No rozumiem, z całego serca życzę powodzenia i trzymam kciuki
Rozumiem więc, że nie ma na to tabletek. W takim razie musimy zaciągnąć pasa finansowego i uzbroić się w cierpliwość psychicznie
Dziewczyny muszę się przyznać, że po pierwszym nieudanym transferze nie mogłam się pozbierać, naprawdę załamało mnie to i wtedy postanowiłam uciec od tego myślenia o kolejnych niepowodzeniach za granicę. Wyjechałam na 5 miesięcy do Anglii i tam zajęłam się pracą. Po dwóch tygodniach w Anglii przyjechał do mnie mąż i tak tam razem pracowaliśmy nie myśląc w ogóle o ciąży. Wróciliśmy na początku marca, a 4 kwietnia miałam transfer zamrożonego zarodka i dziś ma on już 16 miesięcy
Udało się od razu tak z rozpędu
Mam nadzieję, że i u was teraz będą same pozytywne wiadomości