałam to szczescie. Czasem udzielam się na innym forum dla mam z takimi problemami i dziele się tym co odkryłam itp. I płakać mi się chce, gdy słyszę ze nie ma takich przedszkoli jak nasze. A rodziców nie stać na płacenie po 1500 miesięcznie. Ze nie mają na szkła bo u dzieci para szkieł pocienianych to 550zl, bo inaczej będą ciężkie i się zrobi wgłębienie na nosku albo odstające uszy. A u nas to już ma ogromne znaczenie. I masz dwie pary albo trzy takich okularów bo dzieci niszczą. A refundacja 70zl na pare szkieł... I teraz taka biedna rodzina na Śląsku czy coś. Są zbiórki oprawek dla dzieci do domów dziecka. Bo takie oprawki najtańsze to tez 200-250zl. Ale wiesz co bezcenne jak powiedzieli, ze to już koniec:-))) z córkami stawiamy się na badania jak będą miały 6 miesięcy. A taką ambylopie jak mam ja czy syn ma 1% dzieci. I moi rodzice nie noszą okularów, mój brat jest zawodowym kierowcą. Uaktywniły się jakieś cholerne geny:-) albo któreś z dziadków miało a czasy były jakie były teraz się nie dowiem:-)
 
Tak kochana[emoji26][emoji26][emoji26] może nie jest mi pisane maleństwo? [emoji26] Nikt nie wiem co jest dla nas przygotowane... Na pewno jestem zdania że do póki walczę cały czas jest nadzieja ze w końcu się uda... Teraz będę chciała bez spiny podejść do kolejnego transferu. Tak żeby nikt nie wiedział o tym.... No nie licząc was [emoji3590] ale tak z mojego realnego otoczenia będę wiedzieć tylko ja i mąż. Tak postanowiliśmy... Wiem że jeśli się nie uda to kodejde nawet do kolejnej procedury od nowa... Chodź bym miala. Auto spedzedac, i pół mieszkania wysprzedać.... Zreszta może kase uzbieram szybciej niż myślę... Dostałam spadek po Babci więc może uda się podejść już niedługo..
Na razie korzystam z życia... Staram się żyć tak jak by in vitro nie istniało. A jutro modlę. Się aby udało się jak najszybciej[emoji3590] i za was wszystkie też się pomodlę. Sorki dziewczyny ale za @fredka84 @Gonia0605 @mala_mi @Wesoła_Aga @Evela.6 w pierwszej kolejności [emoji3590] dziewczyny do końca życia będę wam kibicować. I wiem że się uda i doczekacie się swoich malenstw [emoji3590] a jutro na Jasnej Górze pomodlę się o to [emoji3590][emoji3590][emoji3590][emoji3590]Ja na razie odpuszczam... I nie będę zaglądać na forum już tak często. Chcę dać psychice odpocząć od wszystkiego...

Już widzę minę księdza jak odczytuje karteczkę z intencja i mówi " pomódlmy się o dar macierzyństwa za @fredka84 @Gonia0605 @mala_mi @Wesoła_Aga @Evela.6 i wszystkie inne kobiety które oczekują tego błogosławionego stanu[emoji3590]
[emoji3590]
Odpocznij teraz. My niezmiennie trzymamy kciuki i wierzymy, że to musi się kiedyś udać [emoji3590]
 
Przykro mi, że musieliście tyle przejść. Trzeba jednak pamiętać że mimo tylu trudności jesteście kochająca się rodziną i dacie sobie radę. Ludzie którzy przechodzą takie rzeczy są po prostu dużo bardziej silni niż reszta. Bardziej doceniają to co mają. W okulistyce na szczęście zdaje się jest spory postęp więc kto wie może szybciej uda się coś zaradzić. Może coś jeszcze wymyślą co ułatwi synkowi życie. Jakby nie było macie siebie i będzie dobrze. Podziwiam takie osoby.
Nawet jak zostanie z tymi okularkami to teraz jest lans :-) a jak nie to nawet soczewki całodniowe i nawet na strażaka może isc.
Myśle, ze to jest trochę tak, ze jak my staraczki zachodzimy w te ciąże, urodzimy w końcu. To nerkę sprzedasz, żeby było dobrze, temu maleństwu. U nas instynkt macierzyński rośnie latami. Nim stajemy się fizycznie matkami to mentalnie już nimi jesteśmy. I walczymy jak lwice o te nasze dzieci później :-) serio krew czasem się leje na tych placach zabaw...
 
Wracam do Was po krótkiej przerwie, niestety mój naturalny Cud nie został ze mną, nie udało się, nie ma oficjalnej przyczyny poronienia, po prostu "tak się zdarza"...

Zaczynam od nowa, jak wiele z Was... myślę sobie, że to trochę taka recydywa, bez możliwości resocjalizacji. Może głupie porównanie, ale mam poczucie że jestem jak chomik na karuzeli, niby cos się robi, dzieje, ale ciągle w tym samym miejscu.
Nie jesteś sama. Pierwsze poronienie? Walczymy dalej ♥️
 
W sensie chcesz dwa zarodki transferować do macicy? W tak młodym wieku to ogromne ryzyko ciąży mnogiej. Pytanie jeszcze jakie będą te zarodki. Jak będą słabe to czasem pozwalają na transfer dwóch. A czemu chcesz dwa? In vitro to nie to samo co IUI. Skuteczność IUI to z 10% in vitro przy młodych ludziach, niedrożnych jajowodach, moze być nawet 50% skuteczność.
Edit: tam masz dwa pecherzyki i tyle wiesz. One mogą być puste, zawierać niedojrzałe komórki itp. W in vitro zapładniają tylko poprawne komórki, po zapłodnieniu hodują zarodki. Czesc z komórek się nie zapłodni, część obumrze po 3 dniu. Te zarodki, które zostaną mają największy potencjał rozwojowy. Nie trzeba odrazu dwóch, jeden wystarczy.
Może to źle zabrzmi ale z mężem bardzo chcemy bliźniaki . Więc jeśli by była taka opcja to właśnie tak byśmy chcieli .
Ehhh już nie wiem co robić. Jeszcze nie zaczęłam a już się boje co to będzie jak się nie uda
 
reklama
Do góry