reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja do transferu miałam przepisane lactovaginal, bo też infekcja się przypałętała, ale najlepiej zadzwoń do kliniki i zapytaj
Właśnie z nimi rozmawiałam bo jak na złość moja doktor na chorobowym. Przepisali mi masc jakąś ze sterydami i zaraz ja wykupie a najprawdopodobniej to uczulenie na tą Viagre bo ten dyskomfort jest tylko na zewnątrz.
 
Kochana w poniedziałek jest 30 🙈 pisalam wczoraj że zostaje przy poniedziałku i że wizytę mam na 8😘😘😘❤ już ostatnie badania zrobione i jutro wynik 🥰🥰🥰🥰 a ja już się cieszę jak głupia 🙈 namówiłam męża na szybki remont sypialni 😁 więc głowę zajmuje zamawianiem mebli, wybieraniem koloru itp 😁 i nie myślę tak o tym 😁 według moich obliczeń transfer powinnam mieć 14 grudnia 😍😍 juz w lodówce winko się chłodzi, któraś z was pisała o mango, czy avokado nie pamiętam dokładnie 🙈(nie pamiętam dokładnie) to już po malu zaczynam też się rozglądać gdzie kupić 🙈 Bo na ananasa to już chyba nie mogę patrzeć 🙈 w każdej postaci mialam po ostatnim transferze, świeży, z puszki, soki różnego rodzaju... 🤣🤣🤣 Fakt rezultatem były 2 kreski ale może warto coś innego spróbować 😍 natomiast testowanie w pierwszy dzień świąt 🥰🥰🥰🥰 pewnie nie wytrzymam i w wigilię polecę na betę 🤦‍♀️ taki prezent pod choinkę 🥰🥰🥰 ( mąż zdziwiony bo pierwszy raz nie pytam co chce na gwiazdkę 🤣🤣🤣🤣, więc w końcu mu powoedzialam ze odbierzemy prezent wspólny razem, szybciej.... Tylko trochę będzie trzeba na niego poczekać 🥰🥰🥰) Ale jestem pozytywnie nastawiona, wszystko idzie tak jak zaplanowałam... Jak na razie oczywoscie i mam nadzieję ze tak już zostanie. Więc teraz tylko byle do poniedziałku i później już z górki, mam nadzieję. Najważniejsze że nastawienie jest pozytywne i tym razem będę bardziej wierzyć w mojego kropka ❤ mam nadzieję że mu się spodoba u mamusi ❤
ostatnio też wierzyłas:)takze nie obwiniaj sie. trzymam kciuki mocno. Każdy jest inny, ale pamiętam jak cierpiałas ostatnim razem, także pomimo faktu żeby pozytywnie myśleć pamiętaj że najważniejsze to się nie poddawać (i mieć z tylu głowy że różne są scenariusze). Inaczej można zwariowac ;) Trzymam kciuki żeby sie Wam udalo ✊
 
ostatnio też wierzyłas:)takze nie obwiniaj sie. trzymam kciuki mocno. Każdy jest inny, ale pamiętam jak cierpiałas ostatnim razem, także pomimo faktu żeby pozytywnie myśleć pamiętaj że najważniejsze to się nie poddawać (i mieć z tylu głowy że różne są scenariusze). Inaczej można zwariowac ;) Trzymam kciuki żeby sie Wam udalo ✊
Wierzyłam, owszem... Ale później coś mi mówiło że dobrze nie będzie, przestałam wierzyć... Przestałam mieć nadzieję ... I niestety nie było dobrze 😔 teraz wiem że będzie inaczej... Dalej mnie boli to ze sie tak stało... Boleć będzie już zawsze. Ale wiem że jeszcze kiedyś będę szczęśliwa i będę tulić moje maleństwo. Tak że wierzę ze teraz będzie inaczej. Lepiej... Będzie pięknie ❤️ Dziękuję 😘😘😘😘❤️
 
