reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

cześć kobitki, jestem tu nowa, ale od dłuższego czasu czytam wasze posty. Bo sami zmierzyliśmy się z tym problemem. Po krótce, po ślubie jesteśmy 4lata, staramy się od 3, problem ze strony męża, 4 inseminacje niestety nie udane, 1 marca miałam transfer in vitro, 2 zarodki blastocysty, a teraz czekam z niecierpliwością na wynik. Strasznie mam doła, bo boję się że się nie udało, to byłaby kompletna kolejna porażka dla nas, mąż bardzo to wszystko przeżywa. Dziwnie się czuję, zresztą boję się ze się sama nakręcam, czasami mam kłucia w podbrzuchu, czasem zgagę, nie wspominając o piersiach, ale myślę że to reakcja po lekach, do pracy nie chodzę, maż każe mi leżeć odpoczywać, ale wiecie jak to jest samej w domu, zaczynam schizować już. W piątek mam zrobić betę, kusi mnie zrobienie jutro ale boję się że wyjdzie negatywna, sikańców też nie chce, bo po inseminacjach zawsze jak myślałam że się udało było rozczarowanie. To będzie najgorsze dwa dni, do piątku :( Boję się ze te bóle brzucha to przed zblizającą się @. Nikt z rodziny nie wie , doszliśmy do wniosku że tak będzie lepiej dla wszystkich, ale jest strasznie ciężko żyć z swiadomością ze nie mozemy się nikomu wyżalić, wypłakać, liczymy tylko na siebie. Mam nadzieję ze tutaj przynajmniej będę mogła się wygadać bo jest bardzo bardzo ciężko
 
reklama
cześć kobitki, jestem tu nowa, ale od dłuższego czasu czytam wasze posty. Bo sami zmierzyliśmy się z tym problemem. Po krótce, po ślubie jesteśmy 4lata, staramy się od 3, problem ze strony męża, 4 inseminacje niestety nie udane, 1 marca miałam transfer in vitro, 2 zarodki blastocysty, a teraz czekam z niecierpliwością na wynik. Strasznie mam doła, bo boję się że się nie udało, to byłaby kompletna kolejna porażka dla nas, mąż bardzo to wszystko przeżywa. Dziwnie się czuję, zresztą boję się ze się sama nakręcam, czasami mam kłucia w podbrzuchu, czasem zgagę, nie wspominając o piersiach, ale myślę że to reakcja po lekach, do pracy nie chodzę, maż każe mi leżeć odpoczywać, ale wiecie jak to jest samej w domu, zaczynam schizować już. W piątek mam zrobić betę, kusi mnie zrobienie jutro ale boję się że wyjdzie negatywna, sikańców też nie chce, bo po inseminacjach zawsze jak myślałam że się udało było rozczarowanie. To będzie najgorsze dwa dni, do piątku :( Boję się ze te bóle brzucha to przed zblizającą się @. Nikt z rodziny nie wie , doszliśmy do wniosku że tak będzie lepiej dla wszystkich, ale jest strasznie ciężko żyć z swiadomością ze nie mozemy się nikomu wyżalić, wypłakać, liczymy tylko na siebie. Mam nadzieję ze tutaj przynajmniej będę mogła się wygadać bo jest bardzo bardzo ciężko
Witamy na forum :-) to mamy podobnie my 5 lat po slubie i 3 lata staran, jestesmy tez po 4 nieudanych IUI i u nas problemem jest kiepskie nasienie. Trzymam mocno kciuki, bedzie dobrze...MUSI BYC trzeba w to wierzyc! [emoji4] ja w pon mialam punkcje dzis czekam na tel od embriologa kiedy transfer.

