Dziś uwierzyłam, ze bedzie dobrze
Ja w obydwu przypadkach dostałam @ po pięciu dniach od odstawienia leków.Dziewczyny mam pytanie, jak długo po nieudanym transferze zawita @?? Oczywiście jej nie chce ale wiem ze muszę...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dziś uwierzyłam, ze bedzie dobrze
Ja w obydwu przypadkach dostałam @ po pięciu dniach od odstawienia leków.Dziewczyny mam pytanie, jak długo po nieudanym transferze zawita @?? Oczywiście jej nie chce ale wiem ze muszę...
Ja tez nie byłam badana w kierunku immunologicznym...No widzisz to lekarze wprowadzają nas w błąd... Ja badań w tym kierunku nie miałam
Jeden lekarz chciał mi podać encorton a drugi użył słów ZAMIAST encortonu podamy Intralipid.
Następnym razem będę mądrzejsza
INVICTA WROCLAW LEKARKA PROWADZACA P. OGOREK Kochane dziś juz mogę opisać naszą historię. Proszę jeśli któraś przeczyta to do końca niech zostawi jakaś odpowiedz, być może ktoś z boku spojrzy na to inaczej niż my...procedura z KD, badali męża mnie nie. Wyniki ponoć poniżej normy WHO ( mamy męża wyniki z przed 5 miesięcy wszystko prawidlowo) , od początku poinformowali nas ze nie będzie nam przysługiwał regulaminowy zwrot w przypadku nie uzyskania zarodków do transferu. Dodatkowo mieliśmy zapłacić 1500 za separacje ( mówili że wtedy wybiorą najlepsze plemniki) 15 września było pobranie komórek dawczyni i ich zapłodnienie. Za 4-5 dni mieliśmy dostać tel z laboratorium...26 września mąż zadzwonił sam - nosz ile można czekać na taką wiadomość :/ lekarka poinformowała nas ze nie uzyskali żadnych zarodków do transferu ( w procedurze otrzymaliśmy 6 komorek), pytałam dlaczego przecież była separacja to jak 100 mln plemnikow nie mogli wybrać 6 dobrych...usłyszałam cytuje ze mój mąż jest najwidoczniej cały kiepski i się nie dało wybrać, nie każdy ma szczęście w życiu mieć dziecko i ze musze się z tym pogodzić. ..kolejny raz tez powtórzyła ze wyniki męża z dnia zapłodnienia sa wysoko poniżej normy WHO i zwrotu nie będzie. Nie rozmawiałam dalej z ta panią. Następnego dnia napisałam maila ze jak to możliwe ze blisko 2 tyg nikt się z nami nie skontaktował, czemu nikt nie zadzwonił zanim zapłodnil komórki tak złym nasieniem oraz ze mam wyniki męża z przed 5 miesięcy i wyraźnie pisze ze są w normie a raptem u was są całkowicie kiepskie. I że mąż powtórzy badania w niezależnym laboratorium. Nie trwała godzina dostałam odp ze przepraszaja ale pani doktor w rozmowie z nami patrzyła na wyniki kogoś innego nie mojego męża, on ma wszystkie wyniki dobre i należy się regulaminowy zwrot!!!!! ( pierwsze wyniki u nich - źle, później mówili że w dniu zapłodnienia tez zle, raptem jak napisałam ze mąż powtórzy badania okazało się ze wyniki są identyczne jak pół roku temu )...prosiłam tez o przygotowanie wszystkich dokumentów. ..otrzymałam jakiś śmieszny protokół z utworzenia ZARODKA, to w sensie jednego jak powinno być ich 6... na pytania czemu niewyszo skoro była dawczyni a męża wyniki okazały się być prawidłowe usłyszałam ze to biologia i ze nawet jak wezmą dawce i dawczynie to wcale nie jest powiedziane ze uzyskają zarodek to transferu. Oraz żebyśmy wzięli sobie dawce..no ja pytam po co skoro mąż ma wszystko dobrze, to pani w rejestracji nie umiała mi odpowiedzieć, na rozmowę z lekarka nie było szansy. Pytałam tez dlaczego czekaliśmy na wiadomość blisko dwa tygodnie - otóż zapomnieli nas zapisać na kontakt telefoniczny [emoji32] Dziś idziemy do radcy prawnego bo uważamy ze nie było żadnej dawczyni ani żadnego zapłodnienia. Bo gdyby było inaczej to czy zmienili by zdanie po moim mailu ze mąż powtórzy badania? ? - nie wydaje mi się [emoji22]
"To co zawodzi, jest najczęściej przedmiotem nadzieji "
Ale z drugiej strony w takim razie czemu w klinikach zazwyczaj każą robić ok 14 dpt?? Skoro można by było wiedzieć już 10 dpt??
