reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

gdyby tak było, to nie rodziły by się dzieci w patologicznych rodzinach - my tu na siebie chuchamy i dmuchamy bo chcemy jak najlepiej a inne rodzą pod wpływem %, w ciąży palą, nie dbają o siebie ani o dzieci - więc co Ty mogłabyś źle zrobić, obchodząc się ze sobą zapewne jak z jajkiem? Nie ma szans, żeby to była twoja wina...
zazwyczaj w patologii wszyscy "zdrowi" a my jednak po te in vitro z jakiś przyczyn zdrowotnych itp. sięgamy....to też zabawa hormonami, emocjami itd. Wszystko moze sie zdarzyć niestety
 
reklama
zazwyczaj w patologii wszyscy "zdrowi" a my jednak po te in vitro z jakiś przyczyn zdrowotnych itp. sięgamy....to też zabawa hormonami, emocjami itd. Wszystko moze sie zdarzyć niestety
masz rację, ale też z tych samych względów nie możemy obwiniać siebie za ewentualne niepowodzenia... życie jest niestety niesprawiedliwe, ale kiedyś w końcu musi przyjść nasza kolej :)
 
Ok nie umiem z tym tak sam tu siedzieć bo Asia już pojechała do domu...

Na początku gratuluję i bardzo mocno 3mam kciuki za nowe mamy.. wasze forumowe "drzewko" obrodziło w piękne wiadomości oby tylko tak dalej...

Ja podbudowany wczorajszym dnie dostałem dziś jednak kopa, jak zawsze trochę musi być dobrze by było mega źle..
Dziś był mój profesorek umnie z jakimś nowym lekarzem i nic nie wiedzieli o weekendzie, gdy im powiedziałem to trochę ich to ugryzło poszli pytać, potem przyszedł tylko sam doktorek zobaczyć jakie naprawdę leki biorę bo mi chyba nie wierzyli co się działo..Ale mnie traktował jak powietrze... Jakiś obrażony czy coś..Cała ranna zmiana patrzyła na mnie bykiem jak zobaczyli że mój profesor pyta jak to było.. koniec końców nic nie wiem czy ktoś za to braknie czy coś..Ten doktorek w locie przez hol zemną gadał że to było dziwne i tak być nie powinno..Tyle.

Ale najgorsze nadeszło z innej strony, okazało się że kasa chorych specjalnie przeciągała temat z terapią bo od września wszedł nowy przepis że mogą sobie wybierać co sfinansuja a co nie i tak podobno wszystkie kk w Niemczech mogą i dziś łaskawie odpowiedzieli dość szokujaco...Że nie pokryją kosztów mojej jedynej obecnie terapii.. !![emoji22] [emoji22] [emoji33]

ta wiadomość dostaliśmy telefonicznie a ja do teraz jestem w szoku.. Aśka tu przyjechała ze łzami w oczach bo to jedno co zostało tak naprawdę a oni specjalnie 2 razy tak to przeciągali by trafić już na ten nowy przepis żeby mieć prawo odmowic człowiekowi prośby i leku ostatniej szansy...
Tylko pieniądz się liczy!
A terapia ma ponad 60% skuteczności na przeżycie min. 2 lat ale roczny koszt to koło 200tys EUR na szybko licząc.. jesteśmy załamani, Aśka jest w takim nastroju że chyba nawet przy pozytywnym wyniku bety będzie u nas rozpacz... Lekarze też są w szoku bo ja byłem 1wszy z taką odpowiedzią...Wszystko było zrobione jak chcieli według ich wytycznych i za powód podano znów względy medyczno-socjalne i nikt tego nie rozumie o co comme on...
Narazie jesteśmy poprostu w mega dołku..
Dami [emoji22][emoji46]

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
:sad::sad::growl::no:
O Boze tak mi przykro Dami a czy ci twoi lekarze nie maja na to wplywu nie moga napisac jakichs pism ze uwazaja ze ta terapia pomoze ze ich zdaniem nie powinni cie pozbawiac dalszego leczenia.
A jakas fundacja w De sprawdzaliscie czy jest mozliwosc prosic o pomoc fundacje. Moze poszukajcie takich stron jak ta w Pl gdzie prowadzone sa zbiorki.
Mozna tez zorganizowac jakis koncert charytatywny zeby kasa z koncertu poszla na koszty leczenia. U nas w Pl czesto zbieraja kase w ten sposob na zagraniczne terapie. Nie zalamujcie sie to jeszcze nie pora. Poszukajcie roznych mozliwosci
 
gdyby tak było, to nie rodziły by się dzieci w patologicznych rodzinach - my tu na siebie chuchamy i dmuchamy bo chcemy jak najlepiej a inne rodzą pod wpływem %, w ciąży palą, nie dbają o siebie ani o dzieci - więc co Ty mogłabyś źle zrobić, obchodząc się ze sobą zapewne jak z jajkiem? Nie ma szans, żeby to była twoja wina...
po pierwszym transferze uważałam na siebie, chodziłam "po puchu" i udało sie! Jest dzidzia. Przy drugim transferze mialam ogromnego stresa i strach, uczucie że to nie pora czas na to ale bardzo chciałam zeby bylo dobrze ale sie nie udało. Teraz po 3próbie ostatniej chodzę "po puchu" i sie zobaczy. Jestem dobrej myśli i czuje ogromną nadzieję i ciepełko...bedzie dobrze musi być
 