Napisane na LG-D855 w aplikacji Forum BabyBoom
 
cześć kobitki, jestem tu nowa, ale od dłuższego czasu czytam wasze posty. Bo sami zmierzyliśmy się z tym problemem. Po krótce, po ślubie jesteśmy 4lata, staramy się od 3, problem ze strony męża, 4 inseminacje niestety nie udane, 1 marca miałam transfer in vitro, 2 zarodki blastocysty, a teraz czekam z niecierpliwością na wynik. Strasznie mam doła, bo boję się że się nie udało, to byłaby kompletna kolejna porażka dla nas, mąż bardzo to wszystko przeżywa. Dziwnie się czuję, zresztą boję się ze się sama nakręcam, czasami mam kłucia w podbrzuchu, czasem zgagę, nie wspominając o piersiach, ale myślę że to reakcja po lekach, do pracy nie chodzę, maż każe mi leżeć odpoczywać, ale wiecie jak to jest samej w domu, zaczynam schizować już. W piątek mam zrobić betę, kusi mnie zrobienie jutro ale boję się że wyjdzie negatywna, sikańców też nie chce, bo po inseminacjach zawsze jak myślałam że się udało było rozczarowanie. To będzie najgorsze dwa dni, do piątku :( Boję się ze te bóle brzucha to przed zblizającą się @. Nikt z rodziny nie wie , doszliśmy do wniosku że tak będzie lepiej dla wszystkich, ale jest strasznie ciężko żyć z swiadomością ze nie mozemy się nikomu wyżalić, wypłakać, liczymy tylko na siebie. Mam nadzieję ze tutaj przynajmniej będę mogła się wygadać bo jest bardzo bardzo ciężko
Witam :-) cieszę się, że dołączyłas do nas w grupie jest lepiej :-) nie przejmuj się ja też byłam załamana jak dowiedziałam się, że problem od strony męża. Ale powiem tak jest coraz więcej nas tu na forum, że problem jest od strony męża i w otoczeniu słyszę, że co 3 facet ma z tym problem to jest choroba cywilizacji, stres dużo pracy irp. Teraz podchodzę jakoś lepiej do tego tak musiało być, że dziecko będziemy mieć takie sposób i możemy się tylko cieszyć, że medycyna dała nam tak szansę głową do góry
 
cześć kobitki, jestem tu nowa, ale od dłuższego czasu czytam wasze posty. Bo sami zmierzyliśmy się z tym problemem. Po krótce, po ślubie jesteśmy 4lata, staramy się od 3, problem ze strony męża, 4 inseminacje niestety nie udane, 1 marca miałam transfer in vitro, 2 zarodki blastocysty, a teraz czekam z niecierpliwością na wynik. Strasznie mam doła, bo boję się że się nie udało, to byłaby kompletna kolejna porażka dla nas, mąż bardzo to wszystko przeżywa. Dziwnie się czuję, zresztą boję się ze się sama nakręcam, czasami mam kłucia w podbrzuchu, czasem zgagę, nie wspominając o piersiach, ale myślę że to reakcja po lekach, do pracy nie chodzę, maż każe mi leżeć odpoczywać, ale wiecie jak to jest samej w domu, zaczynam schizować już. W piątek mam zrobić betę, kusi mnie zrobienie jutro ale boję się że wyjdzie negatywna, sikańców też nie chce, bo po inseminacjach zawsze jak myślałam że się udało było rozczarowanie. To będzie najgorsze dwa dni, do piątku :( Boję się ze te bóle brzucha to przed zblizającą się @. Nikt z rodziny nie wie , doszliśmy do wniosku że tak będzie lepiej dla wszystkich, ale jest strasznie ciężko żyć z swiadomością ze nie mozemy się nikomu wyżalić, wypłakać, liczymy tylko na siebie. Mam nadzieję ze tutaj przynajmniej będę mogła się wygadać bo jest bardzo bardzo ciężko


Witaj[emoji173]

U nas podobnie 4 lata po ślubie , 3 lata starań , 1ICSI udane niestety poroniłam , koleje dwa niestety nawet nie drgnęło teraz czwarta próba , ja rownież transfer miałam 1 marca , rownież 2 blastocysty i testuje w klinice według zaleceń mojej Pani Doktor juz jutro . A i chyba nasz wiek nas łączy bo i ja 1988 ;)

