reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja piernicze 7 razy to już przeżyłaś 😱 Jeśli chodzi o te kwestie to dla mnie pobieranie wymazu to jest tragedia tydzień psychicznie sie do tego przygotowuje, tak mnie to boli i takie to dla mnie nie przyjemne ze jejku....
I Jak tylko pomyśle sobie o tym transferze to mi już słabo, wiem ze każdy ma inny próg bólu, ale ja w tej kwesti jestem baaardzo słaba...
Miałam 6 operacji na kolana, śruby i różne inne rzeczy w kościach i było spoko 😂
To współczuję Ci bardzo... Nie mam pojęcia czy mozna mieć znieczulenie jakieś miejscowe do transferu... Może to psychosomatyczne jednak, skoro śruby w kolanach są spoko. Miałaś już kiedyś transfer?
 
reklama
Już kiedyś chodziłam do psychologa ale nie w sprawie starań i nie pomogła mi taka terapia. Nie lubię się wygadywać i tak ze ktoś tylko słucha i pyta „ jakie ci towarzysza uczucia” ... mam wrażenie ze gadam do lustra które nie pomaga. Wole od czasu do czasu tutaj się uzewnętrznić i złapać trochę motywacji. I czuje ze tutaj autentycznie ktoś mnie rozumie bo czuje podobne emocje. I pozytywne bety mnie podnoszą na duchu.
A druga strona medalu jest taka ze jedna wizyta kosztuje 100-120zl i potrzebna jest co tydzień. Ja to przeliczam na badania, procedury dodatkowe do transferu itp.
Wiem ze wielu osobom pomaga ale moja psycholog zadawała mi takie idiotyczne zadania domowe ze czułam się jeszcze gorzej niż przed terapia.
Jakbyś jeszcze chciała spróbować i miała na to wolne środki to może weź pod uwagę tę babeczkę od @bazylia128. Myślę, że trafiłaś na nieodpowiednią osobę. No, żebyś nam się tutaj nie pogrążyła i nie znikła czasami❤
Ale pewnie, jak pomaga Ci pisanie tutaj to wal śmiało❤. Tyle tu mądrych głów i na dodatek za freee😛
 
To współczuję Ci bardzo... Nie mam pojęcia czy mozna mieć znieczulenie jakieś miejscowe do transferu... Może to psychosomatyczne jednak, skoro śruby w kolanach są spoko. Miałaś już kiedyś transfer?
No właśnie nie miałam nigdy to jest mój pierwszy transfer... miałam go już mieć w marcu ale wiadomo pandemia i odroczyli mi wszystko... Od zawsze tak miałam ze wizyty u gin nie były niczym super, a wręcz przeciwnie i pewnie wiem ze dużo by dało żeby się rozluźnić i wgl bo wtedy napewno mniej boli, ale co zrobić jak się nie da, albo się nie umie 😁
 
A po co Ci znieczulenie do transferu? Transfer nie boli i trwa chwilkę dosłownie 😊jak dla mnie to najprzyjemniejsza procedura w całym in vitro, a mówię to bo miałam w sumie 7 transferów 😉
JA tez zawsze przeszczesliwa ze nie bedzie mojego ulubionego usypiania ;) Ale byly dziewczyny, ktore muialy miec w znieczuleniu bo budowa macicy utrudniala dostep lekarzowi do endo -czy jakos tak ;)
 
reklama
Do góry