hej , ja w tym roku koncze 43 lata . W zeszlym roku zaczelismy starania z in vitro. Moj partner ( rok mlodszy ) ma bardzo slabe nasienie , z byla zona przez siedem lat ( mlodsza o 6 lat )starali sie o dziecko ale bez wspomaganego rozrodu. Lekarka moja nie owijala w bawelne , dawala ponizej 10 % szans. na wizycie pierwszej na poczatku cyklu mialam tylko 4 pech antralne . AMH nawet nie badala , bo to nie ma takiego znaczenia dla niej . Zasilila nas w witaminy mega dopalacze , antyoksydanty , ktore poprawiaja jakosc komorek jajowych . Partner bral inne ,s woje , w sumie juz od roku . pierwsza procedura sie nie powiodla , 2 zarodki 3 dniowe podane , jeden sie inkubowal do piatej ale nie przetrwal. Druga procedura 6 komorek pobranych , 6 zaplodnionych , jeden zarodek super klasy podany , reszta 5 sie inkubowala. ten transfer sie powiodl . 5 zarodkow jednak nie udalo sie zamrozic . obecnie mam 16 tyg. ciazy. Rozwazalam po 3 ciej probie dawczynie komorki. ale liczylam ze do tego nie dojdzie . Warto jeszzce probowac bo nigdy nie wiadomo czy nast razem sie nie uda . Jedyne co to moge polecic swoja lekarke do trudnych przypadkow . Mam ja z polecenia od siostry ciotecznej ( 44 lata ) , ktora przeszla 5 stymulacji w klinikach i zadnej kki jaowej sie nie udalo tam uzyskac . u niej sie udalo , obecnie ma coreczke 9 mieiseczna . Po transferze obstawiona lekami nawet w razie czego , zrobiony scratching , encorton , heparyna , acard. pozdrawiam i zycze sily i wiary i cierpliowsci a na pewno sie uda
))