Jest miesiąc czasu na to ale oni znów mają miesiąc na odpowiedź i to bez gwarancji..Mój profesor gadał z kilkoma lekarzami i radzą nam prawnika poszukać co robi ściśle socjalne prawo a najlepiej z medycznym żeby napisał do nich jaki jest Grund tej sprawy że to nie zatwierdzili jeśli sami piszą, że wcześniej takie coś przyznawanio od ręki.. to co teraz są gorsi ludzie? Jak nie to pojawił się pomysł mediów ale nie wiem czy klinika nas w tym wesprze bo jakby nie było oni ja też utrzymują i każdy musi też tu na to patrzeć..Potem szukają może jakiś studiów dla mnie z nowym podobnym lekiem ale to ciężko bo a) dużo już trwa a inne są bardzo daleko i b) jeśli zapiszą mnie na jakieś to automatycznie kk zapyta ale jak to jak jest jakaś inna metoda...? Także jesteśmy pod ścianą z tym.. inna to sponsor ale kto wyłoży tyle kasy też..Ehh..

Tragedia...Prośba o leku ostatniej szansy...

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
Z mediami to dobry pomysl.nawet bez wsparcia kliniki niech pokarza twoj przypadek niech ludzie sie dowiedza co ta wasza kk robi z ludzmi. I to tez moze otworzyc dzwi do wsparcia finansowego od chcacych wam pomoc ludzi
 
:sad::sad::growl::no:
O Boze tak mi przykro Dami a czy ci twoi lekarze nie maja na to wplywu nie moga napisac jakichs pism ze uwazaja ze ta terapia pomoze ze ich zdaniem nie powinni cie pozbawiac dalszego leczenia.
A jakas fundacja w De sprawdzaliscie czy jest mozliwosc prosic o pomoc fundacje. Moze poszukajcie takich stron jak ta w Pl gdzie prowadzone sa zbiorki.
Mozna tez zorganizowac jakis koncert charytatywny zeby kasa z koncertu poszla na koszty leczenia. U nas w Pl czesto zbieraja kase w ten sposob na zagraniczne terapie. Nie zalamujcie sie to jeszcze nie pora. Poszukajcie roznych mozliwosci
No coś się nagrywa z koncertem ale to trwa, tu szukaliśmy podobnych zbiórek ale ciężko albo duże procenty biorą.. moi lekarze na to nic nie mogą bo to jak NFZ lub ZUS mają swoich orzecznikow i ich zdanie jest święte niestety nawet pracownik kk nie może orzecznika podważyć.. Fundacje są ale bardzo często odmawiają 2 lekarzy mi tak powiedziało bo koszt jest za duży lub poprostu nie odpowiadaja..Najbardziej nas zalamalo że jak te ślepe krowy robiliśmy wszystko jak chcieli, brałem ta chemię która mnie niszczyła a wiedziałem że nie pomaga bo tak pisali a na końcu masz...Ehh raz jeszcze gratuluję wszystkim nowym mamuśką
Jak jeszcze to u nas nie wyjdzie to stwierdziliśmy z Aśka że fajnie mieć pod ręką uczulajace opiaty i to całe 20 sztuk..

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
 
Z mediami to dobry pomysl.nawet bez wsparcia kliniki niech pokarza twoj przypadek niech ludzie sie dowiedza co ta wasza kk robi z ludzmi. I to tez moze otworzyc dzwi do wsparcia finansowego od chcacych wam pomoc ludzi
No muszę poczytać jak to załatwić.. chyba trzeba do nich napisać najpierw i termin umówić..

★·.·´¯`·.·★ ... Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...★·.·´¯`·.·★
 
Czesc dziewczyny, dotychczasowo obserwowalam forum i znajdywalam odpowiedzi ma wszystkie moje pytania ale teraz jestem w kropce.
Mianowicie 14dni temu mialam transfer 5dniowego mrozaczka, w piatek zrobilam test z sikacza i wynik byl pozytywny, szczesliwa pojechalam na bete i wynik byl 49. Pielegniarka powiedziala ze powinno byc minimum 50, wiec dla pewnosci mam przyjechac w poniedzialek. W niedziele dostalam ostry skurcz.Dzis zaraz przed wyjazdem podkusilo mnie zrobic jeszcze jeden test z sikacza. Ku mojemu zaskoczeniu wynik byl negatywny. Szok ale pomyslalam ze pewnie to temu ze duzo wody pilam bo cala niedziele mnie suszylo i caly dzien i w nocy co chwile pilam wode. Beta wyszla 18. Pielegniarka kazala odstawic tabletki i progesteron i spodziewac sie okresu. Ale...kazala kontrolnie zrobic test z sikacza w nastepny poniedzialek i dac im znac. Jestem zalamana a maz jest pelen nadzieji ze jednak moze sie uda. Powinnam miec nadzieje czy przygotowywac sie mentalnie na lyzeczkowanie jesli nie dostane okresu?
Przykro mi kochana tutaj szans nie ma. Przechodziłam przez to 7 razy.
Tule mocno [emoji8]

Napisane na SM-G928F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry