Mężczyźni inaczej przeżywają niepewność, stres, bezradność itd. nie dziwmy im się. W końcu kiedyś brali maczugę wychodzili z jaskini o wracali z pięknym futrem dla żony
przy in vitro mogą tylko czekać a wszystko prawie kręci się wokół kobiecego ciała... Zastrzyki... Ból.... Siniaki.... Na ciele kobiety która kocha. To nie jest naturalne środowisko dla naszych mężów. Często więc ucinają temat, łapią dystans żeby nie zwariować.
Jeszcze muszą mieć siłę by być nasza podporą. Wybaczamy im więc to że nie rozumieją potrzeby bycia na forum.