Nie jests tu sama , pisz, wypłakuj sie , ciesz sie razem z nami [emoji173]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
A nam lekarz ostatnio powiedział, że to u mnie jest problem. Owulacja praktycznie nie występuje bez stymulacji i przykro mi się zrobiło. Wolałabym myśleć, że to niepłodność idiopatyczna. No ale nic to. Walczymy do końca.
 
cześć kobitki, jestem tu nowa, ale od dłuższego czasu czytam wasze posty. Bo sami zmierzyliśmy się z tym problemem. Po krótce, po ślubie jesteśmy 4lata, staramy się od 3, problem ze strony męża, 4 inseminacje niestety nie udane, 1 marca miałam transfer in vitro, 2 zarodki blastocysty, a teraz czekam z niecierpliwością na wynik. Strasznie mam doła, bo boję się że się nie udało, to byłaby kompletna kolejna porażka dla nas, mąż bardzo to wszystko przeżywa. Dziwnie się czuję, zresztą boję się ze się sama nakręcam, czasami mam kłucia w podbrzuchu, czasem zgagę, nie wspominając o piersiach, ale myślę że to reakcja po lekach, do pracy nie chodzę, maż każe mi leżeć odpoczywać, ale wiecie jak to jest samej w domu, zaczynam schizować już. W piątek mam zrobić betę, kusi mnie zrobienie jutro ale boję się że wyjdzie negatywna, sikańców też nie chce, bo po inseminacjach zawsze jak myślałam że się udało było rozczarowanie. To będzie najgorsze dwa dni, do piątku :( Boję się ze te bóle brzucha to przed zblizającą się @. Nikt z rodziny nie wie , doszliśmy do wniosku że tak będzie lepiej dla wszystkich, ale jest strasznie ciężko żyć z swiadomością ze nie mozemy się nikomu wyżalić, wypłakać, liczymy tylko na siebie. Mam nadzieję ze tutaj przynajmniej będę mogła się wygadać bo jest bardzo bardzo ciężko

Witaj, u nas tez problem z nasieniem, nawet nie bylo mowy o inseminacji, od razu kwalifikacja do ivf. Z 9 zarodkow, do 5 doby dotrwal 1 [emoji29] ale za to porzadny i poki co trzyma sie mocno. W pon usg serduszkowe [emoji173][emoji173][emoji173] Trzymam kciuki za Ciebie[emoji1307][emoji1307][emoji1307]




Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
A nam lekarz ostatnio powiedział, że to u mnie jest problem. Owulacja praktycznie nie występuje bez stymulacji i przykro mi się zrobiło. Wolałabym myśleć, że to niepłodność idiopatyczna. No ale nic to. Walczymy do końca.
Ja dopiero teraz to zrozumiałam nie ważne kogo, cxy twoja, cxy męża albo idiopatyczna, jesteście razem na dobre i na złe ja teraz naprawdę dziękuje Bogu lekarza wszystkim za taką możliwość jaka jest invitro i nie ważne teraz za którym razem się nam uda, będę walczyć do końca! Damy radę dziewczyny jesteśmy silne
 
reklama
Ewelinka
Ja zrobiłam sikańca 9dpt i też miałam 3 dniową blastkę i pojawiła się bladziutka druga kreska. Także nie trać nadziei tylko spróbuj za kilka dni :)
Na razie nie trace dobrze wiedziałam że może nic nie wyjść załamana to będe po wyniku bety jakoś mam takie przeczucie że będzie lipa najgorsze że to są moje ostatnie zarodki i ostatnia szansa na kolejną procedure mnie już nie stać, nikt nie daje 100% że się uda spróbowałam a to też się liczy . co ma być to będzie tylko to czekanie jest najgorsze ale to każdy wie kto przez to przechodzi.
 
Do góry