Cześć dziewczyny, dzisiaj mogę już oficjalnie powiedzieć, że do Was dołączam. Mój narzeczony zgodził się na inVitro i zaczynamy procedurę, ale z badaniem zarodków więc trochę to potrwa. Jutro moja pierwsza wizyta przed końcem cyklu. Znam teorię i kolejne kroki, ale czy mogłybyście mi napisać czego się spodziewać w związku ze stymulacją jajników (podejrzewam, że będzie protokół krótki) ? Czy leki faktycznie są refundowane ? Jaki to koszt ? I gdzie robi się ten słynny codzienny zastrzyk ? W brzuch ? Podzielcie się prosze dobrymi radami, które pozwolą mi to przetrwać. I najważniejsze, czy któraś z Was też zaczyna teraz procedurę ?
 
reklama
Dziekuje z calego serca ze sie odezwalas 😰Ja jestem pewna ze tez mam covid ;( U Łukasz dzisiaj 5 dzien i pierwszy dzien gdzie rano goraczka tylko 37,8. Ja jeszcze goraczki nie mam. Ale czuje sie nie ciekawie. Mam problemy z zoladkiem chyba - biegunka. boli mnie glowa - widze ze sie buzia zmienila - oczodoly. Mam czasami dreszcze najczesciej wieczorami, bola mnie miesnie. Jak juz sie poloze to moglabym tak przelezec caly dzien. Ale goraczki jeszcze nie ma i malutka sie wierci co jest dla mnie najwazniejsze. Psychicznie troche gorzej. Łukasz sie caly czas zamyka w pokoju i rozmawiamy przez kamerke. Jest mi trudno bo jak sie cos dzialo to Łukasz byl takim uspokajaczem, byl przy mnie caly czas i to mi pomagalo, codziennie czytal testy na pozwolenie na bron i regulamin😅😅😅 do brzuszka ( w styczniu zdaje testy). Caly dom jest takicichy i pusty, schodze na dol tylko do kuchni. Dobrze ze sa psy bo innaczej bym zwariowala. Smak i wech caly czas jest. Ale wogole apetytu - zmuszam sie do jedzenia. Ja wszystko zniose byleby tylko z moim dzieckiem wszystko bylo dobrze 💓💓💓 Staram sie jak moge, wlaczylam od rana bajki z dysneya te stare ;) Po poludniu wyjde z psami na podworko troche pochodze. Jeszcze te dwa dni chyba beda decydujace - ah co za czasy. Dziewczyny, trzymajcie za nas kciukiiiii bo ja za kazda z was tez mocno trzymam ✊✊✊
Obstawiam, że już gorączki nie będziesz miała. Tylko uważaj z tą biegunką żebyś się nieodwodniła i nie osłabła całkiem. Mnie mdliło cholernie jak byłam w pozycji pionowej lub siedzącej, a na leżąco byłam po prostu słaba i śpiąca. Węch i smak straciłam jakoś tak po trzech-czterech dniach od pierszych poważnych objawów. Moją mame bardzo bolała głowa i oblewały ją poty, mojego kolegę też. Ale obie miałyśmy taki schemat, że wzmocnienie objawów było co drugi dzień (tzn. jeden dzień lepiej, drugi gorzej, i tak az do kulminacji objawów i osłabnięcia i później schodzenie z nich tak samo....dla mnie dziwny ten system co drugiego dnia). U mnie było o tyle dobrze, że moja maksymalna gorączka to 37.5 i ze miałam aptety (tylko wszystko poza cytryną smakowało tak samo, cebula, czosnek, ryba, mleko, ryż, mięso, pomidory- wszystko dosłownie było takie samo jedynie konsystencja różna). Ogólnie to słaba byłam bardzo przez jakieś 2 tygodnie, a później wracałam do formy kolejne dwa. Rozumiem tą słabość i niemoc robienia czegokolwiek. Plecy mnie bolały na początku, ale wtedy myślałam, że to od krzywego spania, później jednak powiązałam to z covidem, jak przestały to straciłam smak i węch. Te mdłości były u mnie pierwszym objawem, później przeszły na tydzień i wróciły podczas kulminacji na trzy dni w systemie co drugiego dnia (sobota, poniedziałek, środa). Ta wszechogarniająca słabość jest chyba takim typowym objawem.
 
Do góry