Przecież nie wierzę,żeby wszyscy celowo faszerowali nas tymi lekami.... :/
Dziewczyny coś złego sie ze mną dzieje zrobiliśmy przerwę miesiąca po ostatniej punkcji. Okres wtedy po 22 dniach. Bez leków stymulujących w jednym jajniku 7 jajek w drugim 4 sprawdzałam test owulacyjnych 24-25 dnia cyklu dwie krechy. Dzisiaj jest 36 dzien czyklu( a zawsze miałam co 25-28) i okresu nadal brak. Jajniki kłują jak na okres, piersi sie powiększyły do tego cały czas mi niedobrze. Boje sie ze to jakies mega zaburzeni chormonalne jestem przerażona. Sikacz negatywny. Wczoraj minęło 10 dni od stosunku zrobiłam betę 1.2 czyli tez gowno...
No wyniki męża były dobre. Pół roku temu mieliśmy dwie iui i wyniki nie budziły zastrzeżon. W Invicta okazały się od razu wysoko poniżej normy, a w dniu zapladniania jeszcze gorsze. Dopiero kiedy napisałam ze mąż w niezależnym laboratorium powtórzy badania dostałam odpowiedz ze akurat właśnie przyszło pismo z laboratorium ze należy się nam zwrot co jest równoznaczne z tym ze mąż ma wyniki prawidłowe, jak się okazało gdy je odebralismy były praktycznie identyczne jak pół roku temu przy iui ...z przebiegu zapłodnienia otrzymaliśmy protokół w którym pisze ze miejsce utworzenia ZARODKA Invicta Wrocław oraz nr identyfikacyjny dawczyni to tyle co się mogę z tego protokołu dowiedzieć.Przyznam szczerze że dziwna sytuacja i budząca niepokój. Nasienie Twojego M.jest i bylo jednak dobre (co w końcu potwierdzili) a komórki zapewne też takie powinny być (dawczynie są przecież poddawane badaniom a z pobranych komórek wybiera się te dojrzałe) to w najgorszym przypadku przynajmniej dwie-trzy powinny być dobre. Z każdej czynności powinniście dostać dokładny opis i raport. Jeśli komórki byłyby niedojrzałe to powinni wszystko odwołać i odłożyć w czasie (np.po wybraniu przez Was nowej dawczyni). Zwrot zwrotem ale ile nerwów i straconego czasu straciliscie. Mam nadzieję ze nie mają w umowie żadnych zapisów uniemozliwiajacych dochodzenia roszczeń (albo ich zwrot jedynie w postaci kolejnej procedury). Ciekawa jestem co radca Wam doradzi.
Hej dziewczyny, w przyszłym cyklu startuję z procedurą, mam wcześniej zrobić jeszcze histeroskopię, której się HISTERycznie boję najbardziej tego znieczulenia, że odpłynę i spadnę z fotela i że będzie bolało albo coś, nie miałam nigdy podawanego znieczulenia ogólnego i nie wiem jak to jest, proszę uspokójcie mnie, że wcale nie jest tak źle jak sobie to wkręcam
Dziś uwierzyłam, ze bedzie dobrze [emoji7]
"Będziesz szczęśliwa"-powiedziało Życie "...ale najpierw nauczę Cię być silną"
Właśnie chodzi o to by się dowiedzieć w którym momencie coś poszło nie tak. P. OGOREK mi powiedziała ze na gotowy zarodek czeka się przeszło 2 lata, to może my oplacilismy dawczynie mąż dał nasienie i powstały zarodki , bo pewnie procedura z gotowymi zarodka mi kosztuje więcej. Albo poprostu nie było dawczyni ani zapladniania i kasa wzięta za nic.
"To co zawodzi, jest najczęściej przedmiotem nadzieji "
Dzisiaj pierwszy dzień 7 tygodnia, a jutro mam zaplanowane USG serduszkowe...chciałabym jakoś doczekać ja z progesteronu biorę utrogestan 3x2 i zastrzyki z prolutex-u 1x1... teraz zaaplikowałam sobie 1 utrogestan więcej i wieczorem też tak zrobię.